Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Forumowicz
10-12-2019, 17:16:19

Tak sobie myślę, analizuję i mam takie oto spostrzeżenia.
Ludzie chorowali, chorują i będą chorować. Niestety. Ale choroba a choroba jest różnica. Dostrzegam tutaj ogromną niesprawiedliwość.
Zachorowanie na grypę, przeziębienie - nazwijmy, że to "pestka". Zachorowanie gdzie potrzebna jest ingerencja chirurga np. operacje w jamie brzusznej - po wygojeniu i ustaniu bólu, pacjent zdrowy i szczęśliwy.
Operacja na kręgosłupie lędźwiowym - z tego co wiem i widzę - w miarę dochodzą do siebie.
Natomiast chorzy w zakresie kręgosłupa szyjnego, już trakcie choroby mają przygody ze swoją cierpliwością, dopada ich niepokój, lęk. Po operacji dochodzą do jako-takiego zdrowia stosunkowo długo i choć kręgosłup naprawiony bóle utrzymują się przez dłuższy czas. Szyja jest depresogenna.
Wiem, że są gorsze choroby ale stanowczo stwierdzam, że chory kręgosłup szyjny jest w gronie bardzo uciążliwych i niewdzięcznych chorób. Wolałbym już ból zęba i dwa złamania kciuka.
Wtajemniczona
11-12-2019, 11:53:45

Kawo,
Doskonale Cię rozumiem. Zgadzam się z tym, co napisałeś.
Obserwuję siebie obecnie i sama się dziwię, skąd we mnie tyle lęku, obaw. Wydawało mi się, że po śmierci tesciowej (chorowała na glejaka) przewartosciowałam swoje życie i udawało mi się radzić sobie ze stresem.
Teraz po operacji szyji, nie potrafię radzić sobie z napięciem. Tak, jak piszesz szyja jest psychogenna. Mówi się nam, zadbaj o relaks, o ciało, żeby nie dopuszczać do napięć, stresu. To jest mało wykonalne. Nie dość, że życie jest stresujące, to przewlekły ból szyji nie sprzyja. Tworzy się błędne koło.
Poza tym szyja jest w ciągłym ruchu, najbardziej ruchoma część kręgosłupa. Sama zastanawiam się co w końcu sprzyja mojemu kręgosłupowi. Czasami boję się, że przez sen nieświadomie zrobię ruch i coś mi się uszkodzi. Czas mija, a ja nadal borykam się z dolegliwościami, pomimo operacji.
Niestety kręgosłup to bardzo delikatna struktura. Pewnie byłoby nam łatwiej, gdybyśmy mieli fachową pomoc specjalistów. W Internecie zdecydowanie więcej informacji jest na temat ledźwi niż szyji.
Analizując swoją przygodę ze specjalistami na przełomie 2 lat, widzę, że nikt nie potrafił mi pomóc, a nie wspomnę już o sprzecznych diagnozach. Np. że drętwienie palców nie jest od kręgosłupa szyjnego. Na szczęście obecny neurochirurg mi wytłumaczył, że tak. Wcześniej mogłam przejść operację i nie byłoby tyle strat, co teraz.
Ciężki ten nasz żywot chorych na kręgosłup szyjny! Ale nie możemy się poddawać! Musimy walczyć o swoje zdrowie!
Forumowicz
11-12-2019, 20:51:53

AgaZielona 2019-12-11 12:53:45
Nie dość, że życie jest stresujące, to przewlekły ból szyji nie sprzyja. Tworzy się błędne koło.
Zapewne nie tylko szyi ale w "naszym" przypadku szyję rozpatrujemy. Być może nie wpadłbym na ten trop ale przypominam sobie słowa neurochirurga - lekarki która mnie przyjmowała na oddział - powiedziała, że pacjenci do operacji szyi to prawie w 100 % mają jakiś objaw lęku a to już podchodzi pod nerwicę. Wygrani są ci co jeszcze za bardzo szyja nie boli a już operują.
Tylko są tacy ? Każdy czeka w zasadzie do końca. Ja jak byłem już po operacji to czułem się jak VIP lub sławny celebryta. Tyle osób mnie zaczepiało. Każda ze strachem w oczach i pytająca : jak było, jak się czuję, czy nie mam paraliżu, ... Przed operacją , zapewne już po tabletkach uspokajających ale i tak chodziły po korytarzu.
Jedna kobieta bardzo się obawiała cięcia z przodu. Jak mówiła: to będzie nie estetyczne , czym to zakryje. Koniecznie chciała z tyłu. Po operacji , współlokatorki obawiały się jej reakcji. Cięcie było z przodu.
Forumowiczka
11-12-2019, 20:57:07

Hmmm...to może ja będę wygraną skoro mnie tak nie bolało ale nerwicę to i tak mam
Wtajemniczona
12-12-2019, 20:51:34

Co tam u Was Szyjki? Bądź Szyje (specjalna dedykacja dla Ciebie Kawo😉).
U mnie bez zmian. A w sumie są zmiany, małe, ale w końcu je zauważam. Już nie mam tych dziwnych prądów w prawej łopatce, idących przez barki do łokci 😁 mam słabszą prawą stronę, dokładnie siłę mięśni i czucie w prawej ręce, ale tłumaczę ten stan ingerencją neurochirurga. Obecnie ból jest inny. Przykro, że wciąż się zmagam z bólem (od września), ale jest on inny, na tym etapie to pieczenie/parzenie szyji i karku. Ale to jest progres!
Od 7 dni biorę 1 tabletkę hydroksyzinę na noc. Ja przeciwna lekom biorę, bo od września nie przespałam ani jednej nocy normalnie. I niestety jedna nie pomaga🤣
Dzisiaj zaszalałam, byłam u fizjo i potem na masażu gorącymi kamieniami. Aż grzech w ciągu jednego dnia zaliczyć dwa. Tłumaczę się tym, że jeden jest bolesny, ale drugi relaksujący!
Podsumowując, jest postęp. I tutaj widzę zależność swojej psychiki. Bo jako narwańce sprzed operacji, powiedziałabym, że dalej jest "do dupy". Ale obecnie, i nie mądrzejsza, ale łaskawsza dla siebie, powiem, ze jest duży postęp!
Mój wniosek na tu i teraz, cierpliwość i pokora!
A w ogóle, wczoraj ubieraliśmy choinkę. Zawsze było to pół popołudnia, a wczoraj 1 h. I moje zdziwienie, bo myślałam, że w ogóle nie podołam. A tu tataj, szybkie decyzje, jakie bombki, jaki kolor i rodzina w ruch! Można? Można! Ale najważniejsze jest w głowie! Zmiana myślenia na pozytywne!
Rozspisałam się 😉
Co u Was?! Piszcie koniecznie!
Pozdrawiam 😁
Wtajemniczona
12-12-2019, 20:52:26

Bidusia81 2019-12-11 21:57:07
Hmmm...to może ja będę wygraną skoro mnie tak nie bolało ale nerwicę to i tak mam
Pewnie, że będziesz!
Wtajemniczona
12-12-2019, 20:57:55

TERAZ NAJWAŻNIEJSZE! BEZ WAS NIE DALABYM RADY!
Trzeba to przeżyć, żeby zrozumieć.
Dziękuję Wam!
I piszcie, i marudźcie, żalcie się....mi jest to potrzebne! I pewnie innym też. W kupie siła!😉
Forumowiczka
12-12-2019, 21:36:16

Ja dziś mało leżałam - więcej siedziałam...i niestety to przegięcie pały boli/piecze mnie kark i między łopatkami - ale bez dramatu, w sensie póki co nadal bez leków funkcjonuję...więc jutro pewnie będę więcej polegiwac jednak Kołnierz utrudnia mi życie bardzo...a najbardziej spanie...mogę spać jako tako na boku, na wznak nie daje rady bo mnie ciśnie to wzmocnienie z tyłu w głowę wkurza mnie to strasznie...muszę spróbować patentu z jakimś zrolowanym kocem pod szyją zamiast poduszki ortopedycznej - może to coś zmieni...dziś wreszcie mąż mi umył głowę bo już była masakra - i zdjęłam opatrunek bo przecież z tej dziury po drenie to non stop mokro pod plastrem...cały dzień chodziłam w kołnierzu ale bez opatrunku to trochę to podsuszylam...teraz octanisept, podsusze i na noc zakleje no i oczywiście doskwiera mi ból gardła po tej intubacji I często przechodzi mi taki jakby podłużny ból w gardle - normalnie czuję się jakby mi tam zostawili rurkę od intubacji mam nadzieję, że to niemożliwe, ale oczywiście jako naczelną panikara już zaczęłam się tak nakręcać
Cieszę się Aga, że zmieniłaś trochę nastawienie psychiczne i znajdujesz coraz więcej pozytywów i widzisz postępy będzie coraz lepiej z każdym dniem na pewno !!!
Też się cieszę, że trafiłam na to forum - bez Was i Waszej wiedzy i doświadczenia nie dałabym rady
Wtajemniczona
13-12-2019, 14:03:45

Bidusia81,
Podziwiam Cię, że radzisz sobie bez leków. Ja przez 4 tyg brałam codziennie skudexe i sirdalud. Obecnie już nie biorę, poza tą hydroksyziną. I podobnie do Ciebie długo czułam to ciągnięcie w gardle, przełyku. To świeża sprawa u Ciebie, pewnie trochę Cię to pomęczy.
Forumowiczka
13-12-2019, 16:12:31

I znów co kraj to obyczaj pytałam we wtorek neurolog o mydocalm - na razie nie stosujemy zwiotczających, nie chcemy żeby głowa nam opadła a przecież to to samo co sirdalud...pieczenie karku u mnie nadal i między łopatkami - póki co nadal do zniesienia
Aga a jak u Ciebie z bólem ? Mam nadzieję, że trochę lepiej już

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Uszkodzone nerwy w głowie
Dzień dobry, Czy aktualnie jest na forum osoba, która jak w tytule ma uszkodzone nerwy w głowie? Jak z taką chorobą radzicie sobie zawodowo jeśli jedyną realną pomocą sobie jest próba ochrony uszkodzonych nerwów przed wiatrem..? Pytam, bo nie rozstaje się z nakryciem głowy (jedynie w lato). Jeśli leki, zabiegi i operacje nie przynoszą trwałej ulgi a jedynie tymczasową to jak sobie radzicie?
gość
Ośrodek neurorehabilitacji z pegiem i tracho Lublin
Cześć.Syn jest po bardzo ciężkim urazie czaszkowo mózgowym ,po stabilizacji miednicy.Wybudzony od tygodnia z niewielką komunikacją typu wodzenie oczami I ściskanie prawą ręką.Szukamy ośrodka w okolicy Lublina neurorechabilitacji opieki całodobowej.Jakieś podpowiedzi może .Marta
gość
Bardzo bym prosiła o poradę.
Mama ma 60 lat choruje od roku, ręce opadają od poniedziałku zaczęła rehabilitację domową. Mam dziecko 10 letnie on na to wszystko patrzy jak mama robi się nie znośna nawet tramal nie pomaga na ból nóg.
gość
Dr Nikodem Przybyłko.
Witam, czy kogoś z Państw operował dr Nikodem Przybyłko? Wydaje się, że jest to naprawdę super fachowiec. Czeka mnie operacja. Pozdrawiam Piotr
Reklama: