Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Wtajemniczony
02-07-2012, 19:21:06

buraczek 2012-07-01 10:21:13
Marcin wielkie dzięki za odpowiedź!
Wiesz, że drążenie tematów to mój konik, chociaż dla innych pewnie wkurzający ale dzięki temu kiedyś moja córka została zoperowana jeszcze na czas (miała rozlany wyrostek robaczkowy a ja w ciągu 2 dni byłam 3 razy odesłana do domu przez kilku lekarzy z diagnozą że to grypa jelitowa). Dobrze że się nie poddaję. Ale to w tej chwili nie ten temat.
Jeżeli byłbyś w stanie wytrzymać jeszcze jedno moje pytanie, a reszta szyjek pozwoli, to po twojej odpowiedzi mam taką radosną nadzieje, że może jestem już na dobrym tropie.
Napisałeś, że można by spróbować testów rozciągowych, jeżeli to blizny na oponie są przyczyną bóli. Nie mam pojęcia co to są za testy, natomiast zdarza mi się, że jeżeli w trakcie tego jak boli wyprostuję rękę pod kątem 90 stopni do tułowia i w tej pozycji na niby wkręcam i wykręcam żarówkę, to ból mi przechodzi. Nie zawsze ale dosyć często. (Joa mi poradziła takie rozciąganie - dzięki Joa!).
Czy takie ruchy należą do tych testów na rozciąganie o których mówiłeś?
Poszukałabym kogoś na miejscu, kto potrafi tę terapię poprowadzić i chętnie sprawdziłabym czy pomoże.
Mobilizacja nerwów? tak o to pytać?
i jeszcze raz dziękuję!
(a osoby niezainteresowane tematem przepraszam, jeżeli nudzę)
Asia
ciężko mi sobie ten ruch wyobrazić;) za mało detali ale spróbuj poszukać w necie test Elveya albo na chomiku neuromobilizacje metodą Butlera (albo Buttlera- niepamiętam pisowni) ew. upper limb tension test (ultt).
https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:Z0AQB7quW9UJ:www.ortopedia.com.pl/fulltxt.php?ICID%3D480889+&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESgQStl0Pk1503IBrn3ihuSs_6zj2YISNHh-i-mSUFxFv-w1hHgAAWbmjPYG09M5fFCP3abPNSAhbVMqFLS6tg7awgTuNDPQF_CzlorLErc4yButSG3xcJGjmyxyjJwT_HODIgdw&sig=AHIEtbR0UGMPuavNhqYSBBo3JAQ--_QWgA&pli=1
przepraszam za taki długi link, ale tutaj można poczytać;)
Wtajemniczony
02-07-2012, 19:42:09

amadobo 2012-07-01 13:53:34 MARCINIE,
w śald za Asia i ja Cie pomęczę.
Otóz, jak pewnie czytałes, żaliłam sie tu, ze w trzy miesiące po operacji zrost u mnie jest zerowy /chodzi o Ls/.
Neurochirurg powiedział, że widzi na TK , że wapn wokół śrub ucieka, dwie śruby sa przeciązone /dlaczego?/, wedlug niego moge mieć osteoporozę.
Zlecił branie leków zwiększających gęstość kosci, i cłkowite ograniczenie aktywności.
Jestem po badaniu gęstości kości, które nie wykazało zagrożenia osteoporozą.
Ponieważ od trzech miesięcy właściwie spędzam czas w pozycji półleżącej /męczę się potwornie, bom aktywną istotą jest/ - czasem tylko wyrywam się i zetrę kurze albo ugotuję coś.
Jak mam spędzać czas?? Leżenie, wiem, że jest niezdrowe i nie w mojej naturze.Siedzenie to zabójstwo dla mojej konstrukcji w plecach Jakies formy aktywności jednak przejawiam, jakies spacerki z psem okolo 2 km dziennie. Mysłałam juz o jakichś ćwiczeniach z tasmami najlepiej. Na rowerzystów spogldam łakomie i z lezką w oku i wiem, ze tego nie wolno.
Co to znaczy całkowite ograniczenie aktywności?
"Jak żyć" Marcinie?
Cieżko powiedzieć co autor miał na myśli... ja powiem w ten sposób chociaż zaznaczam że w tym przypadku jest to tylko mój sposób rozumowania niepoparty badaniami naukowymi itd: przeciążone śruby hmm- zakłądając że nabawiłaś sie dyskopatii przez pozycje siedzącą albo nieprawidłowe zginanie sie i sięganie czegoś z ziemi czyli tak jak 90 albo i więcej % z nas to niestesty jest to wielce prawdopodobne- musimy sobie wyobrazić, że jeżeli wcześniej dyski, więzadła i mięśnie przenosiły obciążenia to teraz robi to np cage (podkreślam że jest to tylko i wyłącznie moje"wydaje mi się"). Jeżeli nawyki nie ulegną zmianie to automatycznie segment dalej możę być uszkadzany już w inny sposób a dodatkowo inne segmenty są bardziej narażone na ten sam problem. Kolejna sprawa całkowite oraniczenie aktywności- nie wiem znów co autor miał na myśli ale dobrze by było gdyby powiedział chociaż co wg. niego Ci szkodzi- jeszczeli są to np zgięcia to generalnie trzeba by wszystko zacząć robić w ergonomiczny sposób. Jeżeli jest to np rotacja to również trzeba by się przed nią bronić. Ćwiczenia z taśmą można - nie zmienią one tego co się dzieje w środku (sam kręgosłup), ale mogą zmienić to co na zewnątrz (mięśnie a dokładniej może je "obudzić" przez co zmieni się trochę ustawienie ciała, pozycja kręgów względem siebie- tutaj popłynąłem- bo nie jest to tak całkiem prawą ale niepotrafię tego inaczej określić). Taka mnie właśnie teraz naszła myśl nad sensem pracy nad mięśniami... dzięki Wam mam dzisiaj znowu do pomyślenia na wieczorek:).
Wracając do ćwiczeń- jest bardzo fajna koncepcja terapeutyczna = PNF = i może warto byłoby się z takim terapeutom skonsultować - założenie jest w moim odczuciu takie że musi być to praca pośrednia przez kończyny na mięśnie przykręgosłupowe- terapeuta sam resztę określi, ale warto poszukać kogoś kto już wcześniej z kręgosłupami pracował;)
pozdrawiam i przepraszam że post pod postem piszę ale inaczej byłoby ciężko odpowiedzieć na wszystkie pytania:)
Pozdrawiam
Marcin S.
Początkująca
02-07-2012, 20:25:18

Do Marcina.
niestety nie wiem na co mam ucisk:/ dopiero idę 11stego lipca z wynikiami MRI do lekarza. Wczesniej nie miałam żadnych badań robionych bo lekarze uważali, ze jestem za młoda a badania za kosztowne i się męczę od przeszło półtora roku... pisałam właśnie na tym forum, by doświadczeni bardziej ode mnie pomogli mi trochę w zrozumieniu co ten opis oznacza i co mogę zrobić by chcociaż trochę sobie pomóc :) pozdrawiam
Wtajemniczony
02-07-2012, 20:33:18

Jeżeli masz chwilę, to przepisz wynik swojego mri który dostałaś razem z płytą (najlepiej słowo w słowo), może być też ew. na priv...
Pozdrawiam
Marcin S.
gość
02-07-2012, 20:47:04

hindus_ka 2012-07-01 20:23:22 Paulina, takie chrupanie w szyi i ja mam, (nie zawsze, ale...) szczególnie, gdy jest zbyt długo wymuszona pozycja - pochylona nad biurkiem, książką lub odwrotnie - zbyt długo w pozycji wyprostowanej i wtedy przy pochyleniu następuje chrupnięcie. Czasami mam wrażenie, że zablokowało mi się "coś tam" i nie wyprostuję głowy lub nie pochylę.
Pomagają mi wówczas retrakcje, kilka cofnięć głową i następuje luz i poprawa na jakiś czas. Ale właśnie wtedy retrakcje są nieco bolesne i trudniejsze do wykonania i nie wiem też, czy powinnam je wtedy wykonywać...?
To pytanie już do Marcina, jeżeli się pojawi u nas
Witaj Marcinie, też miałam pytanie do Ciebie, czy możesz mi coś podpowiedzieć w tej powyższej sytuacji zablokowań i chrupnięć? dziękuję i pozdrawiam
anTosia O wartości życia rozstrzygają nie czyny, choćby wielkie, ale miłość, choćby mała.
Początkująca
02-07-2012, 20:49:03

Badanie wykonano w dwóch płaszczyznach w sekewncjach SE i TSE w czasach T1 i T2 zależnych STIR.
Na poziomie C5-C6 centralna orzepuklina krążka mk ogranicza rezerwę płynową rdzenia i modeluje wrdzeń kręgowy.
na pozostałych poziomach nie stwierdza się przepukliny krążków mk Rezerwa płynowa rdzenia zachowana.
Rdzeń kręgowy w badanym zakresie bez zmian ogniskowych.
To wszytsko co tu napisali
Pozdrawiam
Forumowiczka
02-07-2012, 21:13:18

Marcin bardzo ci dziękuje. Dzisiaj już nie zdążę poczytać, bo dopiero co wróciłam z basenu a spać też trzeba :) ale jutro zabieram się za lekturę.
Wielkie dzięki!
Asia
Forumowiczka
03-07-2012, 07:25:33

Marcin poczytałam o neuromobilizacji, poszukałam też innych materiałów i CHYBA to jest dla mnie strzał w dziesiątkę.
W każdym razie pasuje mi po prostu idealnie.
Zastanawiałam się czy tak publicznie się spowiadać jak stara babcia, ale niech tam – może komuś tym pomogę.
Ja cały czas mówię i operatorowi i neurologowi, że to, co czuję, to wrażenie jakby po zabiegu nerw przeciwnej ręki (do operowanej) zmienił położenie i gdzieś się zaczepił i dlatego mnie czasem boli. Do tego to maltretowane zakleszczone miejsce przy zmianach pogody szaleje, a czasem zaginione sygnały bólu błądzą sobie też po okolicy (czyli i po ręce). Tak to czuję, a co się naprawdę dzieje nie wiem. W każdym razie przez 6 miesięcy PO ciągnął mnie i piekł nerw lub mięsień od szyi do barku, a potem nagle mi to zanikło i pojawiły się bóle w barku. Dlatego też szukałam patologii w barku (na USG jej nie ma). Oczywiście mogę się z moimi odczuciami mylić (jestem tego świadoma), ale…… to przecież niemożliwe, żeby tak szybko mogło się coś znów popsuć w kręgosłupie – nie wierzę w aż taki pech.
W tych materiałach o neuromobilizacji doczytałam, ze to, co czuję JEST absolutnie możliwe. Można mieć zaburzoną zdolność do przesuwania się względem siebie nerwu i otaczającej go tkanki. A biorąc pod uwagę, że po operacji zrobili mnie o 1 cm wyższą, to gdzieś ten 1 cm na zaczepach mięśni przy kręgach szyjnych i na długości nerwów też musiał się odbić.
Marcin, może to jest właśnie TO!!! (a może nie :)).
Jeszcze raz ci dziękuję.
Muszę teraz poszukać w okolicy kogoś, kto w tych neuromobilizacjach jest dobry.
Pozdrawiam w FANTASTYCZNYM humorze
Asia
gość
03-07-2012, 09:17:00

Dziękuję, Marcinie
Podejrzewam, że "mój" doktor miał na mysli to, że jestem zbyt ruchliwa i za szybko chcę wrócić do normalnego zycia. W ciągu kilku lat naszych kontaktów przekonał się, że raczej nie przejmuje sie swym stanem zdrowia i jestem bardzo 'biegająca". Kiedy przywołałam mu szyjny okres pooperacyjny - kiedy praktycznie z dnia na dzień wróciłam do normalnosci, mimo, że zabieg był bardzo powazny, powiedział, że Ls inaczej sie regeneruje a u mnie to juz szczególnie. Mówił ze to potrwa pół a nawet rok jesli nie dlużej.
Mówiłam mu, że malo co robię, a on tylko się znacząco usmiechnął. Pytałam co według niego oznacza całkowite ograniczenie aktywności, powiedział "pani nie biega tylko odpoczywa i zdrowieje" - cokolwiek by to mialo znaczyć. Lekarka rehabilitantka powiedziała mi ostatnio, że tylko spacery, żadnych prac domowych i szarpiącego za smycz psa.
Nie wiem, co doprowadzilo do mojego stanu przedoperacyjnego. Wiem, ze kiedy byłam po raz pierwszy operowana, lekarz dziwił sie, co mi się w kręgosłup stało /zadał 3 pytania - czy uprawiam wyczynowo sport, czy pracuje fizycznie i co robiłam w dzieciństwie/ - ja przypuszczam, że to, iż dzieciństwo w części spędziłam na zesłaniu u krewnej, u której pracowałam ponad sily jako małe dziecko/.
Wiem, że wtedy była stenoza i przpukliny na 2 poziomach. Nie wiem, co jeszcze, bo mi nie zrobiono pooperacyjnego zdjęcia ani TK. Po dwóch latach bylo jak było, wtedy kazdy, kto oglądał wynik MRI, łapał się za głowę. Słuchałam z oslupieniem komentarzy, że ktos poszałał zdrowo w moim kręgosłupie. To poszalenie to była laminectomia na 3 poziomach, bez zalożenia jakiejlkolwiek stabilizacji. No i oczywiście wtedy wróciłam do ulubionej jazdy na rowerze, czasem piłki i nart.
Udalo mi sie wyciągnąc z obecnego doktora /i z netowej lektury oczywiście/, ze to, co sie dzialo, moglo być następstwem pierwszej operacji. Moj kręgoslup wyglądał na TK jak lużno porozrzucane kregi, rozsypane bezładnie/nazwano to podwichnięcia, antelisteza, retrolisteza, kregozmyki/, dodatkowo ogromna skolioza prawostronna, która w ciągu pół roku od ostatniego badania posunęła sie przerażająco. Oprócz tego na kazdym poziomie przepukliny modelujące, uciskające i co tam jeszcze mozna wymyślić, stenoza na 3 poziomach, ucisk porozrzucanych kręgów i dysków na rdzeń, pogrubienia i zwapnienia róznych wiązadel no i oczywiście duże zwyrodnienia samych kości. Kazdy, kto widział te wyniki, dziwił sie, że chodzę o wlasnych siłach i co najwazniejsze, ze mnie w zasadzie nic nie boli.
Trudno tu dociekać, co stalo sie przyczyna takiego stanu rzeczy. Pracowałam jako nauczycielka, więc raczej szyjny sie tu niszczy niż ls. Przed operacjami byłam bardzo aktywna fizycznie, siedziałam tylko podczas poprawiania prac. Jeżdziłam na wielkich odległościach na rowerze /swojego czasu też po górach na krechę/, pływalam, jeżdziłam na nartach, przewędrowałam wiele kilometrów na własnych nogach, grałam w kosza i siatkówke /w siatkówke nawet w czasie studiów w AZS/. Robiłam jeszcze wiele ciekawych rzeczy - z pewnoscia jednak nie siedzialam. Wszyscy rehabilitujący mnie twierdzą, ze po pierwszej operacji zaczęłam chodzić i nie zostałam na wózku własnie dzieki bardzo silnym mięsniom, teraz tez mój "gorset" budzi uznanie.
Staram się wszystko robic ergonomicznie, nauczono mnie zachowań kręgosłupowych i się do nich stosuję.
To ja nie wiem, co jeszcze dobrego mogę dla swoich pleców robić.
Dziś zaczynam bawic się tasmami i twoche izometrii.
Metoda, o której wspominasz, bęzi emoim dobrodziejstwem w Korfantowie, gdzie mój osobisty rehabilitant będzie mnie układał przez godzine dziennie.
Swoja droga, świetny ośrodek - czekam na pilne wezwaniie telefoniczne i jadę.
Teraz idę na zabiegi, dzisiaj zaczynam magneto. laser i lekki masaż rozluzniający. mam nadzieje ze moje kości się zaczną zrastać.
Wybacz, Marcinie, i Wy, kochane Szyjki, że przydługie te moje lamenty ale czasem trzeba. Prosze o wyrozumialość i pozdrawiam serdecznie
to ja, Ania znana jako amadobo
gość
03-07-2012, 13:39:55

Właściwie, podsumowac mozna mój post pytaniem - jak w przypadku takiego kogos jak ja /4 poziomy ustabilizowane metodą TLIF, brak zrostu/ mozna mówić o aktywnosci? To znaczy co wolno, czego absolutnie nie próbować?
to ja, Ania znana jako amadobo

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: