Witam wszystkich :)
I dziękuję za odzew, Kasiu,do Stargardu Szcz. mam też 70 km i musiałabym sama jeżdzić(mąż pracuje za granicą). Jazda jako kierowca mnie męczy, jeśli chodzi o dłuższe dystanse. I tak myślę że co by naprawił rehabilitant to za chwilę bym zepsuła w drodze powrotnej autem :D
Ale dziękuję i będę miała na uwadze, jeśli nie znajdę kogoś i czegoś bardziej dogodnego :)
Już kiedyś pisałam że zrozumiałam dlaczego starsi niemcy lubują się w samochodach z automatyczną skrzynią biegów.
Ja zawsze byłam zwolenniczką manualnej, ale teraz każde moje wyciągnięcie ręki przy zmianie biegów to napięcie i lęk: zaboli, czy nie ?
Wczoraj pojechałam sobie sama na ryby, piękne miejsca nad Odrą, zero zabudowy,przyroda,cisza, bezludzie(pomijając kilku wędkarzy w oddali).
Wędkarstwo to też "sport" bardzo niezdrowy dla kręgosłupa, wbrew temu jak to widzą inni ;)
Samo siedzenie kilka godz. szkodzi, gwałtowny ruch ręki przy braniu, siła z jaką trzeba ciągnąć większą rybę. Ale tego sobie nie odmówię :)
Wczoraj miałam farta, i to poprawiło mi humor ;) przez kilka godz. złapałam trzy sumy, co się rzadko zdarza.
Oczywiście nie były duże, takie ok. 50cm, ale ile radochy :D Wszystkie obcykane aparatem i puszczone na wolność. Cieszy sam fakt że te nasze rzeki jednak nie są tak do końca zanieczyszczone i rybki jednak jeszcze w nich żyją :)
Były leszcze, okonie, ale mnie cieszy sam fakt że poprawiłam sobie nastrój i wróciłam zmęczona,myślałam że dzisiaj będę płakać z bólu ręki, od rzucania wędkami i ciągnięcia ryb, ale ze zmęczenia chociaż dobrze spałam i dzisiaj niespodzianka: nawet mnie nie boli bardziej niż zwykle :D
Miłego weekendu wszystkim:) a poniedziałek znowu na ryby ;)