Katarzyno! U laryngologa byłam po miesiącu od operacji, bo akurat taki miałam termin ustalony przed operacją i związany z zupełnie czymś innym. Kilka dni temu byłam u foniatry, który zagłębił się kamerą w moje gardło i stwierdził, że porażenie jest dalej, ale dźwięczność (ruchomość strun) wróciła. Chrypię, ale nie jest to już dokuczliwe. Dostałam kolejne zastrzyki i tabletki. Daj sobie czas i bądź dobrej myśłi - pozdrawiam - ELA