Witam wszystkich,
Mam problem z moją 7 letnią córką, która od 4 lat cierpi na padaczkę - początkowo były to ataki nieświadomości, potem miokloniczne, teraz - różnie - zwykle jest to kombinacja ataków mioklonicznych i np zwiotczenia mięśni, zdarzały się ataki drgawkowe z bezdechem, no historię ataków ma bogatą. Leczona była już podobno wszystkim, co jest na rynku - bez efektu. Obecnie ma ok 8-10 ataków na dobę. Nie muszę chyba nikomu wyjasniać, co to oznacza - opóźnienie rozwojowe, przestała mówić,jest mocno nadpobudliwa, moczy się itp.
Przeszła 2 zapalenia mózgu(prawdopodobnie) - na wypisach szpitalnych mamy zapalenia, ale nasz neurolog po analizie rezonansu stwierdził, ze nie ma żadnych śladów przebytych infekcji...
dodam, ze nie ma ognisk padaczkowych...
poszukuję kogoś, kto pomoże wyleczyć Julię - obojętnie, gdzie to będzie lub pomysłów, wskazówek itp...
Już naprawdę tracę nadzieję...
pozdrawiam,
sylwia