Witajcie!
Dyziaczek, przede wszystkim: trzymaj się!
i jeszcze : dzięki za Twoje słowa, Twoją historię-niegdy nie wiadomo kiedy ktoś nas zainspiruje

ja ostatnio ciągle kombinuję co jeszcze zrobić z mamą, pisałeś o sile muzykoterapii. już jakiś czas temu zauważyłam jej mocne reakcje na muzykę, a w szczegolności na spiew. bardzo zywo reaguje, slucha, przygląda sie, jest obecna gdy się jej śpiewa. często przy masażu Talara robię "koncert". po Twoich postach i linku do pielęgnacji (takie same info na stronie apaliczni.org) pomyślałam czemu by nie wykopać gitary i starych śpiewników-moze to totalnie obciachowe-choc kiedyś się grało, spiewało-i zrobić mamie koncert live w kamera;lnym gronie he he. sprobujemy.
komunikator dzwieku juz przyszedl, Tato Paulinki, nagrałam cos podobnego

i choc sądzę ze w przypadku mamy jeszcze za wczesnie na realny postep w przyciskaniu guzika z dzwiekiem, to cwiczenia mozolne 1000krotne jej nie zaszkodzą. Jeszcze raz dzieki za info!!
Dziewczyny, Curry i Megi, b. sie ciesze z Waszych Ojców!! Jeden i drugi Tata sie poprawia, super.
pozdrawiam wszystkich, Justyna