Witajcie!!!.
03.01.2011 miałam operację (szyjki) c4/c5 oraz c6/c7,implanty stałe,czuję się całkiem nieźle.Zanim się na nią zdecydowałam przeżyłam trudny okres bólu i zwątpienia ok.6 lat-nie mało co?,nawet sama o sobie nieraz mawiałam(dzielna dziewczynka ,gdy nie bolało żyłam naprawdę pełnią życia,co prawda przysługujący mi urlop przeznaczałam przede wszystkim na rehabilitację, na L4 prawie nie bywałam chyba dlatego żeby udowodnić sobie a może też innym jaka jestem sprawna a w pracy nie zastąpiona.Ale niestety w połowie roku rehabilitantka rozłożyła ręce,a neurolog powiedział że niestety on już ze mną nie ma o czym rozmawiać.14.12.2010 trafiłam na wizytę do neurochirurga a dalszy ciąg już znacie.Ale na operację pojechałam przygotowana prawie jak specjalistka.Od momentu gdy wszystkie metody zawiodły regularnie czytałam to forum i jestem WAM wszystkim bardzo wdzięczna za wszelką pomoc ,za wszystkie informacje tu zawarte.Chciałabym bardzo Wam podziękować,dzięki Wam wiedziałam że jeśli znajdę najlepszego fachowca i będę stosowała się do zaleceń pooperacyjnych -będzie dobrze.Co prawda stosuję się do zaleceń które tu przeczytałam,a nie lekarskich(takich nie otrzymałam).Nie wyobrażam sobie jak wyglądałby okres rekonwalescencji bez wiedzy zawartej na forum(znając siebie pewnie zaraz po wyjściu ze szpitala zabrałabym się za porządki domowe,itp..itd...bo przecież szkoda marnować czas na bezczynne siedzenie) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam wszystkie szyjki.