Nie wiem kogo pytasz Magdo, ale napiszę jak było u mnie, być może Cię to uspokoi.
Przede wszystkim pracowałam na anestezjologii, a więc też sali wybudzeń jak i na bloku operacyjnym. I nie wiem czy to pomogło czy zaszkodziło, gdyż dużo widziałam. Operacje, znieczulenia, wybudzenia. Ale wniosek taki z tego, że w dzisiejszych czasach jest profesjonalność na maksa. Bezpiecznie. Spokojnie.
Sama jako pacjentka po przebudzeniu byłam rozintubowana. Leżałam pod cieplutką, mięciutką kołderką, a wokół mnie chodził i pielęgnował młody mężczyzna. Był bardzo troskliwy. Chciało mi się pić, więc zmoczonym wacikiem smarował mi usta. Później przewieziono mnie na oddział. Cały czas byłam znieczulania. Opieka niesamowicie oddana i cierpliwa.
Przed operacją podpisujesz, że jesteś świadoma ryzyka i są tam powypisywane przypadki ale to jest przeprowadzane rutynowo przed każdym zabiegiem nawet tym najbezpieczniejszym, najkrótszym. A więc nie wgłębiaj się w to skoro jesteś tak wrażliwa.
Ja do szpitala pojechałam sama, ale może Tobie ktoś będzie towarzyszył.
Poza tym wyluzuj...
Szczerze to mnie pomogła modlitwa i oddanie się Bożej woli 😁
Pozdrawiam Was Szyjki 😊
Operacja 24.10.2018
Discektomia C5 C6 z implantacją krążka m-kręgowego C-DISC (PEEK LfC) nr 4/6