Z tego co Bidusia81 pisała, była pierwsza i operacją skończyła się o 10.50. Hmmm moja skończyła się podobnie o 10.50, a ja miałam mała komplikacje, ten krwotok. To może sugerować, że ona też miała komplikacje...czyli o zgrozo.
Moja sąsiadka łóżkowa, robili jej ledźwie i po 2 godz była już na pooperacyjnej.
Myślę, że jesteśmy z Bidusia81 podobne i u nas nie może być nigdy normalnie 😉
Najważniejsze, że jest już po!