cześć wszystkim,
coraz nas więcej tych po. oby tylko było lepiej.
u mnie jutro miną 4 tygodnie po zabiegu. objawy prawostronne ustąpiły.
niedowład ustąpił. ale pojawiły się nowe objawy, które utrzymują się i dosyć utrudniają życie. daję czas czasowi i czekam. nie mogę właściwie nic robić w domu. zwykłe mycie naczyń kończy się łamaniem rąk i ogromnym bólem szyi i karku.
chcę napisać o roli psychiki w naszej chorobie.pewnie doświadczacie tego na co dzień. jak pojawia się coś niepokojącego to zaraz w głowie kręci się film katastroficzny, odcinek 20089. zauważyłam u siebie takie objawy niestety, mimo bycia optymistką ;) bezczynność powoduje u mnie spadki nastroju.zawsze w takich momentach uciekałam w pracę. teraz to niemozliwe. chyba zaczynam użalać się nad sobą, bo czuje niemoc :( to chyba charakterystyczne dla pracoholików z ADHD :( zauważyłam, ze dużo nas tutaj jest.
takie skupianie się na dolegliwościach nie pomaga. i mimo objawów staram się zajmować myśli i być wśród ludzi. z czytaniem kiepsko, bo głowa idzie w dół. więc uciekam w audiobooki. mi to pomaga. planuję sobie życie na za jakiś czas. i robię ćwiczenia relaksacyjne.może ta moja nadpobudliwość trochę się zmniejszy :)
poczytałam jeszcze raz forum sprzed kilkunastu miesięcy. ależ tam kipiało humorem. szkoda, ze niewiele z tych osób pisze. mogłyby podzielić się z nami cennym doświadczeniem. są już długo po. ciekawe, jak to jest.jakie ograniczenia zostają.
Piotr, trzymam wciąż kciuki za Twoją żonę i za Ciebie, żebyś był silny cały czas. dasz radę :)
ilka, będzie dobrze. jak patrze z perspektywy to naprawdę nie ma się czego bać. a odstawiałam histerię wewnętrzną, że hohoho ;)
ide dziś do mojej starej fizjo. popytam o tę mobilizację blizny.ona sugeruje na bóle i drętwienia rąk i barku tens i laser. zobaczę, czy pomoże.
czy ktoś z Was używał żelu "bliznasil"?
pozdrawiam optymistycznie mimo wszystko :)