Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29023)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
15-03-2010, 14:21:13

Haniu, te groszki obserwuj. Mnie w lipcu pod jednym z nich gromadziła się ropa, prawdopodobnie masz założone szwy rozpuszczalne. Właśnie na końcach rany rozpuszczają się najdłużej.
Widzisz, pisałam Ci,że operacja nie jest taka straszna.
Pozdrawiam. Bożena
Początkująca
15-03-2010, 16:05:11

o raju to sie teraz wystraszylam...ja mam za 2 tygodnie miec operacje C6/C7,chyba ze bedzie zbyt duzo ludzi przed swietami to zaraz po swietach..czytam te wasze posty i coraz wiecej panikuje...
Początkująca
15-03-2010, 16:55:35

Witam wszystkie Szyjki!
Spędziłam kilka godzin na czytaniu Waszych wpisów.
Mam dyskopatię wielopoziomową C5-C6 i C6-C7.
Jedna na 8 mm , druga 6 mm, uciskają na nerwy i rdzeń kręgowy.
Moje problemy zdrowotne trwają już prawoe 20 lat. Teraz mam 40. Innym problemem jest RZS ( reumatoidalne zapalenie stawów) od 5 lat.Ból towarzyszy mi non-stop i nie wiem , co dokucza bardziej; stawy czy głowa i kark.
Jeden neurochirurg stwierdził, ze konieczna jest operacja. Oparł się jedynie na ogladaniu MR. Zadnych badań odruchów itp. Kolejną konsultację mam za miesiąc w Szpitalu Wojskowym w Krakowie.
Mam do Was dwa pytania:
1. Czy ktoś miał operację w Krakowie u dra Chrzanowskiego?
2. Jak długo czeka się na operację?
gość
15-03-2010, 18:37:19

Witaj Elu.
Jeżeli chodzi o dr Chrzanowskiego to słyszałem dobre opinie. Ja ostatecznie ( po drodze było kilku innych) konsultowałem się u dr Dyszkiewicza z Botanicznej oraz u dr Kłosińskiego z Rydygiera. Wybrałem dr Kłosińskiego, trzy lata temu operował mojego kuzyna na szyjkę i żyje do tej pory. Dr Kłosiński przyjmuje prywatnie na ul. Grzegórzeckiej 102/7 tel. 501 710 276.Terminy bardzo krótkie, później wizyty w szpitalu. Pierwsza wizyta 130zł, następna 100zł. Termin na zabieg mam 02-11-2010 ale mogę odstąpić
Elu opinii szukaj w necie

Pozdrawiam, Irek
gość
15-03-2010, 19:18:59

Gość 2008-01-20 14:14:00 Witaj Piranio

Jestem po dwóch operacjach odcinka szyjengo. Po pierwszej na dwóch poziomach c5-6-7 bardzo szybko wróciłam do dobrej formy.

Niedowład i silny ból ustąpiły od razu po operacji . Lekkie drętwienie utrzymywało się ok. dwóch miesięcy .

Pięć miesiecy od operacji kiedy zaczął wytwarzać się zrost impalntów z trzonami kręgowymi wyjechałam na rehabilitację(prewencja ZUS) gdzie nabrałam pewności ,że już jest całkiem dobrze. Po kolejnym miesiącu wróciłąm do pracy.

Przez półtora roku żyłam i pracowałam normalnie , zapomniałm o operacji.

To zapmnienie nie było jednak dobrym doradcą.

Wrócił ból , potem inne objawy neurologiczne.

Broniłam się dosyć długo sądząc ,że to objawy przeciążeniowe.

Kolejne MRI-przepuklina c4-5.

Teraz jestem ponad osiem miesięcy od drugiej operacji . Tym razem do tej pory okresowo mam dolegliwości. Jest to prawdopodobnie skutek zbyt długiegi ucisku . Kontrolne MRI jest prawidłowe, impalnty są na właściwym miejscu.

Jestem w trakcie rehabilitacji poprzedzonej leczeniem farmakologicznym ,powolutku zmierza ku lepszemu.



Operacja to dopiero początek sukcesu .

Jak będzie wyglądało życie po operacji w znacznym stoponiu zależy od nas samych.

Poziomy sąsiadujące z usztywnionym przejmują jego funkcję i są przez to narażone na przeciążenia .

Trzeba zaakceptować pewne nizezbyt uciążliwe zalecenia .

Nie wolno dźwigać a ewentualne niezbyt duże obciążenie rozkładać równomiernie na obie ręce, nie wykonywać ekstremalnych ruchów szyją (silne odgięcie i gwałtowne skręty) , trzeba spać na poduszce ortopedycznej , nie uprawiać sportów wymagającyh dobrej amortyzacji (bieganie , jazda konna).Okresowo trzeba poddawć się rehabilitacji najlepiej poprzez indywidualnie dobrane ćwiczenia wzmacniające mięśnie .

Ja w dobrym samopoczuciu lekceważyłam te zalecenia , uważałam że sama operacja załatwiła sprawę skoro czuję się dobrze, kolejna przepuklina była skutkiem nadmiernego przeciążenia.



Ja i osoby z ,którymi mam kontakt byłiśmy operowani przez neurochirigów (kwestia odbarczenia uciśniętych struktur nerwowych) ale być może tam gdzie oczekujesz na termin ,operacje odcinka szyjnego są wykonywane przez ortopedów. Zrób wywiad czy maja duże doświadczenie , jeśli nie zdaj się naneurochirurga

Jeśli masz wątpliwości czy podjęłąś słuszną decyzję ,skonsultuj ją u neurochirirga ale sądzę ,że przy takim wyniku MRI braku poprawy po leczeniu zachowawczym będzie zbierzna z opinią ortopedy.

Operacje odcinka szyjnego są wykonywane powszechnie i we wprawnych rękach są zabiegami bezpiecznymi .

Pewne ryzyko jest nawet przy najmniejszej ingerencji chirurgicznej.

,,Pękamy,, wszyscy w obliczu takiej decyzji .

Piranio , dasz radę a po wszystkim dojdziesz do wniosku ,że nie taki diabeł straszny.

Najgorszy jest strach przed nieznanym , czas oczekiwania .

Boimy się czy manewry w bezpośrednim sąsiedztwie rdzenia nie spowodują jego uszkodzenia .



http://213.17.192.132/phorum/list.php?25



To link do forum gdzie dzielimy się wiedzą i wrażeniami z przed i po operacji .

Myślę ,z po lekturze tego forum łatiwej będzie Ci podąć dewcyzję .

Jest tam troszkę takich przypadków jak mój gdzie wolniej toczy się poprawa ale większość osób odczuwa ogromną ulgę.

Ja mimo obecnego stanu uważam ,że moja pierwsza i druga decyzja była słuszna .

W obu wypadkach miałam usick na rdzeń i była to bomba z opóźnionym zapłonem -ryzyko mielopatii -to przed czym przestrzegaja Cię lekarze.

Miałam niedowłąd rąk-ustapił

Nieustanny ból ,który w dzień nie pozwalał normalnie funkcjonować a w nocy nie dawał spać również ustąpił .

To co jest teraz jest do zaakceptowania choć mam ndzieję ,że rehabiliatcja jeszcze pomoże.



Nie napiszę Ci wprost jaką decyzję masz podjąć bo jest to tylko Twoja decyzja po rozważeniu za i przciw ale myślę ,że moje doświadczenia będą pomocne.



Trzymaj się, będzie dobrze.

Pozdrawiam







Początkująca
16-03-2010, 06:43:36

Irku, dzięki za odpowedź i kontakty! Ciekawe dlaczego chcesz oddać termn? Nie spieszy Ci się? Mnie też się jakośnie pali, mój kręgosłup czeka już tyle lat, poczeka jeszcze, bo moja pani reumatolog z całego serca odradza mi operację. Może gdyby ktoś dał mi pewność, że będzie lepiej... Pozdrawiam - Ela
gość
16-03-2010, 08:01:23

irek moze nie odczuwa doleglowosci az tak mocno . na operacje ida ci co nie moga juz dluzej wytrzymac zarowno bolowo jak i neurologicznie ..i wczesniej juz probowali roznych sposobow od tradycyjnych prochow po roznoraka rehabilitacje i bez zadnych pozytywnych efektow .. tutaj nikt nikogo do niczego nie nagania
gość
16-03-2010, 10:13:26

Drogi gościu dobrze wiem co znaczy ból ja z bólu płakałem. Leki łykałem garściami, pierwsze wizyty u rehabilitanta to było jedno stwierdzenie - bóle spazmatyczne. Po bardzo długich rehabilitacjach bóle ustały lecz pozostał mały niedowład z dysfunkcją manualną prawej ręki oraz osłabienie czucia strony łokciowej i przedramienia. ja staram się z tym żyć.Moja wielopoziomowa przepuklina C3-C7 żyje ze mną a ja z nią.
Elu, jak będzie potrzeba to poddam się operacji na razie się rehabilituję

Miłego dnia
Irek
gość
16-03-2010, 10:53:57

Zgadzam się z "Gościem". Niektórzy z Was mówią że: -licho śpią, jakoś pracują, trochę pomagają leki a trochę rehabilitacja. W takiej sytuacji to ja się nie dziwię że macie ochotę odwlec to ile się da, Wy po prostu możecie sobie jeszcze pozwolić na obawy, tak jak ja kiedyś. Ale teraz, jak w sierpniu wszystko się zaczęło to już nie było nadziei na poprawę, pierwsze dwa tygodnie nie spałam wogóle, (lekarze mi nie wierzyli) nie leżałam bo ból był przeokropny, wszelkie leki nie dawały nijakiej poprawy a wręcz było już tylko coraz gorzej. Kiedy w połowie września wylądowałam w szpitalu na ostrym dyżurze,i po wszelkich eksperymentach lekowych jakąkolwiek ulgę zaczęło przynosić połączenie ketonalu i sterydów tego się już trzymałam i żadnej rehabilitacji, nie wolno było. Wyłam z bólu, wyłam ze strachu jak chcieli mnie do domu wypisać, wyłam na samą myśl że mam tyle na operację czekać, wtedy, na tamten czas wydawało mi się że nie wytrzymam, było mi wszystko jedno jak, byle JUŻ ale nie udało się. Z jednej strony to dobrze, bo zdążyłam załatwić dobre miejsce ale z drugiej, dzisiaj wiem to już na pewno, żałuję że tak długo musiałam cierpieć, mało tego, teraz wiem też że jeśli znów zacznie się coś dziać będę działać szybciej. Ani operacja nie jest taka straszna ani powrót do zdrowia. Minął już miesiąc i od samego początku czuję się dobrze. Tak że uszy do góry, nie bać się, BĘDZIE DOBRZE



irena
gość
16-03-2010, 13:15:34

Dyskusja.........
Powtórzę : Co Wy kur..wa wiecie o bólu.
I jaszcze raz powtórzę : Co Wy kur..wa wiecie o rehabilitacji

Pozdrawiam niedowiarków zapraszam do dyskusji wierzących w siebie. ( zabieg to ostateczność )

Pozdro, Irek

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: