Witajcie.Moja operacja ciagle sie przesuwa,oddala jej termin.z jednej str to rozumiem,ale z drugiej-boli mnie,chociaz mam bole stlumione lekami.Niemieccy lekarze obawiaja sie natychmiast operowac,poniewaz te okolo 15-16 lat temu co mialam w Polscve operowana tarczyce,wowczas w Polsce NIKT mi nie powiedzial ze "przy okazji" skalpel sie omsknal i przecieto mi prawa strune glosowa.Mowie,rzecz jasna ,normalnie,poniewaz zostala mi druga,lewa struna glosowa.No a teraz gdy trzeba operowac kregoslup szyjny,zaistnial problem.Podwojna ostroznosc lekarzy ,bym nie zostala kaleka,poniewaz mogloby mi grozic do konca zycia z rurka w krtani,gdyby naruszona zostala ta drugastruna glosowa.Z polskimi lekarzami nikt jeszcze nie wygral procesu zadnego, i dlatego polscy lek maja wszystko "gdzies",bo zwykly pacjent nic im n ie zrobi ani nie udowodni,zawsze maja i znajda usprawiedliwienie,by pacjentzostal tym glupkiem.Tu w niemczech jest troche inaczej pod tym wzgledem,od raz mieliby sprawe sadowa.Ale glosu by mi to nie wrocilo.Wiec znowu musze miec konsultacje endokrynologa i chirurga przed tem ,zanim " doboira" mi sie do kregoslupa.Tarczyca jest zle operowana w przeszlosci i najprawdopodobniej czekaja mnie dwie operacje za jednym cieciem : tarczyca i kregi.Pozdrawiam pozostale "Szyjki" !