Gość 22:03:51
Jako formalność - nie jestem długo na emeryturze, jestem na rencie
Nie wiem, jak wyglada sprawa wyjazdów do sanatorium ale też nie bardzo to rozumiem. Podstawą wyjazdu do sanatorium powinna być dalsza
rehabilitacja po przebytej operacji, czy pobycie w szpitalu. Czy padaczka jest chorobą kwalifikującą nas do sanatorium? Chyba, ze jeździsz tam na podstawie innej choroby, a epi jest przeszkodą, bo po prostu jest niewygodna i uciążliwa dla personelu. Wygląda na to, że masz totalnego pecha, bo ja mając padaczkę, a także inne długotrwałe choroby, które wymagają równoległego leczenia, nigdy nie spotkałam się z lekarzem, który nie wiedział, co to za choroba, jak na nią reagować i jak ja potraktować. Zgadzam się z Tobą, że absolutnie za mała jest wiedza w społeczeństwie na ten temat ale nadal uważam, że sami chorzy niewiele o tym mówią. Sama piszesz, ze jest gdzieś blisko Ciebie taki uniwersytet, czy nie można zorganizować jakiegoś spotkania, zaprosic lekarza, czy kogoś, kto wie, jak pomóc, może kogos z apteki - nie wiem ale chyba są możliwości. Fajnie, ze masz swoje pasje i to też może służyć za przykład, ze nasza choroba jest jak każda inna. Wiesz, czy w Twojej okolicy ktoś jeszcze ma epilepsję, masz takich znajomych? Spróbuj moze z nimi coś zorganizować. Nie wiem, jak zrobić większe nagłośnienie wiedzy o naszej chorobie w mediach - na to nie mam pomysłu, z kolei nie mówi się tak dużo o innych chorobach w mediach - chyba tylko cukrzyca, choroby serca i otyłość. A pytanie, które kierują do Ciebie np. współlokatorzy jest chyba zasadne - po prostu nie wiadomo, co robić, jak ktoś ma cukrzycę, to pierwszym skojarzeniem jest "nie może jeść słodyczy" ale jak taki człowiek zasłabnie, niewiele osób wie, wtedy trzeba mu dać np. łyżeczkę cukru, żeby podnieść poziom glukozy.
Absolutna zgoda, że ludzie wiedzą o dużo za mało ale z drugiej strony nie wiem, jak podnieść poziom świadomości społeczeństwa. Tobie dałam kilka przykładów, co pojedynczy człowiek może zrobić, nie mam pomysłu na ogólne nagłośnienie.