Witam
Tysiu,rozumiem Twój strach,gdyż sama przez to przeszłam ale będę powtarzać z uporem maniaka naprawdę nie ma czego.Uśpią,zrobią co trzeba a "po" każdy przechodzi inaczej.Myślę,że to kwestia nastawienia .Owszem,gardziołek dokucza po tych wszystkich manewrach i tej nieszczęsnej rurce ale to nie jest az takie straszne.Jesli chorowałas np.na anginkę to ta dolegliwość jest podobna.Ludzie,co to za ból w porównaniu z tym co przechodziliśmy "przed".Gorszej panikary ode mnie to chyba nie ma w całym wszechświecie i co?Przeżyłam,od operacji czuję sie naprawdę super i gdyby nie te wszystkie zakazy co wolno a czego nie,pewnie juz bym szalała na odkurzaczu
skakała po oknach (chociaż te umyłam przed wyjazdem do szpitala ) no ale skoro mam sie oszczędzać niech i tak będzie.
Nie wiem jak Wy,kochani,ale ja nawet tego szwu bardzo nie czuję .......no chyba że w ogóle straciłam czucie i tego powinnam sie obawiać.Tysiu-jak mawia Piotr-peryskop w górę i cała naprzód.Przecież chcemy normalnie funkcjionować i korzystać jeszcze z życia?
Proszę,niech ktos "po" napisze czy te dolegliwości po opercji sa mocniejsze niz "przed"?Przeciez to naturalne,że po takim zabiegu musi cos tam doskwierać ale to wszystko pikuś w porównaniu z bólami z jakimi musielismy sie zmierzać codziennie.Przynajmiej ja.
A może to własnie rączki operatorów? Ja za swoim,gdyby zaszła taka potrzeba( pluje przez lewe ramie poleciałabym w kosmosI liczę sie z tym,poniewaz moje lędźwię też wymagają obróbki
Raf........1,5 goodz.? widocznie tyle wystarczyło ,by mnie naprawić i chwała Bogu,choć spało mi sie chyba całkiem,całkiem..... nie wiem co mi dali ale amnezja totalna
Dzisiejsza nocka również minęła bez bólu......zreszta cały wczorajszy dzionek spałam bez prochów.
owszem,przepisali Delparan.....ale jak przeczytałam skład wolę sie wstrzymać a poza tym naprawde póki
co nie sa mi potrzebne.Kolejny dzień wstaje bez bólu głowy a dla mnie to już cud bo "przed" codziennie rano gryzłabym z bólu.
Teraz to juz i dieta mi chyba nie potrzebna bo przez ten kołnierz nie moge bardzo buzi otworzyc coby jeść i własnie kombinuję jak wyciąć przynajmniej to pod brodą bo na uszy juz w szpitalu pielęgniarka superowsko nam go popodcinała.
Reniu.....jeśli masz jakies pytanka pisz smiało na priv,tu może mi coś umknąć.
Pozdrawiam Was ,kochani i życzę bezbolesnych dzionków
baszas