Odleżyna III stopnia - nie jest już odleżyną niegroźną, znam, przypadki że ludzie umierają od odleżyn, bo wdaje się ogólne zakażenie i po pacjencie. Proszę nie słuchać pielęgniarek nie są to niegroźne odleżyny, tylko samemu sprawdzić jak one wyglądają: tu podaję link do strony, która pokazuje stopnie odleżyn: http://www.stopacukrzycowa.com/leczenie_ran_odlezynowych.html
Jeśli do wyboru jest pomiędzy ZOL a oddziałem rehabilitacyjnym, to z pewnością lepiej wybrać rehabilitację, na zol zawsze się zdąży. Natomiast znacznie trudniej dostać się z ZOL na rehabilitację - prawie to niemożliwe.
Ja szpital w Juraszy w Bydgoszczy polecam. Nie spotkałam się w żadnym innym z takim oddaniem pacjentowi i uważam że jest tam super opieka i rehabilitacja. Nie ma się co dziwić że w szpitalu uniwersyteckim, rehabilitanci uczą studentów jak rehabilitować. To jest chyba normalne!!!
Jeśli chodzi o dożywianie, to należy bezwzględnie jak najszybciej wprowadzić dokarmianie własnymi zupami. Proszę powiedzieć że lekarzowi żeby wam powiedział, kiedy możecie zacząć przynosić własne jedzenie, (bo to szpitalne to tylko na przeżycie, a nie na zdrowienie). Chory aby mógł wrócić do zdrowia musi być odpowiednia odżywiony. Mózg żeby mógł się zregenerować musi dostać i wszystkie witaminy (szczególnie z grupy B) jak i inne składniki. Żeby odleżyny się nie robiły / goiły organizm musi być odżywiony (w szczególności białko). Dieta powinna być więc lekkostrawna, wysokokaloryczna i wysokobiałkowa oraz różnorodna. Najlepsze zupy z mięsem i warzywami. Zmiksowane żeby były gotowe do podania przez sondę. (jedzenie ma być pożywne a nie smaczne) dlatego można wszystko gotować.
W sprawie nauki przełykania:
1) Najpierw masaż twarzy, dziąseł i podniebienia.
2) potem należy chorego dość wysoko posadzić (nie karmimy w pozycji leżącej),
3) należy ułożyć odpowiednio głowę, nie za wysoko i nie za nisko. Najlepiej samemu zobaczyć że jak patrzymy się na sufit to źle się przełyka)
4) zaczynamy od podania łyżeczką kilka kropel wody zakwaszonej sokiem z cytryny.( kwas powoduje zwiększoną produkcję śliny i wywołuje samoistny odruch po łykania, który my chcemy przywrócić)
5) podając łyżeczkę do ust mówimy głośno, "otwórz buzię, daję ci teraz picię" i wlewamy na język zawartość łyżeczki - kilka kropel. Jeśli chory nie otwiera ust można palcem kciukiem lekko nacisnąć na miejsce w połowie od górnej wargi do brody. to powinno pomóc otworzyć usta.
6) Dalej wyjmując łyżeczkę przesuwamy po górnej wardze, tak jakbyśmy chcieli wytrzeć łyżką usta, i mówiły "zamknij buzię, zamknij usta i połknij". Jeśli nie ma dalej odruchu połknięcia , to można zastosować jeszcze masaż pod brodą , palcem wskazującym chwytamy za brodę a kciukiem przesuwamy od"jabłka Adama" w kierunku brody, żeby poczuć lekki ruch języka.
7) sprawdzamy czy zawartość została połknięta, jeśli tak to czynność powtarzamy do momentu aż chory się nie zmęczy ( a może się zmęczyć nawet po trzech łykach). Jeśli chory nie połknął to albo należy masować pod brodą do momentu połknięcia, ale należy odessać.
8) po jedzeniu/ piciu robimy toaletę jamy ustnej.
Niektórzy uważają że papkami jest trudniej się zakrztusić niż wodą. Dlatego zamiast wody można używać serków homogenizowanych, lub zupek lub deserków dla niemowląt.