Reklama:

Demencja starcza/alzheimer - bezradność rodziny ;( (282)

Forum: Choroba Parkinsona

gość
15-05-2011, 20:28:28

Wiem jak to ciezko gdy caly cieżar opieki spada na jedna osobe, rozumim Cie i wspolcuje, bo tez jestem sama z chorym, ktory nei jest mi bliski. Los sprawil, ze zostalam sama z tesciem, maz wyjechal za praca, ja mam rete chorobowa i cierpie w samotnosci bo maz nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co przechodze gdy go nie ma. Przy nim ojciec zachowuje sie w miare normalnie, czasem mysle, ze jest okrutny przez to swoje wyrachowanie. Chyba pozwolilam na zbyt wiele dziadkowi i dlatego mnie nie szanuje. Brak slow, nie mam juz ochoty myslec co bedzie dalej, mamy do splaty kilka sprzetow, ktore dziadek wzial na raty i rozdal swoim pozostalym dzieciom, ktore juz przestaly go odwiedzac, bo dostaly co chcialy. rente tez zawsze rozdawal ich dzieciom, a nasze tylko sponiewieral. Teraz my go utrzymujemy bo czesc rat splaca, ma dopiero 70 lat, a choroba juz mocno daje o sobie znac.
gość
17-05-2011, 18:34:54

Jestem tutuaj nowa, ale chyba z tym samym problemem co Wy... Moja babcia (99 lat) ma demencje.. ciagle gada z duchami i innymi lkudzmi... juz jest nie chodzaca i raczej ogolnie nie kumata... calymi dniami gada od rzeczy... mieszkam z nia w pokoju... jestem strasznie znerwicowana... mam jej po dziurki w nosie... nocami placze ze stresu a do tego nie moge spac.... mama mnie w ogole nie wpiera.. ciagle na mnei sie drze ze nie moge sie tak zachowywac ale to ja chyba niedlugo bede musiala isc po leki do psychiatry do nie daje juz rady... mam 23 lata.. powiedzcie jak "uciszyc" babcie. dostaje 100 mg promazyny dziennie ale to nic nie pomaga...
gość
22-06-2011, 21:50:41

Treść zablokowana przez moderatora

gość
25-06-2011, 19:18:41

gość z 22-02-2011, 19:15
Z wielkimi oporami ale umieściliśmy z ojcem Babcię w domu opieki dla osób przewlekle chorych . Wielkie byly burzączki reszty rodziny po fakcie jednak tylko 1 ją odwiedzono . Wpadam do Niej 2-3 razy w tygodniu i choć nie można stwierdzić że jest poprawa to jestem jakoś spokojny . Ma towarzystwo +/- takich jak Ona choć przyznam źle mi kiedy Ją oszukuję że zaraz będzie zabrana . Czuję że " kochani bliscy " coś naje..ą w temacie lecz mam związane ręce . Jeśli ktoś z Gdańska chce pogadać to ślij na VWE@WP.PL
gość
25-06-2011, 19:26:31

gość z 22-02-2011, 19:15
powinno być VWEJ@WP>PL
gość
20-07-2011, 07:48:38

Witam
Tez mamy problemy z 92-letnią babcią. Babcia ściąga pampersy, klika razy dziennie trzeba myć babcię, prać bieliznę, pościel. Czy wie ktoś może gdzie kupić takie specjalne body dla starszych osób zapinane z tyłu, znalazłam jedne na stronie internetowej podanej wcześniej na tym forum - są fajne, ale bardzo drogie. Może ktoś zna namiary na tańsze, chętnie kupie używane (oczywiście w nie najgorszym stanie).
mój e-mail:
aboclik31@wp.pl
Początkujący
23-07-2011, 14:09:34

Witam. Chciałem się podzielić problemem, który dokucza nam w życiu pod jednym dachem z chorą osobą..Nie chodzi mi dzisiaj o samą opiekę ale o to co spotyka z zewnątrz nas a zapewne i inne osoby są w takiej samej sytuacji. Człowiek jest tylko człowiekiem i kiedy ma jakieś problemy chce się pożalić komuś lub po prostu wygadać się aby ulżyło na duszy. Od początku były i są problemy aby ktoś z rodziny zainteresował się babcią jak nazywam swoją teściową. Kiedy była na swoim, we własnym mieszkaniu odwiedzali ją wnuczkowie i różni znajomi. Szczególnie gdy zbliżał się termin w jakim listonosz przynosił emeryturę. Jak wszystko szybko się zmieniło gdy babcia została bez dziadka i musiała zamieszkać z nami a choroba bardzo mocno postępowała. Szybko zakończyły się wizyty i znajomości. Z czasem pozostało tylko to grono najbliższe w naszym przypadku tylko my i nasz syn, który często nas odwiedza i pomaga jak tylko może.. Zauważyłem a właściwie przyłapałem się na tym, że zbyt dużo i często poruszałem temat babci rozmawiając z innymi członkami rodziny lub bliskimi znajomymi gdzieś na sporadycznych spotkaniach. Postanowiliśmy o tym w takich sytuacjach nie rozmawiać na ten temat a jeżeli to sporadycznie. Jednak całkowicie tego się nie uda wyeliminować. Po pierwsze my już mamy coś w psychice a na dodatek inni zwyczajowo spytają o babcię i po chwili widać wyraźne zniechęcenie. Z tego powodu przestaliśmy rozmawiać o naszych kłopotach na forum towarzyskim i rodzinnym. Dlatego tez pozwoliłem sobie napisać tu na forum, bo jeżeli tu nie znajdzie się zrozumienia wśród ludzi z podobnymi problemami to kto nas może zrozumieć? Jak można się przekonać wszyscy od tego stronią i nas traktują trochę tak jakbyśmy i my byli dotknięci tą lub podobną chorobą. Nie dziwię się tym którzy nie mieli podobnej sytuacji i to co nas spotkało ich przeraza, ale dziwią mnie ci którzy podobną sytuacje przerabiali i od nich nie widzę rady czy zrozumienia.Jak już kiedyś pisałem, że ubrałem "grubą skórę" i to mi bardzo pomaga w trudach codziennego życia z chorą pod jednym dachem. Niedawno rozmawialiśmy z kuzynką i w trakcie rozmowy, gdy już wszystkiego się od nas dowiedziała jak to nasza babcia chociaż głucha i prawie niewidząca potrafi , jak tylko ma taką możliwość naopowiadać pokazując, że jest głodzona i nic do picia nie dostaje a u nas bez przerwy rzekomo bywają goście i się bawimy. Kuzynka dopytywała się i dziwiła, że taką mamy sytuację ale po jakimś czasie uchyliła rąbka tajemnicy i dowiedzieliśmy się jak jej babcia wychodziła na klatkę schodowa i opowiadała ludziom takie same wymyślone sytuacje.. Wtedy pomyślałem czy czasem te reakcje ludzi którzy mieli podobną sytuację, są takie kłopotliwe i dają wrażenie zniechęcenia, gdyż oni chcą o swoich trudnych sytuacjach po prostu zapomnieć. Z tego powodu my opowiadając jesteśmy niewygodni. Już kilku osobom powiedziałem o tym forum. Było zdziwienie i coś w rodzaju – po co ci to, co ci to pomoże i czego tam się dowiesz? Ja odpowiedziałem przetaczając to co sam odczułem po pierwszych odwiedzinach tego forum. Czytałem kilka postów i oczy coraz szerzej otwierałem. Czytałem o sytuacjach jakby z mojego życia. Pomyślałem wtedy, że prawie wszystko co jest opisywane wydarzyło się u nas i późniejsze "występy" babci nie były dla nas zaskoczeniem, gdyż wiedziałem już o takich sytuacjach. To właśnie Wy piszący na tym forum pomogli nam swoimi postami i to było właśnie to czego wcześniej szukałem. Wtedy też dotarło całkowicie do świadomości, że nie ma "tabletki", która wyleczy tę chorobę. W chwili, gdy choroba teściowej i problemy z tym związane postawiły moje własne małżeństwo pod znakiem zapytania. Problemy postawiły mnie przed poważnym wyborem. Przypadek zrządził, że trafiłem tu. Wtedy i teraz zaglądam w sytuacjach kryzysowych, aby podzielić się swymi spostrzeżeniami a może tak po ludzku po prostu się "wygadać" i czegoś nowego się dowiedzieć. Namawiam do tego samego i proszę innych o wyrozumiałość. Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających forum. Trzymajcie się.
Wojciech W
gość
23-07-2011, 20:26:42

Witam. Cieszę się, że trafiłam na to forum. Wypowiedzi Was wszystkich pomagają mi zrozumieć tą chorobę oraz nauczyć się jakoś z tym żyć. Jak żyć , żeby samemu nie zwariować ! Bo nie zawsze, jak piszesz kolego vovo07 - wyżej, ta " gruba skóra" pomaga. Czasami człowiek po prostu ma dość, sam pęka i ma ochotę ryczeć czy wyć z bezsilności. Podziwiam ludzi, którzy mają tak mocną psychikę, którzy to wytrzymują. Osoby, które są z taką osobą parę godzin i potem wracają do siebie- mają luksus psychiczny. Co innego, Ci którzy mieszkają z taką osobą. Można samemu wpaść w depresję, odechciewa się wszystkiego. Nic nie cieszy, ciągle jest to osaczenie psychiczne, taka ciężka głowa. Czy - nawet nie wiem czy udowodniono w jakimś stopniu, że demencja bywa dziedziczna? Jak ktoś wie, to proszę o odpowiedz. Nie chciałabym mieć takiej przykrej starości i być kulą u nogi moim dzieciom. Moja Babcia ma zaniki pamięci, nie kojarzy faktów, rodziny. Czasami jest OK, ale coraz częściej miewa "humory". Sto razy dziennie powtarza się to samo, tłumaczy. Mieszka z moim rodzicami. Jak pomagać ludziom, którzy na codzień zmagają się z osobą chorą z jej huśtawką nastrojów? Jak sprawić, żeby sami nie zamykali się z chorą, żeby wychodzili do ludzi, korzystali z życia. A nie twierdzili, że tak już musi być, i oni muszą się poświęcić dla chorej, bo tak, bo to starość, i ona nie ma nikogo innego. Moi rodzice cierpią, a tak bym chciała, żeby było "normalnie". Żeby nie było ciągłego, nie bo Babcia... Nie chciałabym, aby przez tą sytuację Oni " skapcieli", zdziadzieli. Są jeszcze młodzi , jeszcze im "należy" się dużo od życia. Straszna ta choroba, rzeczywiście cierpią najbliżsi, są bezradni. To co pisali poprzednicy, że chorzy są ciągle głodni, jakby nie jedli miesiąc to prawda. Babcia potrafi pół godziny po obiedzie powiedzieć, że nic nie jadła od rana. Huśtawki nastrojów są straszne, raz chwali, za chwile oskarża. Zdrowy człowiek może zwariować. VOVO07 - raz jeszcze napisz jak nie dać się zwariować? Będę tu zaglądać częściej. Pozdrawiam, dziękuję.
Początkujący
30-07-2011, 13:05:24

Witam. Właśnie przeczytałem ten post i natychmiast zaprosiłem do tego samego moją żonę, która oderwała się od sprzeczki, z własna matka na temat jedzenia. Oczywiście nic już od dawna nie jadła i nie piła. Na temat "grubej skóry" mogę odpowiedzieć tylko w ten sposób, że jeżeli to nie pomaga to znaczy, że jeszcze nie jest to "gruba skóra". Musimy wszyscy jednak zdać sobie sprawę, że na męczarnie z chorymi w największym stopniu sami się godzimy. Tak, tak. Czy nie dlatego, że myślimy o sobie; bo nas może też to spotkać? Czy nie dlatego; co inni powiedzą i ukrywamy to co dzieje się w domu? Ja również zgodziłem się z tych powyższych powodów i dlatego, bo mam do czynienia z matką swojej żony. Ale uzależniam jeszcze jedną sprawą. Kiedy choroba jeszcze bardziej zacznie "przechodzić" z teściowej na nasze życie rodzinne i zagrozi to związkowi, postawie sprawę jednoznacznie; albo nasze małżeństwo albo opieka nad kimś kto za wszelką cenę, czy świadomie, czy nie, chce zniszczyć nasz związek, gdyż ona została sama. Już raz był b. duży kryzys i udało się to zażegnać a pomogło mi w tym właśnie to forum. Ktoś wcześniej pisał tu żeby nie poświęcać się temu, gdyż są domu opieki ( może nie dosłownie to cytuję). Już na ten temat rozmawiałem z żoną i prawdopodobnie gdyby zaszła taka potrzeba i konieczność wyboru to sprawa jest uzgodniona. W naszym przypadku jest to trudniejsze, gdyż jak pisałem jest to osoba głuchoniema i ledwie widząca na jedno oko. Dlatego kontakt z nią w domu opieki byłby bardzo trudny a o specjalnych domach dla takich inwalidów nie słyszałem. Co do dziedziczenia takiej choroby to niestety nie mam dobrych wieści. Nie jestem fachowcem- lekarzem ale z tego co zauważyłem to tak niestety bywa, chociaż nie jest to regułą. Ja uważam, że nasze szare komórki powinniśmy trenować-używać jak najwięcej wtedy prawdopodobieństwo zachorowania się zmniejszy. Spotkałem ludzi w bardzo podeszłym wieku z którymi bez trudu można było rozmawiać na wszystkie prawie tematy i ich rodzeństwo młodsze z którym nie było rozmowy. Nie wiadomo co nas czeka i tych w rodzinach gdzie się pojawiła choroba i tych, którzy o tej chorobie nic nie wiedza. Korzystajmy jednak z tego co nam dane póki możemy a szczególnie co nam dano w głowie Pozdrawiam i życzę wytrzymałości.
Wojciech W
gość
30-07-2011, 23:18:01

Gość 2011-07-20 09:48:38 Witam
Tez mamy problemy z 92-letnią babcią. Babcia ściąga pampersy, klika razy dziennie trzeba myć babcię, prać bieliznę, pościel. Czy wie ktoś może gdzie kupić takie specjalne body dla starszych osób zapinane z tyłu, znalazłam jedne na stronie internetowej podanej wcześniej na tym forum - są fajne, ale bardzo drogie. Może ktoś zna namiary na tańsze, chętnie kupie używane (oczywiście w nie najgorszym stanie).
mój e-mail:
aboclik31@wp.pl


Hej zobacz na strone www.4care.com.pl

Tam jest dużo produktów body, dresy zapinane od tyłu.

Powodzenia

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: