Witam, chodzi o mojego Tate. Od 5 lat czyli od przejscia na wczesniejsza emeryture boją Tate plecy. Ból był do wytrzymania i spowodowany był skrzywieniem kregosłupa i bardzo zaawansowana osteoporozą. Pod koniec października u Taty zdiagnozowana nowotwór złośliwy żoładka, żoładek został usunięty, nie było przerzutów do inncyh narządów jak i do węzłów chłonnych. Lecz po operacji ból się nasilił.. Tata leżał prawie cały czas w szpitalu, schudł bardzo, po operacji tez duzo leżał w domu.. Teraz niedawno jakies ponad 2 tygodnie temu zauważyłam na Taty plecach coś dziwnego.. obok kręgosłupa, po prawej stronie na wysokosci łopatki Tata ma coś wystającego.. widac to najbardziej kiedy Tata sie położy na brzuchu aby posmarowac mu plecy.. Jak stoi to odrobinke coś widac, i jak pochyli sie do przodu to nic nie widac.. Tata ma także prawe ramie niżej od lewego, i ma skrzywienie kręgosłupa.. Dotykałam Tacie pleców i wydaje mi sie że to jest kośc od łopatki, tylko jakby bardzo blisko kręgosłupa co jest przyczyna bolu (wg mnie). Lekarz rodzinny dał skierowanie do poradni bolu, lecz lekarka nic nie wypisała na badania tylko przepisała krople przeciwbolowe. Pokazywał Tata także plecy onkologowi ale powiedział ze nic tam nie widzi, popukał Tate, posłuchał i wydał taka opinie. Teraz czekamy na wizyte u neurologa która jest nieststy dopiero 26 stycznia, jesteśmy z Sosnowca.
Mam pytanie.. co to może być? Czy to rzeczywiście kość? Dodam że czytałam na internecie dużo i Tata ma także "okrągłe" plecy kiedy patrzy się na Tate z boku bez koszulki, bol ustepuje zazwyczaj popołudniu, a nasila się rano kiedy Tata wstaje z łózka.. Z góry dziękuję za szybko odpowiedź.