11 kwietnia obchodzony jest Światowy Dzień Osób z Chorobą Parkinsona (World Parkinson’s Disease Day). Data upamiętnia urodziny Jamesa Parkinsona, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku brytyjskiego lekarza, który opisał objawy drżączki poraźnej.
Święto zostało ustanowione przez europejskie stowarzyszenie EPDA (European Parkinson’s Disease Association) w 1997 roku i od tamtej pory jest obchodzone.
Dzień ten ma na celu poszerzenie wiedzy i podniesienie świadomości na temat parkinsonizmu, promowanie lepszego zrozumienia tej przypadłości wśród społeczeństwa oraz wspieranie osób nią dotkniętych.
W chorobie Parkinsona liczba komórek nerwowych, które dostarczają dopaminę do innych komórek, ulega osłabieniu i zmniejszeniu. Dochodzi do degeneracji głównie neuronów w tzw. istocie czarnej w mózgu. W Polsce na tę chorobę cierpi kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Objawy nasilają się między 50. a 55. rokiem życia i nie ograniczają się jedynie do drżenia kończyn. Wraz z postępem schorzenia osoby chore zaczynają odczuwać spowolnienie ruchowe, sztywność ciała czy zaburzenia równowagi. Bardziej zaostrzone stany cechują na przykład zaburzenia mowy i widzenia, a także dyskineza, czyli mimowolne ruchy całego ciała. Nierzadko chorzy ze względu na swój stan zdrowia zapadają na depresję. Trudnością dla nich staje się normalne funkcjonowanie: jak choćby ubranie się, samodzielna kąpiel czy spożywanie posiłków.
W kraju, jak i poza jego granicami, wiedza dotycząca parkinsonizmu jest zatrważająco niska – blisko połowa ankietowanych nie wie, że posiada on podłoże neurologiczne.
Mimo upływu lat nie wynaleziono jeszcze na tyle skutecznego leku, który wobec wszystkich chorych znajdowałby zastosowanie. Gdy leki zawierające dopaminę z czasem przestają dawać zadowalające rezultaty, osobom cierpiącym na tę przypadłość pozostaje głęboka stymulacja mózgu (Deep Brain Stimulation – DBS) polegająca na wszczepieniu elektrod do wybranych struktur mózgu. Niestety, ze względu na towarzyszącą parkinsonizmowi depresję i często zaawansowany wiek pacjentów, metoda ta nie jest stosowana w każdym wymaganym przypadku. Drugą możliwość stanowi terapia infuzyjna, czyli dojelitowe podawanie lewodopy bądź podskórna aplikacja apomorfiny. Obydwie metody są zdecydowanie bardziej efektywniejsze i w sposób widoczny poprawiają jakość życia chorych. Te sposoby leczenia są refundowane w Polsce.