Cześć,
Postaram się w skrócie opowiedzieć swoją historię.
W zeszły poniedziałek (03.08 ) obudziłem się z podwójnym widzeniem. Tak po prostu. Po 2 dniach wylądowałem na oddziale neurologicznym bo sprawa zamiast sie poprawiać ulegała pogorszeniu. Lewe oko zaczęło uciekać do środka.
Siedzę ósmy dzień w szpitalu, szereg badań zrobionych (rtg 3xTC, 2xNMR, Doppler, echo serca, EEG i parę innych których już nie pamiętam)
Jedyne co okulista stwierdził to porażenie VI nerwu o nieznanym pochodzeniu Sad
Diagnozy brak Sad
Jak patrze prawym to wszystko jest ok.
Jak lewym to obraz ma lekko inną dominantę kolorystyczną, a obraz lekko przesunięty na tarczy w prawo czyli tak jak by godzina 12 znalazła się na 1-2
Do tego co najbardziej niepokojące, jak patrze tylko lewym to błędnik szaleje. Nie da się tak chodzić. Ponoć wyglądam jak bym wypił parę piw za dużo, nie mogę trafić w przycisk w windzie, wpadam na futryny w drzwiach Sad
Może ktoś mi odpowie na kilka pytań:
1.Czy w takiej sytuacji jeśli poddam się operacji to pozbędę się dwojenia?
Właściwie to tylko na tym mi zależy.
2 czy to normalne ze jak patrze tylko tym słabszym okiem to mam zaburzenia równowagi? Czy może to świadczyć o porażeniu jeszcze jakiś nerwów? A może to wynika z tego że to oko poza tym ze uciekło lekko do środka to przekręciło się też na tarczy.
3. Czy sugerujecie już lecieć operować czy dać organizmowi szansę na niestabilizowanie się sytuacji? boję się że jak tak szybko to zoperuję to to po chwili znowu może mi się coś rozjechać
Dziękuję za pomoc,
Pozdrawiam,
K.