Od ponad pół roku, mam problem ze stopami.
Założyłam 2 razy nowe buty (płaskie), w których bolaly mnie stopy. Później już nawet we wcześniej wygodnych butach bolało. Zaczęło się od bólu stóp (podobnie bolą nogi przy chodzeniu długo na obcasach), po jakims czasie było palenie, pieczenie stóp, teraz bolą czasem też same pięty. Problem potrafił ustępowac na kilka dni a nawet tygodni. Ale zawsze wraca.
Stopy bolą po dłuzszym chodzeniu i zwłaszcza staniu, później pieką, mrowią, jakby mrówki chodziły, rano odczuwam sztywność, pierwsze stąpnięcie boli, trzeba je trochę rozchodzić...
Dolegliwości bardzo zmienne ale uciążliwe. Naprzemian ból, potem pieczenie, mrowienie.Już nawet w nocy mam wrażenie że mrowi mi stopa.
Dodam że dolegliwości zdecydowanie bardziej dotyczą lewej stopy. Prawa zawsze mniej boli i drażni.
Lekarz neurolog stwierdził, że to płaskostopie poprzeczne ale przeciez miałam je na pewno od dawna.
Są dni (do tygodnia czasu), kiedy jest w porządku, potem wszystko wraca (zwykle zaczyna się od delikatnego mrowienia w stopie)
Zrobiłam rtg kręgosłupa. W opisie było ..niewielka lewoboczna skolioza, reszta w porządku.
RTG stóp tez nic nie wykazało.
Strasznie wykańcza mnie to psychicznie, oszczędzam nawet na wykonywaniu kilku kroków.
Co to może być? Czy te niewygodn, twardee buty mogły mi uszkodzic jakies nerwy? Czy to coś powaznego? Jakie badania zrobić, żeby ustalić diagnozę i sobie pomóc?
Bardzo proszę o wszelkie sugestie i dziękuję za podpowiedź.
Monika (27 lat)