Gabrysiu, dotknęła Cię sytuacja dramatyczna i niestety nieprzewidywalna. Tak to jest z tą tykającą bombą zwaną uciskiem.
Teraz masz trudne zadanie- nie tracić nadziei na poprawę funkcjonowania ręki.
Szukaj dobrych placówek rehabilitacyjnych.
Są takie prywatne z kontraktem z NFZ oferujące zwykle wyższy poziom niż przychodnie rehabilitacyjne zwłaszcza w zakresie terapii funkcjonalnej (kwestia dobrze wyszkolonej kadry)
Ja ze swojej strony mogę Ci polecić CKR w Konstancinie
i tamtejszy Oddział
Rehabilitacji Neurologicznej
http://www.ckr.pl/oferta/rehabilitacja-stacjonarna/rehabilitacja-stacjonarna-komercyjna/
Podczas moich pobytów widziałam dokonujące się postępy u bardzo ciężko poszkodowanych.
Co do orzecznictwa o stopniu niepełnosprawności to tu gdzie decyduje tzw. czynnik ludzki trudno o obiektywizm.
Łut szczęścia czy trafi się na lekarza czy na ,,urzędnika"
Nie są to też często specjaliści w danej dziedzinie.
Podczas tych komisji istotna jest również druga część komisji z pracownikiem socjalnym/psychologiem.
Tu poddaje się ocenie samowystarczalność w zakresie codziennego funkcjonowania, możliwości zawodowe, wsparcia ze strony bliskich itp.
Nasze przypadłości rzadko są widoczne na pierwszy rzut oka. Większość też stara się nie tracić przedoperacyjnej energii, nie każdy na komisji potrafi wejść w rolę ofiary.
I taka powierzchowna ocena orzeczników może być krzywdząca.
Trzymaj się Gabrysiu pozytywnych myśli i zasięgaj języka gdzie się da w kwestii poprawy jakości funkcjonowania ręki.
Żeby nie tracić czasu w swoim zakresie może możesz wykonywać czy choćby próbować proste ćwiczenia typu przesuwanie koralików , ściskanie piłeczki itp. Może jakiś delikatny masaż ręki, poszczypywanie lub stymulowanie szorstką myjką.
Na rozsądek takie proste czynności nie powinny szkodzić ale jeżeli masz obawy dopytaj specjalistę.
Pozdrawiam Z.