Witajcie Szyjki:)
Wczoraj byłam u okulisty i ....zostanę okularnikiem pierwszy raz w życiu. Na szczęście żadnych podwinięć soczewki czy innych plag jeszcze się nie dorobiłam.
Muszę przyznać, że nawet te kilka minut w niedobrej dla szyi pozycji, koniecznej w tych wszystkich "narzędziach" do badania nieźle dały mi w kość. Nie rozumiem tego mechanizmu, ale na własnej skórze natychmiastowo odczuwam, że pochylanie/wyciąganie głowy do przodu i jej odchylanie do tyłu jest baaaaardzo bolesne.
Joa, jeśli chodzi o zalecenia, to chętnie się podzielę. Nie wypisałam ich od razu, bo mam wątpliwość, które dotyczą akurat wrodzonej wiotkości stawów, a które można zaadaptować dyskopatom.
Na pewno doktor zabronił mycia głowy w odchyleniu do tyłu i do przodu. Woda ma się lać z góry na głowę i tyle.
Prace domowe owszem (nawet mycie okien... he, he - zapytałam oczywiście), ale pod warunkiem, że nie podnosimy głowy ani rąk, ramiona wzdłuż tułowia i ruchy wyłącznie przedramionami.
Podnoszenie czegokolwiek z podłogi - nie wolno schylać się ani ..... kucać. Należy rozstawić nogi na szerokość barków, ugiąć kolana do takiego półprzysiadu (kojarzy mi się z pozycją w toaletach z dziurą w ziemi; kto pamięta?) i wtedy sięgnąć z podłogi. Jeśli trzeba coś robić przy podłodze dłużej niż podniesienie czegoś, to na kolanach. Absolutnie nie w kuckach.
Stanie (i snucie się krokiem zombi) zakazane. Jeśli chodzenie to szybkim marszem. Dopytałam co zrobić, jeśli trafi się w takie miejsce, gdzie nie ma możliwości siedzenia - z lekko pochylonym lub jakimkolwiek - oparciem (np. ławki w amfiteatrze, na stadionie). Wtedy lepsze od stania jest siedzenie, ale z rozstawionymi nogami, z pochylonym do przodu tułowiem i podparciem się przedramionami na udach. Jeśli nie ma na czym usiąść, to lepiej już paść na glebę
Siedzenie - podobno zalecenia do siedzenia prosto jak drut zostały już obalone. Teraz zaleca się lekkie pochylenie oparcia, z plecami dosuniętymi do niego na całej długości, co ma dawać podparcie barkom i odciążenie kręgów oraz mięśni. Znalazłam na poparcie artykuły o badaniach (pod MRI) obciążeń kręgosłupa w różnych pozycjach siedziących i ta z lekkim pochyleniem oparcia daje najmniejsze obciążenie. Ja mam zakazane siedzienie na takich "zdrowych" prostych krzesłach. I nie wolno mi stać ani siedzieć ze złączonymi nogami, tylko w lekkim rozkroku.
Zresztą ..... pozycja dotychczasowo tzw "prawidłowa" przyprawia mnie o natychmiastowy ból i drętwienie całej ręki, wiec coś w tym jest....
Z różnych "fitnessów" odpada joga, pilates, aquaaerobik, pływanie jakimkolwiek stylem. Mogę się na plecach pounosić na wodzie, bez machania kończynami:( Tai-chi może być. I ...buuuuuu.... góry zakazane:(. Tzn. wchodzić mogę, ale schodzić już nie. Ale nic to... najwyżej sprawię sobie strój nietoperka i z góry będę sfruwać
Rower dozwolony, ale typu składak i nie po wertepach.
Nigdy nie zrywać się z łóżka na baczność, a przekręcić się najpierw na bok, zgiąć kolana, podeprzeć się łokciem i dopiero tak się podnieść do pozycji siedzącej. Posiedzieć chwilę i dopiero wstawać. Ale to ja akurat stosuję od bardzo dawna
Natomiast z poziomu podłogi należy się z pleców obrócić na bok, potem na brzuch i wstawać na czworaka.
Rozgrzewania szyi gorącym prysznicem, termoforem czy inną poduszką elektryczną doktor zabronił. Ale zawsze mam czymś chronić szyję, jeśli wieje wiatr. Nawet jak jest upał i na ciele jedynie stój kąpielowy, to na szyi ma być apaszka.
Prowadzenie samochodu - tak. Ale oparcie fotela ma być pochylone w tył, a kierownica na brzuchu, tak by trzymać ręce na dole kierownicy, z ramionami jak najbliżej tułowia i w miarę możliwości ruchy ograniczać do ruchu przedramion. Na dłuższych trasach robić przerwy co 1- 1,5 godziny, wtedy pochodzić, a najlepiej - jeśli tylko są po temu warunki - poleżeć w pozycji odciążającej.
No i mały myk, który chyba każdemu może się przydać - jeśli odczuwamy napięcie mięśni w jednej stronie szyi, to należy ją lekko pochylić w stronę niebolącą, wymacać mniej więcej na środku wysokości szyi taki twardy "sznur" (to chyba jakiś mięsień, ścięgno?) i ucisnąć trzema placami. Potrzymać aż ból z przeciwnej strony odpuści. Nie wiem co to za mechanizm, ale faktycznie przynosi ulgę.
Ja mam jeszcze zalecone co 3 godziny zaleganie w pozycji odciążeniowej i to też faktycznie mi pomaga na spięte mięśnie szyi, karku, barków i pączkujacy ból.
Potrzebne krzesło i płaska powierzchnia. Położyć się płasko, pod głowę mała miękka poduszka (tak by sobie regulować łatwo wysokość podparcia do uzyskania poczucia komfortu), nogi na siedzisku krzesła, ale tak by uda tworzyły kąt prosty z tułowiem, a golenie z udami. I tak sobie poleżeć 15 min. Co do pozycji rąk - każda dla nas wygodna jest dobra, byle obie ręce tak samo były ułożone.
Przyznam, że efekty odciążające i rozluźniajace takich 15 min. leżakowania oceniam na dwa piwa.
Reszta zaleceń chyba dotyczy bardziej tej mojej ewentualnej wiotkości niż dyskopatycznych szyjek.
Tylko czy ja nadal jestem "Szyjką" czy "Piersiówką"?
Muszę rozstrzygnąć czy efekty neurologiczne idą od szyi czy od odcinka piersiowego. Jeśli spondyliatra ma racje (że od piersiowego), to wstawienie implantów w szyi nie odbarczy mi nerwów i faktycznie niczego nie zmieni:(
Nic to..... idę dziś do neurologa i spróbuję z niego cokolwiek pomocnego wydusić.
Trzymajcie się Szyjki:). U mnie parszywa pogoda, więc i samopoczucie takie samo. Mam nadzieję, że w innych rejonach Polski świeci słońce i czujecie się lepiej.