Uwierz w dobrych ludzi chętnych do pomocy,a córka patrzy i cierpi razem z Tobą bo nie może Ci pomóc, czasami lepiej polegać na przyjaciołach niż rodzinie - wiem co mówię (mam drugiego męża i sporą gromadkę chorób) wszystko spadło na mnie nagle i od zeszłego roku biegam po szpitalach czasami sama się śmieję że jadę na 3 tygodniowe super wczasy - do kliniki. A wracając do tego co mi lekarz powiedział to akurat ja wolę sprawy jasno i bez owijania w bawełnę - wiem na czym stoję (Po zdiagnozowaniu celiakii lekarz też chciał być delikatny tłumacząc mi co się stanie jak nie będę trzymać ścisłej diety bezglutenowej - byłam szybsza i sama mu powiedziałam:rak i śmierć)
TRZYMAJ SIĘ MYŚL BARDZO POZYTYWNIE a wszystko potem będzie wyglądało banalnie. Pomęczysz się parę dni w szpitalu i do domku, prowadzenie auta trochę poczeka. BUZIAKI