Witaj monikap101
Twoje rady są dla mnie bezcenne, nawet nie wiesz jak się boję tego nowego wyzwania, czy dam sobie radę w opiece nad Dorotką, czy poradzę sobie z ćwiczeniami i zapobieganiu odleżyną. Zawsze w szpitalu jest ktoś kto przyjdzie z pomocą a w domu trzeba dać sobie radę samemu
Ssak mam już zaklepany w wypożyczalni sprzętu dobrej firmy, jeszcze sprawdzę czy działa przy odbiorze, pulsoksymetr kupiłam w necie za niecałe 160 zł oraz takie urządzenie co wykrywa bezdechy pod materac. Z pielęgniarką rodzinną i lekarzem też rozmawiałam zaraz jak tylko zgłoszę przyjadą na wizytę domową. W razie co zorganizują też transport na badania czy wymianę rurki. Rehabilitacja też ok, rehabilitant mieszka niedaleko więc godzinka za 45 zł, a jak będzie od lekarza zlecenie na domową rehabilitację to dalej to poprowadzi na nfz. Gorzej było z załatwieniem sprzętów typu cewniki do odsysania bo sklep medyczny to wciśnie co ma ale za to pani w aptece bez problemu sprowadzi mi cewniki, worki do moczu i pampersy jak do tej pory, cena też ok. Kupiłam już rękawiczki, sól zakręcaną do odsysania w małych butelkach, gaziki, podkłady, octanisept i trochę kosmetyków, nożyczki do do opatrunków. Nawet plastikową szafkę z szufladami na na to kupiłam, koszyczki by był porządek. Znajomej córka namalowała mi w pokoju cioci piękne wzory na ścianie kwiatów i motyli bo ona je uwielbia, koleżanka uszyła firanki a jej mąż zawiesił rolety. W sumie jesteśmy z siostrą i Marysią gotowe na przybycie cioci do domu. Wstawiłam też cioci telewizor i radio do pokoju, by jej się nie nudziło, do tego 2 komody i łóżko, mały stolik i krzesło aby w pokoju nie było za ciasno.
Mam jeszcze do rozwiązania kwestię opiekunki lub pielęgniarki która by zajęła się pomocą w pielęgnacji cioci, gdyż ja 4 razy w tygodniu pracuję poza domem, a Marysia z moją siostrą same sobie nie poradzą. Mam też deklarację sąsiadki, która opiekowała się 5 lat mężem po udarze z tracheotomią, w razie co to posiedzi z ciocią jak będę musiała wyjść, odessie i da jeść, ale ona ma prawie 70 lat i nie ma siły na przekładanie cioci. Dałam ogłoszenie do lokalnej prasy, ale zgłaszają się osoby które najchętniej to robią zakupy, gotują i sprzątają, a nie myją i przebierają. Wysłałam zgłoszenie też do biura opiekunek o jaką panią mi chodzi i na piątek mam rozmowę Pani ma dla mnie 3 odpowiednie kandydatki, tylko żadna pielęgniarką nie jest, ale najważniejsze mieć kogoś w miarę zaufanego na początek.
Ciocia 27 sierpnia zostaje wypisana do ZOLu, tam spędzi ok 3-4 tygodni, ok 21 lub 25 września ciocię przewiozą do światła. To ma być na telefon jak zwolni się miejsce więc prędzej lub później też może być. Tam ciocia będzie miała robione badania typu Cyber-oko oraz inne, planowany pobyt ok 10 dni mam nadzieję że dłużej i że odkryją że ciocia się wybudza. Potem powrót do domku.
Teraz się zastanawiam co z transportem Dorotki bo do zolu to szpital załatwi transport, ale z ZOLu i z światła do domku to kto zapłaci ja czy nfz???
Wierzę w to że Dorotka w domku obudzi się, że choć częściowo będzie taka jak kiedyś.
Monika mam pytanie co do twojej mamy, czy zauważyłaś już jakieś małe postępy i czy mama się wyciszyła w domu?? A i jak idzie ci żywienie domowym jedzeniem, czy mama trochę przytyła??
Moja ciocia schudła teraz tak ze 4-5 kg w Bydgoszczy, ale zaczyna nadrabiać, tak to myślę że przyczyną jest brak mojej stałej obecności bo jedzenie domowe i opiekę zapewnia jej Marysia na przemian z moją koleżanką ze studiów.
A co do tych bezdechów to ciocia miała 2 razy holtera i nic nie wyszło, a neurolog powiedział mi że przez niedotlenienie została uszkodzona prawdopodobnie część ośrodka oddechowego i to jest przyczyna. Na szczęście bezdechy zdarzają się raz lub 2 na dobę i to tylko max 5 sekund ale są.
Teraz znowu muszę składać dokumenty do sądu o przedłużenie bycia opiekunem prawnym dla cioci bo w październiku mija termin.
Pozdrawiam wszystkich na forum Ewka