Ben, przecież Ty całkiem duży chłopiec jesteś .
Czyżbyś należał do gorna -jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz?
A może jeszcze niezbyt Ci dokopało?
Wybacz ten nieco sarkastyczny ton ale obecnie Twój los leży w Twoich rękach .
Jeśli alternatywą dla wstydu jest potencjalne pogorszenie kondycji to wymaga przepracowania wartości co tak naprawdę jest dla Ciebie ważne -ludzkie spojrzenia i opinie czy Twoje zdrowie .
Z dużym prawdopodobieństwem Ci ,którzy teraz wykażą niezdrową ciekawość w razie potencjalnej operacji (oby nie) będą pierwszymi , którzy wybałuszą oczy na hasło -operacja kręgosłupa, jaka ona niebezpieczna a potem będą zazdrościć długiego zwolnienia , wyjazdów rehabiliatacyjnych itp.
W tych przewlekłych dolegliwościach trzeba dojść do granicy zdrowego egozimu o czym wielu z nas przekonało się po niewczasie fundując sobie ,,powtórkę z rozrywki"'
Ben , wykorzystaj daną Ci szansę .
Nie licz na to ,że będziesz z uporem powtarzał ,że się wstydzisz a ktoś będzie Cię tu głaskał po głowie.
Jeszcze raz Ci powtórzę -ceń bardziej swoje dobro niż ludzkie spojrzenia i języki .
Czy próbowałeś to przeanalizować -nawet jeśli ktoś zapyta o cel noszenia kołnierza albo skomentuje to czy uczyni Ci tym wymierną krzywdę ?
Czy przez To zmniejszy się Twoja wartość jako człowieka, jako pracownika ?
O bliskich nie wspomnę -co to za bliscy jeśli nie dają Ci poczucia bezpieczeństwa?
Jak włozyć kołnierz do pracy?
Bardzo dobre rady dały Ci już koleznaki.Osia poradziła jak wybrnąc z kłopotliwych sytaucji .
Ja stałam przed takim dylematem kilkakrtnie ale moje rozterki nie dotyczyły tego co ludzie.... tylko jak będę w nim funkcjonowła zważywszy na charakter pracy.
Pytania były owszem .Osobom bliższym tłumaczyłam dlaczego neurochirurg zlecił noszenie , zwykłych ciekwskich zbywałam odpowiedziami podobnymi jak Osia.
Obrazek nieco groteskowy -praca na bloku operacyjnym w kołnierzu ale tylko kilka dni. Potem wrosło w pejzaż , przywykłam do obracania się całym tułowiem i kilka takich tur po miesiącu zleciało .
CEL UŚWIĘCA ŚRODKI
Witaj Zrozpaczona.
Szok nieobcy każdemu na wieść o koniecznej operacji.
Gro z nas ma ją za sobą i cieszy się z poprawy zdrowia.
Spróbuj doprecyzować co Cię najbardziej niepokoi , co chciałabyś wiedzieć ?
Cały wątek na forum to już wielka księga historii operacyjnych .
Na pierwszy rzut żeby Cię nieco uspokoić - w dobrych rękach neurochirurga te operacje przynoszą ulgę .
Pozdrawiam Zosia