Najlepsza rehabilitacja dla mnie =chodzenie po górach na fotce elektrownia Turów widziana z Czech,pozdrawiam wszystkich przed i po,ja cały czas przed

Grajur, dziękuję za cenne podpowiedzi. Niedługo i ja powolutku spróbuję wsiąść za kółko;)
Też cały czas się oszczędzam, ale widzę, że i pogoda ma wpływ;(
Dino73- ja też twierdzę, że najlepsza rehabilitacja to chodzenie po górach. Mój kręgosłup czuje się tam dobrze. Nie wiem jak to będzie teraz, ale myślę, że jakieś łagodne stoki będzie można za jakiś czas pokonywać. Z tego co czytałam na forum to Zanzibar (Janusz) ma na ten temat wiele do powiedzenia;)))
Może się odezwie;)))
Pozdrawiam wszystkich cieplutko
Dora

Czytam regularnie choć nie piszę.Jedenaście lat po pierwszym zabiegu, pięć po ostatnim i udało mi się przejechać 4,5 godziny pociągiem, tak siedząc bez ruchu! Sukces, bo do tej pory godzina była koszmarem.
Grzeszę nie stosując ABC szyjek, potem cierpię kilka dni. Cóż, inaczej nie potrafię.
Rehabilitacja leży bo teraz bardziej skupiam się na leczeniu kolana aby chodzić.Chodzenie o kulach od marca robi swoje a jeszcze trochę przede mną
Generalnie żyję normalnie, góry lubię ale na szlak turystyczny się nie nadaję.Zawsze deptaki pozostają
Życzę Wam zdrowej walki z lekarzami

Tak to moje ulubione miejsce Kocham góry i mimo że zdaje sobie sprawę z tego ze niektórzy z forum powiedzą pewnie że wariat ale pozytywnie zakręcony. Dziękuję Dorota że ktoś wspomina starą gwardię

dobry wieczór PERYSKOPKOM.Witam i pozdrawiam Procetowa tak jam cały choć plecy bolą po masowaniu pleców przez profesjonalistkę.Lekow przeciw bolowych nie biore.Czy tych blokad to nie zasporo na 1 rok.Mój lekarz twierdzi że te blokady nie sa za zdrowe.Moze zmień lekarza....sam niewiem......ale warto spróbować.....Spokojnego wieczoru bez bólu.....piotr.....

Zanzibar to świetne zdjęcie-gratuluję oka....piotr...

Cieszę się Januszu, że się odezwałeś. Co do starej gwardii, to muszę przyznać, że od nikogo nie dowiedziałam się więcej na temat swojej choroby, niż od Was. Zatem chylę czoła, że chcecie pomagać, bo najczęściej w życiu jest tak, że ludziom się nawet nie chce się chcieć;(
Z przyjemnością czytam forum od początku;)
Tak, uwielbiam góry. Tam czuję, że żyję. Jeżdżę kiedy tylko mogę i wdrapuję się na szczyty należące do Korony Gór Polskich;)))Jeszcze trochę mi zostało, ale myślę, że będzie mi dane zaliczyć 28.
Powiedz, co nam "szyjkom" najbardziej przeszkadza w górach, czego się wystrzegać. Od czego i kiedy można zacząć pierwsze wycieczki po operacji?
Pozdrawiam
Dora

Przez przypadek zajrzałam, a tutaj ...... Vika i Janusz!!!!
No i wierny forum Piotr :) Pozdrawiam was wszystkich stara gwardio. i tez specjalne uściski dla Pawika :)
A dla Doroty i innych Po, napiszę jeszcze raz to, co juz nie wiem ile razy pisałam, ale ciężko to potem odszukać - nie wiem czym to wyjasnic, ale u niektórych po operacji (ja jestem takim przykładem) pojawia sie niesamowita wrażliwość na zmiany pogody. Ja reaguję bólem trudnym do wytłumaczenia gdzieś 2 dni przed tym jak ma sie zmienić temperatura (np. około 10C lub więcej w czasie 1-2 dni). Naprawdę nie mam pojęcia co się dzieje z naszymi organizmami w takim czasie, ale ewidentnie obecność implantu coś zakłóca - może przepływ limfy a może coś innego. Teraz np. od 2-3 tygodni czuję sie bardzo fajnie, nie pamiętam o implancie, chociaż jest mokro i często pada, za to wcześniej miałam takie 2 dni, ze muliło mnie mocno, nawet musiałam sie złamać i połknąć jakiegoś procha bo się nie dało wytrzymać. A jak kiedyś pytałam o to zjawisko swojego neurochirurga to tylko potwierdził, ze tak jest faktycznie i pacjenci mu to zgłaszają, mam o tym nie myśleć.
Świeżo po operacji wyczuwałam tez zbliżające się chmury deszczowe - teraz już tego nie mam.
pozdrawiam was ciepło
Asia