Bardzo Ci współczuję i wiem o czym piszesz. Nawet obecność rodziny nie zagwarantuje profesjonalnej opieki i serca personelu. Moja "przygoda" z mężem nie skończyła się tak drastycznie jak Twoja, ale dzięki " wspaniałej" rehabilitacji na oddziale mój mąż po 7 tygodniach rehabilitacji został wypisany z niedowładem 4 kończynowym i wyniszczeniem organizmu. Przed przyjęciem na oddział nie miał sic! żadnego niedowładu. Mimo iż upłynęło prawe 2 lata nadal nie chodzi....... Bardzo Ci współczuję. Trzymaj się, nie jesteś sama.