Maj, rzadko zaglądam do tego wątku. Dla mnie to już stare dzieje. Od pierwszej operacji wkrótce minie 14 lat, od drugiej 11. No właśnie, teraz sobie to uświadomiłam, że to taki szmat czasu. Po kłopotach jakich doświadczyłam w okresie pooperacyjnym nie ma śladu. Jak na trzy usztywnione poziomy z funkcjonowaniem jest całkiem dobrze. Od czasu do czasu coś tam o sobie przypomina bo pozostałe poziomy też nie są zdrowe ale to epizody przeciążeniowe. Zakres ruchu wystarczający, nie odczuwam z tego powodu dyskomfortu. Biorąc pod uwagę uogólnione problemy stawowo-kręgosłupowe to szyja jest moim najlepszym pooperacyjnie ogniwem.

Zosiu, tym bardziej dziękuję za odpowiedź. Nawet nie wiesz jak wpis tak doświadczonej osoby może pomóc. Wiem ,że każdy z nas po kilku latach , nabiera doświadczenia i jest w stanie odpowiedzieć na pytania, które nas świeżo pooperacyjnych tak nurtują. Z lekarzem nie porozmawiasz, można co najwyżej dowiedzieć się rzeczy czysto teoretycznych. Ja ostatnio po wizycie u ortopedy - w celu zdobycia skierowania na rezonans lędźwiowego, nasłuchałam się że ho,ho. Jaka to jestem mało odpowiedzialna, że dałam sobie zrobić coś takiego, że zaraz będą operowane kolejne poziomy, wspomniał coś o robocie, czy cyborgu, a na koniec dodał : ale pani na chorą nie wygląda Ale nie wziął pod uwagę, że gdyby nie operacja , to mogłabym jeździć na wózku. I uwierz bardzo dużo jest ludzi, którzy pukają się w czoło i krytykują, co ja najlepszego zarobiłam. A moją jedyną winą jest to, że zgodziłam się na operację, by uciec od bólu i niepełnosprawności. Kończąc tą moją przydługą notkę, chcę powiedzieć, że nikt tak nie zrozumie człowieka, jak ten ,który przeszedł to samo na własnej skórze. To dlatego już 3 raz czytam to forum od początku, bo wiem ,że nie jestem sama . Pozdrawiam serdecznie Monika

Ania 39, jak się czujesz?.Magda

Ania 39 Czasu mija tydzień od operacji nie jest tak źle jak to sobie wyobraźałam
Boli ale nie jest to ból nie do zniesienia ,bolą mnie najbardziej ramiona i kark Do wczoraj byłam cały czas na środkach przeciwbólowych,w dzień ketonal *** w nocy zalidiar,powoli pròbuje ograniczyć.Lekką załamkę miałam bodajże w niedzielę,przed operacją miałam problemy z lewą stroną a tu nagle jakby zaczęła mnie brać rwa barkowa po prawej,rwanie świdrujący bòl od karku po koniuszki palcòw ,chwilami jakbym traciła władze w prawej ręce ale na szczęście przeszło,może coś się ustawiało.Dość dokuczliwa jest sztywność nie można pochylić głową ani do przodu ani odginac do tyłu,na boki w miarę możliwości.Myślę że będzie lepiej jak zacznę ćwiczenia.Dużo leżę,rodzinka stanęła na wysokości zadania,acha no i jest mały problem z przełykaniem,jem wszystko ale powoli i dużo popijam.28ego zdjęcia szwòw a później kontrola u neurochirurga

Volvowa, jak sięgam pamięcią to podobne do Twoich objawy miałam po szyi a dotyczyły rąk i też pojawiły się po jakimś czasie. Mięśnie przedramion kurczyły się w widoczny sposób a palce podskakiwały bezwiednie bez możliwości kontroli nad tym. Na początku byłam zaniepokojona, potem przyjęłam, że tak musi być a w końcu przestałam zwracać uwagę. Z czasem ustąpiło. Już nie pamiętam kto powiedział mi, że odbarczone nerwy podejmują na nowo pracę. Jak nie znajdziesz u neurochirurga innego sensownego wytłumaczenia (co na to operator) to może u Ciebie jest podobna przyczyna.
Spróbuj obrać jak najdogodniejszą pozycję w leżeniu. Może krzesełkowa- na plecach nogi zgięte w stawach biodrowych i kolanach z podparciem pod podudzia, tak jakbyś leżała na przewróconym na oparcie krześle. Na boku z lekko zgiętymi nogami, z podparciem górnej nogi na poduszce, zwiniętym kocu, tak by stanowiła równą linię z tułowiem. U mnie przy silnym bólu dosyć dobrze sprawdzały się ciepłe okłady (żelowe hot/cold packi) Porozmawiaj z lekarzem , może trzeba włączyć leczenie neuropatii? Może por.p. bólowa?
Ja w kwietniu miałam stabilizację śrubami L3-4. Pozostały odległe od siebie przepukliny Th12-L1 i L4-5. Jest średnio, czasem bardzo kiepsko a czasem w miarę dobrze jak jestem nafaszerowana lekami.
Jak uda mi się zalogować prześlę Ci info na priv. Z.

witaj Zosiu super ze zajrzałaś ,smutno że boli to właśnie przeraża mnie najbardziej te kolejne operacje a potem ciągły ból nie do zniesienia i na całe życie
każdego dnia boję się że w końcu trzeba będzie się zoperować i wtedy pójdzie z górki...

Aniu39, ja jestem także już po. Pierwszą dobę przeleżałam w szpitalu, w drugiej pionizowali mnie i odrazu rehabilitantka przeprowadzila ze mna delikatne cwiczenia neuromobilizujace oraz delikatne ruchy glowa. Nie wiem jak to było w Twoim przypadku.... Rehabilitantka wspominała że może być tak że objawy przedoperacyjne mogą pojawić się ale po stronie teraz zdrowej,ale one ustąpią-także nie panikuj :). Też wspominała że może tak być że objawy beda raz gorsze raz wcale- tak falami az znikna- i to jest normalne. Magda

Jestem przed operacja kregoslupa szyjnego.Bede operowana w Konstancinie. Prosze o informacje dotyczaca ogolnie operacji jak rozniez o rekonwalescencji. Szczerze... bardzo sie boje. Ewa

Ewa, wiem co czujesz- tydzien temu balam sie tak samo jak Ty. Ale wiesz co ? Idziesz wkońcu do specjalistów ktorzy na tym się znają. To jest jak idzie sie do krawca aby uszył suknie( przepraszam za porownanie, ale wydaje sie ze jest sluszne)- zajmuje sie tym od lat i nie jest to dla niego coś nowego. Doskonale wie jak sie material zachowuje i doskonale wie co ma zrobic aby efekt byl zadowalający i taki jaki powinien być. Robi to na codzień. Głowa do góry. Ja dostałam przed operacją dostałam tabletke- czułam się jakbym sie naćpała- wszystko juz wtedy było mi jedno. Wiedziałam ze trzeba to zrobic bo jak najlepszy neurochirurg od kregoslupa ( jeden z nich, bo jest wielu) mówi ze trza- to trza. Potem polozylam sie na lozku na sali juz wtedy bylam pół tomna, podjechała maska wzielam trzy wdechy i odjechałam. Obudziłam się po, troche sie trzeslam- normalne- dostałam morfinke bo mnie kark bolał ( odrazu zadziałała) i już- to tak z grubsza. Nawet nie chce wiedzieć, znać szczegółów co sie działo podczas. Magda

Zosiu odpisałam
Prawdopodobnie robi się blizniwiec muszę zrobić MR.
Tylko to jest tak że nie boli cały czas , najgożej jest z rana zanim wstanę spazmatyczne skurcze mięśni pleców biodra i nogi .Podczas tej operacji usunęli też bliznowca po poprzedniej operacji i jest lepiej choć już kilka razy też mnie szarpnęło za lewą łydkę ale to bez bólu tylko takie dziwnę ściskanie i rozpieranie .Doktor mówi drogi Dąbrowa dwie operacja albo rehabilitacja z tym że operacja daje coraz większe blizny i może być gożej a tam już były dwa cięcia .
Pocieszam się tym że miże to faktycznie nerw pobudza się do pracy i czasami szarpnie bo jak by przyrastało do nerwu to ból by był cały czas a u mnie pojawia się tylko przy jednym ruchu .