W taki sposób, że dziś przy załatwianiu wszelkich formalności zobaczyłam kartę informacyjną leczenia szpitalnego i poprosiłam o nią bo była oddana ośrodkowi w dwóch egz. Dodam jeszcze, że sami musieliśmy załatwiać ośrodek w szybkim tempie bo nagle zaczęło im się spieszyć z wypisem i straszyli, że przywiozą tatę do domu i to jeszcze przed świętami. Akurat udało się z miejscem i po informacji naszej we wtorek, że miejsce jest, w czwartek rano już był załatwiony przez szpital transport, a w sobotę wczesnym rankiem tata już nue żył