Witam dziewczyny.
Tak samo jak Wy jestem lezę sie na epilepsję (urazową), już od 18 lat. Od początku odkąd pamiętam zawsze miałam wpajane, że w moim wypadku nie mogę sobie pozwolić na żadna wpadkę, ze względu na maleństwo i moja ciaża musi być zaplanowana.
2 lata temu po ślubie postanowiliśmy z mężem rozpocząć leczenie pod kątem przygotowania pod ciąże (zmiana leku). Tyle ile łeż wylałam, przez te 2 lata to chyba wie tylko mój mąż. Leczenie trwało jak dla nas bardzo długo. Na początku leczenia wychodziłam z leku Neurotop, i powoli przechodziłam na sam Lamitrin. Niestety nie czułąm się po nim najlepiej, wykonałam eeg, które nie wyszło dobrze i w miedzyczasie pojawiały się napady :( wiec po trwającej już trochę zmiany na inny lek lekarz zmienił mi lek na: Lamitrin i Tegretol, jednak dalej nic nie zmieniło się, napady dalej się pojawiały (w odstępie 3 tygodni do 1miesiąca). Rok temu w czerwcu schodziłam z leku Lamitrin i Tegretol, by zacząć brać sam Trileptal na początku grudnia (na początku zaczęłam od najmniejszych dawek po 150 rano i wieczór), lecz jednak okazały sie małe dawki dla mnie i na chwilę obecną zażywam lek Trileptal 600 (rano i wieczorem). Ostatni napad miałąm 22 stycznia. I od tego momentu (odpukac) nic sie nie dzieje. Od 12 grudnia zeszłego roku, biorę kwas foliowy. Na początku przez miesiac brałąm 5 mg a po miesiacu zaczęłam brać 15. Początkiem marca miałąm wykonane eeg, które wyszło pomyślnie. I z wynikiem na wizytę do neurologa od razu i nie zapomnę nigdy tej daty. 8 marca otrzymałam najpiękniejszy prezent na dzieńkobiet jaki mogłam sobie wymarzyć: "wyniki sa bardzo dobre, możecie zacząć sięstarać o dziecko". Postanowiliśmy z mężem poczekać 1 miesiac, by ochłonąć z wszystkich emocji, dodatko wyszedł nam remont mieszkania i jakoś czas mijał.
Jak się dowiedziałam, ze jestem w ciaży radość i nasze szczęście nie znało granic. Dziękowałam Bogu, że tak szybko pozwolił nam mieć dziecko. Że nie wyszły inne komplikacje z mojej bądź męża strony. Czuje się na chwilę obecną bardzo dobrze, maleństwo tak samo, nie mam żadnych napadów. Choć przez 1 trymestr nie powiem bałąm się jak nie wiem co by nie było żadnych napadów by nie zaszkodziły dziecku. Na chwilę obecną jestem w 16 tygodniu ciążu. Wczoraj byliśmy z mężem na wizycie i maleństwo rozwija się prawidłowo, lekarz bardzo dokładnie wybadał maleństwo (serce, kręgosłup, inne organy) i wszystko wyszło pomyślnie. W pierwszym trymestrze byłam na badaniu prenatalnym, które również wyszło pomyślnie, dziecko rozwija się jak powinno. Za miesiac kolejna wizyta a za 1,5 miesiąca kolejne badanie prenatalne. Ale powiem Wam dzieczyny, ze swoje na prenatalnym przeżyłam, bałąm się jak nie wiem, by wszystko było z dzieckiem dobrze,by było zdrowe. Jak wyszłam z wynikami z tych badań to w aucie poryczałąm się jak bóbr, ze szczęścia. Jak na razie nasze szczęście ma 10,24cm i ciagle rośnie.
Liczę dziewczyny na Waszą pomoc na tym forum, na doradzwo i wsparcie w ważnych sprawach, oraz tak samo mozecie liczyć na mnie.
Teraz już wiem, że opłącało się czekać. Pozdrawiam dziewczyny:)