Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Wtajemniczona
10-09-2008, 08:59:00

sorki, że pytam
co to "hi5"
http://maclisc.phorum.pl/
gość
10-09-2008, 09:38:00

U Jacka myślę, że wszystko co robimy ma wpływ na to jak on teraz zaczyna reagować. Leki p.spastyczne całkowicie odstawiłam w połowie lutego br. Kontakt wzrokowy od tego czasu poprawił się bardzo. Teraz, kiedy go proszę, aby mi odpowiedział na zadane pytanie, to zaczyna ruszać ustami, chrząkać, wydaje jakieś pomruki, ale dżwięku jeszcze nie. Dzisiaj to samo mi zrobił, co wczoraj i widziałam jak próbował ciągnąć kolano do wyprostu, kilka razy tak cykał po centymetrze. No naprawdę widzę dużą zmianę. Ktoś, kto przyjdzie raz na jakiś czas nie zauważa tych zmian, bo leży, jak leżał, a i widzę, że jakby wstydził się swojej sytuacji i jak ktoś inny na niego patrzy, to tak jakby udawał, że go nie ma, nie wykonuje poleceń, trochę się przykurcza i przyczaja. Jak jesteśmy sami, to jest zupełnie inny. Widzę, że np. bardzo się spina jak pomaga mi moja koleżanka / jest pielęgniarką/ go przewinąć, mimo, że ją zna, to widać jak mu to nie jest obojętne, zasłania się rękami, jest cały napięty, sztywny - mówię do niego, że w ten sposób oszczędzam swój kręgosłup, ale niewiele to daje. Jak robię to sama, czy z moim mężem jest wiotki. Wzrokiem zaczyna operować bardzo swobodnie, patrzy na osobę do niego mówiącą, przenosi wzrok na drugą, jak ona zaczyna mówić. Osoby, które lubi, a które przychodzą do niego regularnie cały czas obserwuje dość intensywnie, ale jak ta osoba popatrzy mu w oczy, to wzrokiem natychmiast ucieka, udaje, że nie patrzy. Ma dni, że jest nieobecny, ale one coraz rzadziej się zdarzają. Myślę, że jest jakaś cykliczna praca mózgu, bo ja nazywam to tak: jest pirwszy ruch "zwiadowca" - pojawia się i znika na jakiś czas. W pierwszym okresie choroby to było na jakieś 28 - 21 dni, teraz jest to 14 dni. Po tym okresie pojawia się ten sam ruch, potem znowu jest przerwa, a potem, to już na stałe zostaje mu ten ruch, czy inna czynność. Mówi się, że w roku też są okres zwiększonej aktywności u ludzi i całej przyrodzie i jest to właśnie sierpień i wrzesień, w tym czasie powinniśmy obserwować u naszych chorych najwięcej zmian na dobre. U Jacka to się potwierdza.
Mam pytanie do Mamy Edyty - od jakiego czasu masz odczucie, że u Edyty się zatrzymało?, może jest właśnie w okresie zewnętrznego spoczynku? Trochę się martwię o Ciebie, bo jest coś takiego jak wypalenie, które jest wynikiem "sndromu nadmiernego dawania", to się najczęściej objawia u osób, które długoterminowo opiekują się ciężko chorymi ludżmi, właśnie u matek. Edyta to może odbierać. Jeśli tak jest, to obie natychmiast potrzebujecie pomocy. Dobrze mi gadać. Sama nie wiem dlaczego to piszę. Pozdrawiam Cię Mamo Edyty i wszystkich innych - Marychaj
Forumowiczka
10-09-2008, 09:49:00

MarychJ tak się cieszę, że Jacek ma takie postępy - to świadczy o tym, że nie należy tracić nadziei, że wszystko może się zdarzyć,że potrzeba czasu, że trzeba być cierpliwym. To daje nam nadzieję - wielką nadzieję
Aniaiania
gość
10-09-2008, 10:28:00

Marychaj super. Taka nadzieje w nas obudzilas.
pozdrawiam
Megi
gość
10-09-2008, 11:04:00

Właśnie wpadła mi ulotka reklamująca nową klinikę w Krakowie, która oficjalnie ma być otwarta 17 września br. podaję Wam stronę:
www.votumrehaplus.pl - są tam też podane tel. do rejestracji

Co do obudzonych nadzieji - może jeszcze jest za wczeście o tym mówić? Ale naprawdę dziewczyny postęp jest. Marychaj
gość
10-09-2008, 11:53:00

teraz troszke ja pochwale Jacusia-od kilku tygodni obserwuje u Niego drobne zmiany na lepsze..wzoraj jednak...zaszalal-tak bym to nazwala-po prostu podczas moich cwiczen lewej ręki zaczal sam nawracac i odwracac konczyne-nie byl to szybki ruch ale pwoolny,dokladny,od calkowitego odwrocenia do calkowitego nawrocenia,pewnych chwyt mojej reki i czulam napiecie miesni i zakres ruchupozniej jak mu po 30 takich ruchach powiedzilam ze znudzilo mi sie...i zaczelam zginac reke w lokciu wtedy rowniez zaczal mi wyraznie pomagac zginając reke w łokciu,łacznie z ruchem w nadgarstku a moja dłon caly czas zaciskal i pewnie mocno trzymal....dzis powtorzył to samo...pozdrawiam serdecznie wszystkich spiochow i Opiekunow-nie raccie nadzieiNiebieskooka Rehabilitantka
gość
10-09-2008, 12:18:00

Marychaj o jakiej pomocy mówisz?? gdzie i od kogo?? Wszystko jest możliwe bo ja juz jestem tym wszystkim bardzo zmęczona ,tą ciągłą walką o wszystko ,to już 6 lat,żyć mi się nie chce. mama Edyty
gość
10-09-2008, 12:20:00

A zapomniałam to mój. mail s.terka@neostrada.pl mama Edyty
gość
10-09-2008, 13:34:00

Jadę z Wojtkiem do Bydgoszczy, od jutra trzymajcie za nas kciuki. Edyta
Początkująca
10-09-2008, 19:18:00

Mieszkam w Rybniku i dziś w naszej regionalnej telewizji (katowickiej) był program o takim właśnie śpiochu jak nasi.
Był górnikiem, ma żonęk(wspaniałą) i dwoje dzieci. Leży w jakimś hospicjum już 3 lata.
Chodzi mi o to, że jego koledzy z pracy nie zapomnięli o nim. Oddają mu swoje kartki na żywność. Ona zasuwa na nocki do roboty,dzieci same w domu, ale jakoś daje rade, jeżdzi do niego 50km, ale walczy dalej.
I jak tak na to patrzyłam to łzy same leciały, poprostu wiem, jak ona cierpi, choć mój przypadek jest inny, bo ja mam brata w śpiączce, jest ode mnie b. daleko i dlatego jest mi tak ciężko, bardzo ciężko.
Byłam z nim bardzo związana, a teraz mogę się tylko modlić i podtrzymywać moich najbliższych na duchu. Tyle tylko, powiecie to też jest pomoc. A ja się czuję taka bezsilna i tyle. Ala

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: