Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
03-07-2008, 11:51:00

DOTYCZY UBEZWŁASNOWOLNIENIA

Jak składacie wniosek o ubezwłasnowolnienie można równocześnie złożyć wniosek do sądu o zwolnienie z kosztów sądowych /tj opłaty wstępnej oraz zaliczki na wynagrodzenie biegłego/. we wniosku tym należy udowodnić, że poniesienie tych kosztów spowoduje uszczerbek utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny, trzeba dołączyć zaświadczeina o zarobkach.

Złożenie takiego wniosku spowoduje, że sprawa będzie dłużej trwała ale za to nie trzeba będzie ponosić kosztów.
Forumowiczka
03-07-2008, 11:55:00

Aneto siostro Tomka - my mamy te same wątpliwości co wy.
A czy próbujecie brata korkować? jak się zachowuje?
Aniaiania
gość
03-07-2008, 14:13:00

Rozmawiałam z laryngologiem na temat tracheostomii-co zaproponowal?wyjmowanie rurki na 2 godziny na początek i sprawdzanie czy brat daje radę.Czasami można na dłużej ale my nie bardzo możemy bo tkanki wokół tracheostomii u niego akurat bardzo szybko się obkurczają i trzeba kombinować z rozciąganiem i wkladaniem na siłę.Lekarze twierdzą że jeżeli przez rurkę nie wylatuje jedzenie i człowiek nie krztusi się przy jedzeniu i piciu to jak najbardziej wyjąć.To jednak ciało obce które napewno drażni i przeszkadza.Ja jak wyciągam na 2 godziny rurkę to brat oddycha o wiele spokojniej a póżniej wzbrania się przed wlożeniem więc...Ja nie moge usunąć na stale bo Karol ma uszkodzony dość poważnie układ nerwowy i te nerwy w gardle też nie działają jak powinny,wprawdzie juz ładnie je ale często się krztusi więc to jest przeciwwskazaniem.Pozdrawiam.Aśka
gość
03-07-2008, 14:23:00

Zapomniałam dodać, że mój brat jest sparaliżowany po wypadku, rurkę ma od roku. Proszę, poradźcie jak u was z tą rurką. Aneta
gość
03-07-2008, 14:41:00

Jeśli chodzi o rurkę, to powiem Wam na przykładzie Jacka - Jacek sam sobie ją wypluł w czasie robienia toalety w szpitalu w 3,5 miesiąca po jej założeniu. Do szpitala go dałam na zrobienie wyników przed pójściem do szpitala wojsk.w Bydgoszczy, ale jemu mówiłam, że idzie, aby sprawdzono mu rurkę, czy można ją wyjąć. Oczywiście rurki mu nie wyjmowano, nawet się nią nikt nie interesował, no i wypluł ją i nie pozwolił sobie włożyć, tak się naprężał, tak się napinał, że bali się mu ją włożyć bez znieczulenia. W miejscu, gdzie jest rurka znajduje się bardzo dużo drobnych naczyń krwionośnych, które przy uszkodzeniu mogą doprowadzić do krwotoku, którego można nie zatrzymać. Ja tego nie byłam świadoma i gdybym była przy tym obecna, to ja bym ją mu włożyła, on musiał być chyba świadomy tego i zrobił to, kiedy mnie przy nim nie było. Do szpitala przyszłam dopiero po południu, kiedy Jacek był bez rurki już 6-7 godz. i po naradzie doszliśmy do wniosku, że skoro przez ten czas dawał sobie radę, to tej rurki narazie mu nie wkładamy, poczekamy do rana, miał mieć tylko zwiększony nadzór. Do rana było wszystko w porządku, więc tak zostało. Dzirka po 3 dniach już się zarosła - dzisiaj, to już prawie śladu nie ma. Jeśli chory daje radę oddechowo, to nie należy się przejmować tym, że się zachłyśnie. Zachłysnąć się może i z rurką. Ja nawet ssak oddałam po wyjęciu rurki i tylko więcej go oklepywałam i jak mnie przy nim nie było, to kładłam go więcej na boki, wtedy ślina i flegma same wypływają. Uważam, że korzyści są większe niż ryzyko i jeśli tylko pacjent jest zdolny wydechowo, to należy rurkę wyjąć i to szybko. Pamiętajcie, że jeśli rurka znajduje się w ciele, to robią się tam odleżyny, jak goją się odleżyny, to wiecie, a tam jeszcze nie ma dostępu i jak to leczyć? Pozdrawiam - Marychaj
gość
03-07-2008, 14:48:00

Nie dodałam, że paraliż nie ma nic tu do rzeczy - co nie oddycha sam? ma respirator? - tylko i wyłacznie do rzeczy ma to , czy jest wydolny oddechowo - Marychaj
gość
03-07-2008, 15:59:00

Bardzo dziękuje, kilka dni temu lekarz anestezjolog wymieniał Tomkowi rurkę i mówił, że jest wydolny oddechowo. Podobnie twierdzi neurolog. Przeciwna wyjęciu była pani ordynator oiomu. Tomek się nie krztusi, ładnie je chociaż czasem troszkę jedzenia wydostaje się przez rurkę, ale naprawdę niewiele, czasem jest to tylko jakby zabarwiona jedzeniem wydzielina, czasem jakiś kawałek, za to przy piciu ma kaszel i wtedy wypływa przez rurkę flegma. Niedawno przy połykaniu utknęła mu w rurce tabletka, i zaczął się dusić, ale szybko ją wyjęliśmy i sytuacja się uspokoiła. W dodatku dzisiaj dowiedzieliśmy się, że posiew z rurki wykazał, że jest tam gronkowiec złocisty, no i wszyscy mamy doła, Tomek trochę też, bo znów nie można złożyć dokumentów do Bydgoszczy. Dodam, że po urazie mózgu, Tomek nie jest jeszcze w pełni "racjonalny", jest bardzo zmienny emocjonalnie, czasem ni stąd ni zowąd, zdenerwuje się i krzyczy, oczywiście z powodu rurki jest to "krzyk bezgłośny" (ma afazję, więc to są jakieś tylko bezgłośne sylaby, nie słowa), ale obawiamy się, że gdy wyjmiemy rurkę, to będzie to przeraźliwy krzyk... Mieszkamy w bloku, jak to będzie? CZy mamy o tym myśleć? wiem, że nikt za nas nie podejmie decyzji, ale próbujemy rozważyć wszystkie za i przeciw, dlatego proszę Was o wypowiedzi. Marychaj Ty masz doświadczenie, bardzo wdzięczna jestem wszystkim za przemyślenia. Czasem zakładamy taką nakładkę na rurkę, która blokuje wydech, jest tam taka zapadka, jakby zastawka, która przy wydechu zatyka rurkę i powietrze wydostaje się przez nos, nie ma wtedy jakichś problemów z oddechem. Aneta
gość
03-07-2008, 16:02:00

Gościu - mój brat ma rurkę już ponad rok, nie wyjmujemy jej w ogóle, widziałam tylko jak zmieniał ją anestezjolog (w domu), jest dziura która wcale się nie zamyka. Lekarz powiedział, że wytworzył się już kanał przez tak długi czas, trzeba by tę dziurę normalnie zaszyć (neurolog sugeruje 2 szwy). Aneta
Początkująca
03-07-2008, 16:41:00

SKARBY WY MOJE
Jestem bardzo wzruszona waszymi wypowiedziami i kondelencjami. Dziekuje wam wszystkim z calego serca.
Musze wam cos opowiedziec:
Otoz zaraz w nocy jak przyjechalam do domu i polozylam sie do lozka ,gdzies okolo 3:30 mialam obok na szafce taka pocztowke z psiakami ktora kiedys przygotowywalismy do wysylki. Byl tam tylko podpis" Pozdrowienia VIKI". Jak siedzialam w lozku i probowalam jakos do siebie dojsc ta pocztowka nagle upadla na tym napisie przedemna. No wiec moje serce tak radosnie zabilo a ja zartobliwie mowilam "kochanie wiem ze tu jestes tylko czy musisz tak rozrabiac? " Po tym wszystkim ni z tego ni z owego zapalil sie display w moim telefonie gdzie jest serduszko z duzym napisem VIKI .Myslalam ze moze jakis sms -a jednak nie- to moje kochanie , wiec ja znowu do niego " zabciu daj mi spac i kladz sie i ty spokojniutko.
Dzisiaj rano dzwoniac do moich rodzicow-moja mama mi ubiegla i mowi-" odszedl prawda?! snil mi sie dzisiaj w nocy i mowil mi -ja jestem szczesliwy, nie martw sie i nieche sie aghi nie martwi"
A na koniec jadac do szpitala slyszalam nasze piosenki i zeby nie bylo za malo na jednym z autobusow zamiast numeru byl napis AGI
Jeszcze sie pytalam kolezanki czy ona tez to widzi ten napis i mowila ze tak.
Ja jestem pewna ze to nie jest przypadek absolutnie i powiem wam jeszcze ze jestem taka spokojna i szczesliwa jednym slowem iz nie moge tego inaczej wytlumaczyc niz tym czym faktycznie to jest. MILOSC KTORA WSZYSTKO ZWYCIEZA!!!!
Nie traccie nadziei. Dajcie waszym spiochom tyle milosci ile tylko moga udzwignac.
[addsig]
Aghi
gość
03-07-2008, 20:58:00

Do Anety - w ogóle bym się nie przejmowała tym, że będzie krzyczał po wyjęciu rurki, to nie jest żaden argument, a jak będzie miał nerwowe tiki, to co, przywiązywać go do kaloryfera? To nie Wy macie się przejmować, tylko ludzie chorobą chłopaka. A tak swoją drogą, to ja nie mogę się doczekać, kiedy Jacek krzyknie, bo narazie tylko wymownie wzdycha. Tabletki radziłabym podawać rozkruszone z odrobiną płynu. A dlaczego lekarz wymienia rurkę, czy Wy tego sami nie robicie? Rurkę należy co drugi dzień wyciągać całą myć i dezynfekować, myślę, że jeśli robi to lekarz, to musicie mu płacić, to chyba niezła kasa? Jeśli chodzi o przełykanie to pokarmy zagęszczone jest łatwiej przełykać choremu, niż napoje, z napojami trzeba ostrożnie, ale oczywiście trzeba podawać. Co do dziurki, to też bym się nie przejmowała, najpierw trzeba zobaczyć, a potem ewentualnie szwy zakładać, bo u Jacka też mówili, że sonda wytworzyła przetokę i już mu się ta dziura nie zrośnie, a niedawno w nocy pękł mu balonik i cewnik z żoładka wypadł. Była noc, ja tego nie zauważyłam, a rano musieliśmy w szpitalu mu cewnik zakładać, bo nie szło już cewnika założyć, tak się wszystko już obkurczyło i dziurka chciała się zrosnąć. Przemyślcie sprawę, pozdrawiam - Marychaj

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: