Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29017)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
20-11-2010, 21:42:17

Witam
Dosłowmie 2 dni temu(18.11) miałem operacje kręgosłupa szyjnego C5-C6 z przepuklina 7 mm z objawem drętwienia lewej ręki oraz bólu głowy i oczywiście karku i łopatki. Założono mi im implant ruchomu DCI L 6mm ( Paradiigm Spine). Dzień po operacji wstałem z łóżka i wieczorem zostałem wypisany do domu. Bez żądnego kołnierza , z zaleceniami oszczędnego trybu życia ok. 1,5msc a póżniej to juz niby mozna więcej. Jak narazie to bóle ustapiły w 90 % . Czuje dyskonfort w odcinku szyjnym , nie jest to może ból ale takie dziwne uczucie ( ciężko określić) . Nie miałem pratycznie żadnych pooperacyjnych bóli gardła .
Pozatym czuje się w miare dobrze, chociaż dzisiaj spuchła mi lewa część twarzy ( aż do wysokości oka- widać różnice w wielkości oka jedno jest poprostu mniejsze przez opuchlizne) i mam jakieś trzaski w uszach czy to normalne objawy po takiej operacji , czy lepiej zgłosic się do lekarza ???? Badanie kontrolne mam dopiero za 2 msc.

Pozdrawiam wszystkich Darek
gość
22-11-2010, 08:57:37

Witam. Darku nie jest zle jak na dwa dni po operacji... rozne dolegliwosci po operacyjne trwaja do kilku miesiecy z roznym nasileniem. to normalka jest .. zaden lekarz ci w tym nie pomorze. najwyrzej moze ci prochy przeciw bolowe przepisac .. i tak masz o niebo lepiej od kolnierzowcow mozesz sie przynajmniej chlopie wyspac jak czlowiek .. pozdrawiam
bolek
gość
22-11-2010, 09:46:49

W szpitalu, w którym miałam robiona operacje 6 tygodni temu każą do spania kołnierz zdejmować. Nosi się go tylko do siedzenia i chodzenia. Jestem w tej chili 5 tygodni po operacji,drętwienia rąk minęły bezpowrotnie.
Pozdrawiam
Kinga
Początkująca
22-11-2010, 09:55:53

Jestem tu nowa,choć czytam wasze wypowiedzi od 2 tygodni. Właśnie wtedy byłam na konsultacji na Wołoskiej w Warszawie (jestem z Pruszkowa) i neurochirurg stwierdził o konieczności operacji kręgosłupa szyjnego. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim, zapisana do operacji i czekam na telefon. Strach jest okropny, mnóstwo pytań kłębi mi się w głowie. Na niekróre znam już odpowiedzi dzięki Wam, zdrowe już szyjki. Tak fajnie się nazywacie. Jeszcze wszystko przede mną. Bardzo boję się "tego" po operacji,tego bólu, jak to będzie? Jak wygląda samoobsługa przy myciu,przy higienie intymnej i tak wogóle. Jestem przed 50-tką i czy dam radę ze wszystkim? Mam wrażenie, że tu pisały raczej młode osoby i może sprawniejsze fizycznie. Pozdrawiam.
gość
22-11-2010, 13:52:10

Juz dwa tygodnie po operacji, a ja dalej czuje się jak po kontakcie z walcem drogowym.
Miałam korporektomie na 2 poziomach, dwa poziomy cement, objęte to wszystko jakims koszem na tych poziomach i skręcone płytą -czyli neurochirurgiczne szaleństwo
Traz przez 3 miesiące nie wolno mi ściągać kołnierza nawet do spania, po tym okresie do kontroli i decyzja czy można to narzędzie tortur częściowo odstawiać. Spi się w tym tragicznie i gdyby nie moja podusia, poszukałabym pozycji nietoperza jako w miare wygodnej. Poodparzana szyjka to moja zmora - wkładam do środka apaszke z prawdziwego jedwabiu.

Jadwigo, jesli chodzi o zycie z kołnierzem, to zależy w jakim zakresie go będziesz zmuszona uzywać - mnie nie wolno w ogóle zdejmowac,chyba ze na leżąco. Nawet z tym paskudztwem chodzić przecież mozna, można sie też samoobsłuzyć - ja kwestię kąpieli rozwiązuję tak, że wchodzę w mojej ozdobie cała pod prysznic i myję sie razem z głową, potem wycieram delikatnie wodę pod kołnierzem, odpinam to cudo i daję szyi odetchnąć. W szpitalu jesteś unieruchomiona 1 dzień, potem Cię postawia na nogi - gorzej jest w przypadkach operacji Ls bo wtedy trudno chodzic.
Jeśli chodzi o inne trudności pooperacyjne - to ja do tej pory słabo mówię i trudno mi idzie łykanie - no ale jak tłumazył profesor moj zabieg był bardzo rpozległy i tak ma być. I najważniejsze ze mi rdzeń uwolnili z ucisku - a to w moim ptrzypadku juz była mielopatia.
gość
22-11-2010, 13:58:28

To znów ja
Jadwigo, są tu osoby w róznym wieku, ja mam 56 lat.
Ból pooperayjny nie jest taki wielki, mnie bardziej niz kręgosłup dolegał ból thawicy, krtani i przełyku, w dodatku podduszałam się, bo mój zabieg trwał ponad 7 godzin i zdązyłam nazbierac wode do płuc. W szpitalu ći podadzą środki przeciwbólowe - ja miałam przez tydzień na życzenie pompę z tramalem i czymś jeszcze. Nie bój się, będzie dobrze, wsdzystko da się wytrzymać
Początkująca
24-11-2010, 11:38:44

A no właśnie, ja też mam ucisk na rdzeń i gdyby nie to , to chyba nie zdecydowałabym się na operację. Teraz jestem w domu na zwolnieniu lekarskim, stres został w szkole, sporo wypoczywam, tylko smakołyki szykuję rodzinie to i lepiej się czuję. Najgorzej jest wieczorem, palce i część dłoni bardziej drętwieje, a ten głupi kręgosłup jakby mniej dokuczał. Ja miałam uraz 3 lata temu, nosiłam kołnierz, chodziłam na rehabilitację i brałam różne leki. I było dobrze, ale na początku wakacji po nocy nie mogłam wstać z łóżka, straszny ból, myślałam,że to koniec. potem leczenie, rehabilitacja i wreszcie rezonans,który pokazał straszną prawdę-operacja konieczna. Mam chwile,kiedy myślę,że wszystko będzie dobrze, a innym razem znów beczę. Chciałabym mieć to już za sobą i zdrowieć. Czytałam różne posty na początku i te pod koniec, i bardzo jestem za nie wszystkie wdzięczna. Sporo wyjaśniają, własny przykład jest jak najlepsza porada, zarówno ta medyczna, jak i ta duchowa, psychiczna. Tych strasznych myśli staram się nie dopuszczać do głosu, ale nie zawsze mi się to udaje. Może ktoś napisze jeszcze raz, co można robić, żeby nie było gorzej? czego nie wolno robić absolutnie? co mi będzie potrzebne w czasie pooperacyjnym? Mam masę pytań, wątpliwości. Może ktoś mi o tym napisze. Ja wiem, że już o tym gdzieś było, ale nie mogę znależć. Czytałam trochę z początku i wszystkie z ostatnich 40 stron. Bardzo dziękuję Ci Aniu za Twoją odpowiedź i jest to dla mnie pociechą, że chodzisz, ruszasz się, piszesz przy komputerze, a to bardzo buduje. A ja czekam, mam mieć w tym roku, każdy telefon, to myślę, że to już. A propos imienia, to tylko w dowodzie jestem Jadwiga, a dla rodziny i przyjaciół to jagoda. Pozdrawiam. Jagoda
Początkująca
24-11-2010, 11:54:48

To jeszcze ja, zobaczyłam ile napisałam i się obawiam czy ktoś zechce to czytać. Ale tak ze mną jest, skrzywienie zawodowe. Koniec na dzisiaj,idę smażyć naleśniki, bo potem to może nie bardzo. Do usłyszenia. Jagoda
Początkująca
24-11-2010, 17:57:13

Witajcie szyjki!!!
Muszę sobie ponarzekać - mam dwa tygodnie do operacji i oczywiście się rozchorowałam - zapalenie gardła. Mam nadzieję, że uda mi się wykurować. Poza tym moja lekarka pierwszego kontaktu powiedziała mi, że nie da mi skierowania na badania przed operacją - no może grzecznościowo morfologię i ekg, a resztę muszę sobie zrobić prywatnie, albo jechać do tych co mi wystawili zapotrzebowanie na te badania - czyli do Warszawy. Jakby jeszcze tego było mało to powiedziała, że nie da mi zaświadczenia o stanie zdrowia i możliwości poddania się znieczuleniu ogólnemu, bo ona nie bedzie ponosić żadnej odpowiedzialności. Po prostu jestem zła na nią, bo wie jak długo się zmagam z tym moim kregosłupem, a teraz jakieś fochy pokazuje. Niestety u nas to podobno normalne - lekarz to pan i władca i nie należy mu podskakiwać. Nie wiem jeszcze co z tym zrobię, na razie martwię się jak szybko pozbyć się choróbska. Przepraszam, że tak narzekam, ale musiałam się wygadać.
Pozdrawiam!
Ewa
gość
24-11-2010, 18:50:13

Jagódko, nie panikuj.Gdybys spojrzała w jakiej sytuacji ja trafiłam do Szyjek, dziwiłabyś się ze jeszcze nie zamknęli mnie w jakimś miłym psychiatryku. Byłam "pilna" a czekałam dłużej na zabieg niz niejedna planowa. Teraz odczuwam dyskomfort związany z kołnierzem i przymusowym zwolnieniem tempa zycia, ale doktor obiecał, że nawet na rower ukochany wsiądę, jeśli będę grzeczną rekonwalescentką.
Co do przykazań pooperacyjnych, to były kiedyś publikowane spisy rzeczy zabronionych - spróbuj przeszukać posty. Mnie lekarz napisał w zaleceniach "zabroniona praca fizyczna w pozycjach wymuszonych i na stojąco" - chodzi o prace w kuchni, wieszanie prania itp, a dodatkowo dzięki temu zapisowi PFRON zrefunduje mi zakup zmywarki.
Jeśli chodzi o rzeczy potrzebne do szpitala na okres pooperacyjny, to piżamki radzę rozpinane, koniecznie jakies mleczko do mycia twarzy, bo jesli Cię zakołnierzują, mycie buzi będzie trudne. Poza tym oczywiście picie z zatyczką, bo trudno odchylać głowę do normalnego picia i koniecznie chusteczki do higieny intymnej i takie dla niemowląt. Nie wiem jak dlugo będziesz w szpitalu po operacji, ja byłam 10 dni, więc te rzeczy się przydały. Gdybyś chciała pogadać, to poszukaj w listach kontaktów na tym forum mojego gg, bo trudno mi na razie wokalizować zdania..
Widze, ze przybyła do Szyjek kolejna nauczycielka - choroba zawodowa czy co?

Ewo, ja na miejscu Twojej lekarki też bym za nic w świecie nie wydała zaświadczenia, które jest w gestii anestezjologa. To on Cie musi obejrzeć przed operacją. Rodzinny może co najwyżej wydać zaświadczenie i o chorobach współistniejących.
Dziwi mnie też, że niektórzy z Was idą do szpitala z kompletem badań innych niż płytki i klisze.
Mnie pobrano morze krwi na wszystko co było mozliwe, nawet na grupę krwi, mimo ze miałam wklejkę. Wykonano TK głowy, ponieważ skarżyłam się na szum w głowie. Zdjęć zrobiono mi tyle, że pani w rentgenie śmiała się, że będę świecić jak żarowka - a przyszłam do szpitala z kompletem zdjęć i płytek.
Wykonano mi też MRI odcinka lędzwiowego, mimo ze krojono szyjkę.
No ale może to dlatego, że nie trafiłam do Warszawy a tylko do Wrocławia.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: