Raf, ta wizyta nic a nic nie boli pod warunkiem że trafi się do odpowiedniego psychiatry.
Odpowiedni to taki który wzbudza zaufanie, lapiesz z nim kontakt ,,od pierwszego spojrzenia" nie wykazuje oznak pośpiechu, nie odbiera komórki podczas wizyty pacjenta szanując intymność i nieraz trudne do osiągnięcia otwarcie pacjenta w rozmowie.
Niestety w tej dziedzinie można niekiedy spotkać lekarzy,którzy zbyt wczuwają się we ,,wspólnotę cierpienia z pacjentem"-takie dziwolągi z lekka.
Takich unikać.
A wizyta to wywiad albo monolg pacjnta z lekkim naprowadzaniem.
Potem decyzja o farmakoterapii/psychoterapii.
Zwykle w początkowym okresie leczenia wizyty częstsze bo nie zawsze udaje się trafić z lekami i dawkami-to koronkowa robota tak jak wydłubywanie dysku
A potem(kilka tygodni) już tylko bezmiar szczęścia pacjenta i świat przestaje być czarno-szaro-bezbarwny a uciskająca każdy kawałek ciała skorupa pęka.
Pełnoobjawowej deprsji nie należy życzyć nawet najgorszemu wrogowi bo to przedsionek piekła.
Niestety ta przypadłość jest często wpisana w życie dyskopatów.
Za przyczynę można uznać przewlekły,silny ból który sam w sobie już stanowi chorobę. Dlatego też trzeba z nim walczyć, nie przetrzymywać do stanu obłędu.
Kolejną przyczyną jest wyrwanie zwykle aktywnych osób z normalnego życia przez niedomogi ciała i istniejące zagrożenie neurologiczne.
Skazanie w pewnym stopniu na zalezność od innych,kiedy do tej pory to my byliśmy ,,usługodawcami"
Strach przed operacją ,wszak to wysoki rdzeń.
Strach przed przyszłością.
Przy braku pełnego powodzenia operacji lub choćby czasowym utrzymywaniu się części objawów kłębiące się myśli co nas dalej czeka-vide aktualnie Asia,która dzieli się takimi myślami i cała pozostała gromadka która trzyma to w ukryciu.
Przyczyny endogenne,osobiste predyspozycje tak jak do innych chorób.
Depresja to zaburzone neuroprzekaźnictwo w mózgu.
Podobnie jak zaburzone hormony tarczycy dają niedoczynność/nadczynność.
Zaburzony poizom potasu daje zaburzenia rytmu serca .
Tak i w depresji zaburzony poziom serotoniny/dopaminy/noradreanliny zaburza funkcje psychiczne.
To trzeba pobudzić lekami. Jak ktoś jest ufny w stosunku do psychoterapii to jest forma wspomagająca.
Żadne tam gadanie-weź się w garść, nie rozmyślaj,weź się za robotę nic nie dają a tylko wkurzają.
To siedzi głebiej niż własna wola chorego.
To tyle z przemysleń też korzystajacej
Wychodząc z tego pesymistycznego tematu- fajnego, radosnego dnia z nadziejami dla cierpiących na coraz lepszy czas Z.