Witajcie, tu Ala, dawno się nie odzywałam.
Operację miałam 7.12.2018,. Zdiagnozowana
dyskopatia szyjna wielopoziomowa od C4 w dół,początki mielopatii, wrodzony wąski kanał kręgowy, ucisk na rdzeń, coś tam jeszcze, dysk C6/C7 całkiem się rozleciał i ten właśnie miałam wymieniony na stały tytanowy implant (i to wszystko przed czterdziestką). Na L4 spędziłam 5 miesięcy, wróciłam do pracy (biurowej) i nie jest najlepiej. Miałam jakąś rehabilitację (laser, solux, pole magnetyczne i ćwiczenia polegające na machaniu rękami) ale to chyba nic nie pomogło. Kilka dni temu miałam kontrolny RM, czekam na wynik a 11 czerwca jadę z nim na kontrolę do mojego operatora neurochirurga. Czy jest jakaś szansa, żeby ktokolwiek skierował mnie do sanatorium lub szpitala rehabilitacyjnego? Przy wypisie ze szpitala po operacji nic takiego nie dostałam, choć podobno to standard. A może mój neurolog powinien takowe wypisać?
Zawsze byłam aktywna fizycznie, biegałam po Beskidach a teraz jestem kaleką... Dodam, że gdyby nie moja legitymacja ZHDK, to pewnie dalej czekałabym na pierwszą wizytę u neurochirurga, nie mówiąc o reszcie...
Po operacji zmniejszyły się
zawroty głowy,
ból głowy trochę zelżał i chyba tyle. Pozostało drętwienie rąk i palców, szum w uchu i czasem ból karku, nawracająca rwa barkowa. Pozdrawiam.