Witajcie Szyjki. widzę,że przybywa nas w zastraszającym tempie! Czy jesteśmy marnie genetycznym pokoleniem czy tak bardzo nie dbamy o siebie?
Elu obawiam się,że Twoje dolegliwości są wynikiem ostrego niedbania o siebie- wiem,że nie było innego wyjścia. Ja też dobiłam sobie szyję opieką nad leżącą przez dwa lata osobą. Było to przed operacją i na pewno miało duży wpływ na mój kręgosłup.
Moi drodzy wyremontowałam sobie już drugą rękę i wreszcie po blisko dziesięciu latach nie bolą mnie ręce i nie drętwieją. Przespane spokojnie noce są bezcenne. Co prawda nie będą już tak silne jak kiedyś, bo zabiegi zbyt późno zrobione ale jest cudownie. Jeszcze tylko tydzień ze szwami i biorę rozwód ze szpitalem i blokiem operacyjnym. Mam taką nadzieję ale nie wiem co mi Bozia zaplanowała. Na razie cieszę się kom***m życia.
Pozdrawiam wszystkich Vika