Dziś juz jest trochę lepiej byłam mamę dziś pożegnać w kaplicy i siła mnie z tamtad wyciagali bo nie chciałam jej tam zostawić jest taka chuda, ma taką plastikowa rurkę która twarz podtrzymuje bo miała usta otwarte, wogole dojrzelismy odlezYny na uszach i dłoniach które się zaczynały, najgorsze będzie jutro ale wiem ze juz nie wrócę jej życia a mama juz nie cierpi, a zdałam sobie sprawę jak na tej chirurgi musiała cierpieć wyrzucam sobie ze wcześniej nie miałam odwagi iść do niej ale nie potrafiłam patrzeć ma jej cierpienie
Ela