Dla bojących i do bojących.
Dorka pisze świeże informacje a ja napiszę jak jest u mnie po roku i 4 m-c.
Zabieg tak jak Dorka; 3 poziomy i płytka. Po operacji byłem "chory" chyba kilka godzin. To chyba ze szczęścia, że jestem już "po" i chyba jeszcze pod wpływem przeciwbólowych. Chyba w 5 dniu to już ciężary na ramię narzucałem (epizod). Później było normalnie, żyłem jakby nigdy nic.
Teraz jakie mam ograniczenia:
jak usiądę w fotelu i będę przeglądał "komórkę" tak z 10 min. to aby wyprostować głowę , muszę bardzo powoli. Ból niesamowity. Podobnie jest w drugą stronę tzn. trzeba było wkręcić śrubę do ściany. Wysokość około 2 m. więc korzystałem z drabiny. Podczas wejścia popatrzyłem w górę, w prawo, w lewo i już wystarczyło. Chwilowe ciemno w oczach, jakbym się nie przytrzymał tej drabinki - upadłbym.
Jest też nieznaczne ograniczenie przy skręcie głowy i patrzenie do tyłu (parkowanie samochodu).
Poza tym ...... samo zdrowie. Oprócz faktu że lędźwiowy mi dokucza.