Witam Was wszystkich, przedoperacyjnych i pooperacyjnych. ja juz zaliczam sie do grupy nr 2

Trochę boli, nie mogę więc dlugo pisać. Krotko : operacja 25 VI sp.Smith-Robinson na poziomie C5-C6, usuniecie wypadnietego do kanalu kręgowego dyska, odbarczenie korzeni C6 obustronne, stabilizacja klatką m-trzonową f. LfC-Peeek (H6) z wypełnieniem hydroksyapatytem ( Cerasorb).
Tylko nie pytajcie co to jest

Może ktoś wie ? Mnie poinformowano tylko, ze mam nowy tytanowy dysk i że do 7 sierpnia ( tak mam zwolnienie ) mam prowadzić oszczędny styl zycia.
Operacja trwala około 3 godzin, wstalam 5 godzin po operacji ( można było jechać na salę w majteczkach - odpowiadam poprzedniej forumowiczce), mogłam pić, ale obawialam się wymiotów wiec starałam się nie pić w pierwszych godzinach. Przez trzy kolejne wieczory mialam 38 stopni C i dostawałam pyralgine dozylnie ( raz na dobe, wieczorem ). Mialam swoja poduszkę ortopedyczną, więc ze spaniem wiekszych problemów nie było. Najbardziej dokuczał mi przelyk, trudno mi się łyka do dzisiaj ( 6 doba ), polecam Tantum Verde w tabletkach do ssania. W drugiej dobie miałam RTG, wyszłam w 4 dobie. W domu w zasadzie chodzę( jak Dulski na Kopiec Kościuszki

, kładę się na pół godzinki co 3-4 godziny, unikam siedzenia, bo najbardziej wtedy czuję ból w plecach, PRAWIE normalnie funkcjonuję, np. dzisiaj ugotowałam obiad, choć wodę do garnka nalewałam mniejszym garnuszkiem ( nie wolno dźwigać ), troche poprasowałam, mąż pomógł mi umyć głowę... Trochę boli, ale nie biorę żadnych prochów. Rana w zasadzie o sobie nie przypomina, ale szyja i kark są sztywne i bola, podobnie jak łopatki i gorna część pleców - wszystko tak jakby obite kijami
WNIOSEK generalny : starch ma wielkie oczy

Też tu dopiero co panikowałam i oczywiście Zosia mnie utulała. Zosieńko, mocno Cie ściskam, jesteś lekiem na wszystkie lęki
Gosia SL