Boli mnie nadal, ale jest to inny ból. Czuje, że bolą mnie kości w szyji, najgorzej przy kichaniu. I codziennie doskwiera mi to pieczenie, wręcz parzenie szyji i karku przy codziennych czynnościach. Zauważyłam, że każda ingerencja manualna, w sensie masaże, nasilają mi dolegliwości. I to jest dziwne według mnie. Coś co ma pomagać, mi szkodzi. Jeszcze niepokoi mnie cały czas moja prawa ręka, boli i dretwieje, w ogóle trzęsie mi się I często przedmioty mi wymykają. To mnie martwi bardzo, bo z bólem jakoś sobie radzę. Ale chciałabym mieć sprawną prawą rękę, jestem praworęczna. Poza tym tym bardziej mnie to niepokoi, że przed operacją stronę prawą miałam w pełni sprawną w przeciwieństwie do lewej. Może moja wizyta u neurologa wyjaśni ten stan. Np dzisiaj w nocy te drętwienia to były już nie do wytrzymania. Bardzo dziwny ten mój stan rzeczy.
Z tym neurologiem i lekami dziwna sprawa. Przecież kołnierz też rozleniwia mięśnie. Więc skoro mydocalm czy sirdalud ma pomóc rozluźnić mięśnie, to można chyba stosować, żeby tylko nie czuć bólu.