Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Początkująca
22-07-2023, 18:36:12

Ja miałam po miesiącu. Lekarz spojrzał na bliznę .Spytał się czy wszystko ok . I stwierdził że na tym jego robota się skończyła . Po dalsze L4 do neurologa .
gość
24-07-2023, 10:48:00

Cześć wszystkim. Jestem już po operacji odcinka c4/c5. Zabieg miałem wykonywany o godzinie 9tej, teraz mam czas leżakowania do jutra. Strach ma wielkie oczy.

Co do znieczulenia - nawet nie pamiętam, kiedy usnąłem. Obudziłem się po, już na sali wybudzeń.
Co do bólu: boli mnie okolica operowana i trochę gardło po intubacji. Mogę mówić, mam lekką chrypkę. Boli przy ładowaniu, ale dostaje się leki. Jest ok
Co do efektów: czucie w dłoniach wróciło mi natychmiastowo. Co do innych korzystnych zmian - ocenie jak wstanę, ale nie spodziewam się wiele więcej przez to, że na tym odcinku była mielopatia

Jest ogólnie oki. Może później nagram jakiś podcast na YT bo niewiele jest tam o szyjnym

Zdrówka!
Początkujący
28-07-2023, 18:38:41

1. Dzień dobry Wszystkim. Nie odzywałam się, bo nie lubię pisać w telefonie a dostęp do laptopa mam dopiero od wczoraj. Chcę i ja podzielić się swoimi przeżyciami związanymi z operacją kręgosłupa. Bałam się od 30 czerwca (kiedy dowiedziałam się o operacji) do 21 lipca, w sobotę 22 jakieś czary mnie dopadły i….. zero strachu, luzik.
Zameldowałam się w Szpitalu Powiatowym w Stalowej Woli planowo – w niedzielę. Operacja zaplanowana na poniedziałek, wszystkie badania porobione, czekam. We wtorek ok. 14 przychodzi lekarz prowadzący mnie i przeprasza, że operacja przesunięta na jutro…. Przyjęłam bez emocji. Obie noce przespane. Nadejszła wiekopomna chwila i…. nie, nie poszłam a zostałam zawieziona na łóżku (takie tam procedury) na salę operacyjną. Żadnych otumaniaczy nie otrzymałam. Pamiętam tylko jak przeturlałam się najpierw na jedno łóżko, potem na drugie i jak pielęgniarka wbijała mi wenflon w dłoń a potem obudziłam się na swoim łóżku w pokoju podłączona pod pompę z oxycodyną. Dla ciekawsko-bojących się: wyciągania inkuby nie pamiętam, robią to, gdy pacjent nie do końca jest wybudzony i jeszcze tkwi w nieświadomości – a tego chyba bałam się najbardziej. Wyjechałam o 9:22, obudziłam się o11:21. Co mi zrobili?
Ano właśnie. Mój lekarz, chociaż świetny operator mówi tylko minimum. Epikryza też bardzo skromna i napisana tylko dla wtajemniczonych. Dowiedziałam się, że zrobiono mi mikrodiscektomię C6/7, założono stabilizację cage, wprowadzono koszyczek między kręgami, rozpórki i gwintowane bolce kostne. Mówi Wam to coś? Będę musiała na kontroli za miesiąc wypytać dokładnie. Chociaż właściwie? Po co mi to! Nie boli, ruszam się i jest 0k ;)
W każdym razie od razu po operacji powiedział, że mogę spać na jednym i drugim boku, kręcić głową – to sama już wiedziałam bo kręciłam, choć ze strachem. Moja sąsiadka z drugiego łóżka miała natomiast zakaz położenia się na boku. Kołnierz? Tylko okazjonalnie ale niekoniecznie – powiedział, że to zależy od mojego poczucia bezpieczeństwa. Cdn… ;)
Początkujący
28-07-2023, 18:39:18

2. A teraz moje samopoczucie: po dwóch godzinach od zabiegu stwierdziłam, że jakoś dobrze się czuję i chciało by się wstać. Usiadłam sobie po turecku na lóżku i super jest. Wpadła pielęgniarka i pyta co ja robię to odpowiedziałam, że nie mogę już leżeć. Poleciała po doktora, przyszedł, spytał czemu siedzę to znowu mówię, że mam dość leżenia. Popatrzył, spytał czy nie mam zawrotów głowy i powiedział, że mogę siedzieć ale żebym nie wstawała. No przecież wiem, bo podpięta jestem do pompy. A! jeszcze bardzo ważny etap pooperacyjny – sikanie. Do toalety nie można, pozostaje basen, pampers lub…… o zgrozo – cewnik. Poprosiłam pampersa – nigdy nie miałam, ale doszłam do wniosku, że basen to chyba za wygodny nie jest. W moim przypadku miałam rację. Ciężko oddać mocz gdy jest się na czczo i nadal tylko zwilżamy usta. Bo co oddać gdy pusto? Widziałam, jak dziewczyny się męczyły, w końcu były cewnikowane. O nie, żebym miała pęknąć muszę sama zrobić i zrobiłam w tego pampersa. Mnie było łatwiej bo siedziałam, na leżąco trudniej ale one gorzej to zniosły, nawet nie pomyślały o siadaniu. Śmiesznie było bo wciąż sprawdzałam, czy łóżko suche. Teraz się z tego śmieję ale wtedy byłam mocno zażenowana. Tak minął pierwszy dzień. Cdn….
Początkujący
28-07-2023, 18:39:54

3. Na drugi od rana bolała mnie krtań po operowanej stronie, ból jak przy większej anginie, tyle, że bez ropy i temperatury. To były wszystkie moje niedogodności. Zaczęłam chodzić, spacerować. Trochę pobolewała mnie łopatka, lekarz powiedział, że przejdzie. Przeszło czwartego dnia i poszło precz. Kręgosłup, kręgi choć w nich wiercili i cuda wyprawiali nie boli, bo te kości nie mają okostnej, która jest bardzo unerwiona. Boli miejsce zszycia, ale co to za ból: bardziej ciągnie niż boli. Ja skórę mam klejoną stripami. Przez trzy noce ciążko mi było przekręcać się w łóżku, czwarta noc to już lajcik, żadnej niedogodności
Trzeciego dnia wypis, ponieważ miałam do miejsca rekonwalescencji ponad 400 km, pan doktor wcześniej dał mi wypis, kazał zameldować się za miesiąc i zdrowieć. O żadnej rehabilitacji ani słowa, może właśnie za miesiąc coś powie? Kazał tylko nie przemęczać się, odpoczywać i ruszać głową nie przekraczając progu bólu. Głową mogę ruszać prawie w całym zakresie ruchu, bardziej, niż przed operacją. Wracałam w kołnierzu (jednak się bałam), z przerwami na obiad, spacer i kawę podróż trwała prawie 11 godz. Ostatnie 100 km już byłam umęczona i faktem jest, że bez pomocy nie dała bym rady wziąć prysznica a przecież te szpitalne zarazy trzebało zmyć. Dziś, po nocy spędzonej we własnym łóżku obudziłam się jak nowo narodzona.
Moje wnioski po operacji? Strach ma olbrzymie oczy a straszących osób jest wiele i ich nie słuchać! Napatrzyłam się w szpitalu na o wiele poważniejsze problemy niż moje bo nie tylko szyjki były operowane. Przychodziły osoby z balkonikami, na wózkach inwalidzkich, pogięte do ziemi a po kilku godzinach po operacji chodziły prawie tańczącym krokiem. Efekty spektakularne. Co może dzisiejsza medycyna!!! Ja jestem zachwycona.
Nie wiem, czy dość jasno opisałam swoją historię, być może o jakimś szczególe zapomniałam, ale myślę, że to chyba wszystko. Postaram się zaglądać tu w miarę potrzeby i ewentualnie coś podpowiedzieć.
Iiiii….. nie bać się!!!!! 
Początkująca
03-08-2023, 07:54:38

Witam ponownie.
Dziś złożyłam dokumenty o świadczenie rehabilitacyjne? Decyzja niby do 60 dni a tymczasem w połowie sierpnia kończy mi się zasiłek chorobowy... Po operacji wielkiej poprawy nie ma. Prawy bark promieniuje do szyi i ramienia, lewa ręka boli dalej. W nocy dretwieją obie. Nawet lekarz stwierdził że powinno już być dobrze a nie jest... mam zrobić rezonans i rtg i zobaczymy co tam się dzieje. Oby nie powiększyły się pozostałe przepukliny 🤦🏽‍♀️dodatkowo lato w tym roku nie rozpieszcza i pogoda też daje w kość.
Do szyjek na świadczeniu- dlugo czekaliście na komisję lekarką?
gość
03-08-2023, 09:10:03

malgana 28-07-2023, 22:39:54
3. Na drugi od rana bolała mnie krtań po operowanej stronie, ból jak przy większej anginie, tyle, że bez ropy i temperatury. To były wszystkie moje niedogodności. Zaczęłam chodzić, spacerować. Trochę pobolewała mnie łopatka, lekarz powiedział, że przejdzie. Przeszło czwartego dnia i poszło precz. Kręgosłup, kręgi choć w nich wiercili i cuda wyprawiali nie boli, bo te kości nie mają okostnej, która jest bardzo unerwiona. Boli miejsce zszycia, ale co to za ból: bardziej ciągnie niż boli. Ja skórę mam klejoną stripami. Przez trzy noce ciążko mi było przekręcać się w łóżku, czwarta noc to już lajcik, żadnej niedogodności
Trzeciego dnia wypis, ponieważ miałam do miejsca rekonwalescencji ponad 400 km, pan doktor wcześniej dał mi wypis, kazał zameldować się za miesiąc i zdrowieć. O żadnej rehabilitacji ani słowa, może właśnie za miesiąc coś powie? Kazał tylko nie przemęczać się, odpoczywać i ruszać głową nie przekraczając progu bólu. Głową mogę ruszać prawie w całym zakresie ruchu, bardziej, niż przed operacją. Wracałam w kołnierzu (jednak się bałam), z przerwami na obiad, spacer i kawę podróż trwała prawie 11 godz. Ostatnie 100 km już byłam umęczona i faktem jest, że bez pomocy nie dała bym rady wziąć prysznica a przecież te szpitalne zarazy trzebało zmyć. Dziś, po nocy spędzonej we własnym łóżku obudziłam się jak nowo narodzona.
Moje wnioski po operacji? Strach ma olbrzymie oczy a straszących osób jest wiele i ich nie słuchać! Napatrzyłam się w szpitalu na o wiele poważniejsze problemy niż moje bo nie tylko szyjki były operowane. Przychodziły osoby z balkonikami, na wózkach inwalidzkich, pogięte do ziemi a po kilku godzinach po operacji chodziły prawie tańczącym krokiem. Efekty spektakularne. Co może dzisiejsza medycyna!!! Ja jestem zachwycona.
Nie wiem, czy dość jasno opisałam swoją historię, być może o jakimś szczególe zapomniałam, ale myślę, że to chyba wszystko. Postaram się zaglądać tu w miarę potrzeby i ewentualnie coś podpowiedzieć.
Iiiii….. nie bać się!!!!! 


Cześć. Powiedz jak się czujesz po tych kilku dniach od operacji? Zaczynasz funkcjonować? Pozdrawiam. Tomek
Początkujący
03-08-2023, 12:01:49

Do Tomka.
Nie wiem, może jaka nienormalna jestem? Operacja 25.07 a ja już właściwie normalnie funkcjonuję. Gardło to już wspomnienie, z bólami pleców poradziłam sobie masażerami kulowymi (nie wibracyjnymi, choć pewnie też by pomogły) Jeszcze troszkę ktgosłup od szyjnego do piersiowego pobolewa ale to już drobiazg. Rana ma nie więcej niż 3 cm, po zupełnym zagojeniu będzie ukryta w załamaniu szyi a więc niewidoczna. Wczoraj wymieniłam sobie stripy (pierwsze były troszkę zakrwawione) i nie zakleiłam plastrem, chodzę z tymi stripami na wierzchu i nikt nie zwraca na nie uwagi.
Robię wszystko oprócz dźwigania i szarpania się n.p. ze strzepaniem kołdry, w dzień nie leżę - bo nie potrafię. Dużo łażę. Uważam, że jak na 9 dzień po operacji to jest super, przyznam się, że spodziewałam się gorszego samopoczucia. A Ty Tomku przed czy już po operacji?
gość
03-08-2023, 12:54:39

Dzięki za odpowiedź. Jestem pod wrażeniem, że tak fajnie i szybko dochodzisz do zdrowia. Trzymam kciuki! Ja na tym forum już jestem od dawna, ale po jakiś aktualizacjach nie mogę się zalogować. Jestem tego typu pacjentem co obrazowo wygląda w miarę, ale jeśli chodzi o dolegliwości to już gorzej. Caly czas jestem przed operacjaą i wszystko robię aby na razie się na nią nie decydować. Ale i przyjdzie na mnie czas, poniewaz tak jak u każdego z nas zmiany degeneracyjne caly czas postępują. Na ten moment staram się być aktywnym sportowo, ale już z niektórych dyscyplin (jeśli to tak można nazwać) musiałem zrezygnować. Życzę Tobie Malgana i wszystkim innym Forumowiczom mega zdrówka i samych pozytywów! Tomek
Początkujący
03-08-2023, 15:47:56

Tomku, z tego co zdążyłam się zorientować w szpitalu, na operację kierują tych, którzy mają przez przepukliny nacisk na worek oponowy - to bardzo poważna dysfunkcja i zastanów się, proszę, czy warto powstrzymywać decyzję, jeśli lekarz proponuje operację? Będzie tylko gorzej.
Utrzymuję kontakt z sąsiadkami "niedoli" ze szpitala a jest ich cztery i u każdej proces zdrowienia przebiega podobnie jak u mnie - całkiem w porządku :)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: