Cześć, jestem facetem i mam 50 lat. 3 lata temu dowiedziałem się, że mam 2 przepukliny kręgosłupa szyjnego C3/C4 i C5/C6. Objawy jakie miałem to lekkie drętwienie rąk, coś jakby
zawroty głowy, uczucie jakby ukłucia szpilkami w kończyny, etc. Ale najgorsze to złe samopoczucie związane z tymi zawrotami/oszołomieniem. Poszedłem z moim rezonansem do dwóch profesorów neurochirurgów. Obydwaj bez wahania powiedzieli, że powinienem mieć przeprowadzoną operację. Oczywiście bardzo się bałem i podjąłem decyzję o działaniach rehabilitacyjnych. Byłem u wielu rehabilitantów, - masowali, zadawali różne ćwiczenia, etc. Generalnie to bardzo mało pomogło.
Zacząłem też chodzić na basen i pływałem na plecach , tutaj już jakiś pozytywny wpływ poczułem .... ale to było tak, że 2-3 tygodnie - czułem się fatalnie i może 1-2 dni w miarę dobrze. Miałem myśli aby iść jednak na tą operację, przecież tyle osób ją przeszło i jest OK. Najgorsze, że czułem jakbym tracił siłę w nadgarskach/dłoniach o jakieś 10-20% i trochę w nogach. To już mnie naprawdę przestraszyło. Ale w międzyczasie trafiłem do rehabilitanta w Radomiu. Poza ćwiczeniami i masażem - co jak zwykle prawie nic nie pomogło - stwierdził on, że mam słabe mięśnie i żebym je wzmocnił na siłowni. Zacząłem tam chodzić i wybierałem przyrządy takie aby ćwiczenia nie wpływały negatywnie na sam kręgosłup szyjny. Chodziłem na siłkę regularnie - codziennie lub co 2 dni. I będę błogosławił tego rehabilitanta, który mi to doradził, gdyż wszystkie negatywne objawy minęły !!! :) Oczywiście są dni, kiedy gorzej się czuję - ale to jest 3-4 dni miesięcznie a nie 29 dni na miesiąc! Oczywiście nie ćwiczę "kulturystycznie" tylko rekreacyjnie - około 1 godziny na różnych przyrządach. Niestety są przyrządy (np. podnoszenie ciężarów do góry), po których czuję się gorzej i takich ćwiczeń oczywiście unikam.
Nikomu nie doradzam mojego sposobu. każde przepuklina pewnie jest inna i każdy organizm się różni. W każdym razie w chwili obecnej czuję się dobrze i na razie nie myślę o operacji. Ale nie wykluczam, ze w przyszłości będę do tego zmuszony. Ale też mam nadzieję, że już może będą nowocześniejsze techniki - jak jakaś endoskopia, etc, a nie wkładanie implanta w miejsce dysku. Pozdrawiam wszystkich - Piotr.