Aniu, każdy z nas ma prawo mieć własne zdanie i Ty też.
My wszyscy chorzy na
epilepsję jesteśmy odważnymi osobami, bo co by było warte nasze życie gdybyśmy ze względu na chorobę ciągle się bali.
Jest takie powiedzenie: Co komu pisane w niebie na ziemi nie minie.
Nasza choroba jest jak wiele innych ciężkich chorób, ale z tą choroba trzeba nauczyć się żyć, nie wolno myśleć negatywnie, bo do niczego dobrego to nie doprowadzi.
Będąc dwa lata temu w szpitalu rozmawiałam z lekarzem neurologiem na temat epilepsji i mówię to co piszę, że jestem świadoma mojej choroby, ale nie mogę zamknąć się w domu i myśleć tylko o chorobie, ja muszę normalnie żyć, na to lekarz: rzadko spotyka się osoby z tak bardzo logicznym myśleniem.
Aniu, mamy pretensje do pracodawców, że epileptyków nie chcą przyjmować do pracy, ale też w pewnym stopniu jesteśmy sobie sami winni bo ciągle powtarzamy, co by było gdyby itd.
Ponadto Aniu, nigdy nie będziesz kierowcą skoro nie widzisz siebie za kierownicą.
Ja robiąc prawo jazdy widziałam siebie jako kierowcę, wtedy tak jak Ci pisała byłam zupełnie zdrowa.
Pozdrawiam Cię serdecznie. Alicja
Dobrej nocki