Cześć wszystkim,
Widzę, że temat się urwał bardzo dawno. Mogę podzielić się moją historią pokrótce choć jeszcze nie wiem wszystkiego.
Otóż w tym roku w lipcu trafiłam do szpitala w ZG, okazało się, że to obrzęk tarczy nerwu wzrokowego II. Mam uszkodzone pole widzenia, mówiono , że to przez obrzęk. Miesiąc temu w Poznaniu badania na potencjały wzrokowe wykazały nieznaczne (cokolwiek to oznacza) uszkodzenie nerwu. To jeszcze jestem w stanie zaakceptować. Niestety od września mam okropne bóle jakby oczodołów, nieraz nie do wytrzymania. Od początku roku przewlekłe zmęczenie, brak koncentracji ciągle się utrzymują. Neurolog w Legnicy uznał po przejechaniu młotkiem, że jest ok. Obecnie z bólem oczodołów mam zaplanowaną wizytę u laryngologa na dniach, może to od zatok. Mimo tego nie mogę znieść myśli, że nie znam przyczyny tego wszystkiego, mam nadzieję, że uda mi się dostać do lekarza we Wrocławiu i w końcu ktoś coś konkretnego mi powie. Dodatkowo jestem pod opieką endokrynologa- niedoczynność tarczycy,a w maju odstawiłam antykoncepcje. Wyniki tarczycy w lipcu były w porządku a we wrześniu już poniżej normy. Na co dzień staram się unikać gorąca, wysiłku fizycznego i stresu. Wszystko to pogarsza samopoczucie. Zdarza mi się tracić równowagę,
zawroty głowy, po nawet najmniejszym wysiłku przesypiam resztę dnia. W wynikach ze szpitala wykluczono boleriozę, zaś toksoplazmoza była przebyta. Leczenie obrzęku to dwa miesiące przyjmowania sterydów. Obawiam się SM bardzo, nie wiem jakie badania mogę wykonać by je wykluczyć, czy tak się nie da? Pomóżcie mi bardzo. W dodatku obecnie studiuję i myślę o założeniu rodziny, obawiam się jednak tego, bo nie wiem co mi jest i czy nie zaszkodzę dziecku. Mam wiele wątpliwości, choć brodę wciąż wysoko staram się trzymać..