A kto udaje, że jest zdrowy?
Jak ktoś chciał udawać, to po szedł do lekarz i nic o chorobie nie powiedział.
Co do uleczalności, to jest wiele zdań i tak do końca to nikt nie powiedział, jest uleczalna, czy nie.
Odpowiadając na kolejne pytanie użyje cytatu "Wtedy wasza EU z ich *** dyrektywami was oleje" dyrektywa ustala tylko powtarzam tylko minimalne wymagania dla możliwości kierowania pojazdami, a nie ściąga odpowiedzialność z kogo kolwiek(kierowcy cukrzyka, epileptyka, jednoocznego).
Co do sumienia, nie wypowiadam się.
Według badań, cukrzycy powodują tyle samo wypadków, co epileptycy oni mogą prowadzić samochody my nie.
Dzisiaj nawet jeden napad padaczki, po długim okresie bez napadów i odstawieniu leków dyskwalifikuję cię jako kierowcę(na badaniach w WOMP) czego kolwiek.
Może u lekarza na prawko, po przedstawieniu od neurologa opinii, że bez lelków od kilku lat byś prawko dostał.
A prawdopodobieństwo wystąpienia u takiej osoby(kilka lat po odstawieniu leków) napadu jest ok 2% u osoby zdrowej ok 1,2%.
U osoby, która nie ma napadu padaczki od 2 lat i bierze leki prawdopodobieństwo wystąpienia napadu to ok. 4%.
Reasumując, przepisy dają tyko możliwość uzyskania prawa jazdy, a czy ktoś będzie chciał z nich skorzystać czy nie to jego sprawa.
Ps.
A więc jak przewidywałem, przedtem ludzie gadali, że "zdrowy tylko na papierze" lub "że nie może" itd. a teraz "że żaden epileptyk czy epileptyczka nie powinien/powinna prowadzić samochodu".