Witam...
Mam problem...czesto uczestnicze w walkach ulicznych i nie tak dawno w jednej z nich złamano mi kość jarzmową oraz nos...leżałem w szpitalu nie cały tydzien gdzie lekarz nie stwierdził znacznego przesuniecia/przemieszczenia kosci jakrzmowej i obyło sie bez "hakowania" Byłem bardzo zadowolony gdyż miało to znaczny wpływ na długosc mojego pobytu w szpitalu. Dzis zaluje...bo gdy tylko wrociem do zdrowia (czyt. zniknela opuchlizna twarzy) dostrzegam wyrazne zmiany jej ksztatu...lewe oko wyraznie zapadlo sie w glab czaszki co spowodowalo problemy ze wzrokiem...W zasadzie bylem badany w szpitalu zaraz po kontuzji ale opuchlizna spowodowala falszywa ocene stanu oka...zdjecia rendgenowskie (odziwo )nie wykazaly znacznego przemieszczenia sie kosci jarzmowej wiec nie "zalapalem sie" na hakowanie...ale gdy doszedlem do siebie (juz w domu- po wyjsciu ze szpitala) zauwazylem ze mam problem ze wzrokiem gdy patrze w lewa strone...drazni mnie rowniez wyglad lewej strony oka bo skutki tego zlamania sa widoczne i odbijaja sie na moim wygladzie.
I tu moje pytanie...czy jest mozliwe ponowne nastawienie tej ze kosci tak by wszystko wroclo do normy? I do kogo zwrocic sie o pomoc w tym temacie (okulista?)? Czy jest to skomplikowany zabieg i ile czasu wolnego musialbym sobie zagospodarowac? Czy nie bede mial problemu z udowodnieniem urazu z tym skoro wedlug lekarza kosc jarzmowa nie przekroczyla granicy bledu...i nie trzeba bylo hakowac...? I czy wizualnie wroce do dawnego wygladu bo jednak widac roznice w ukladzie kostnym przed i po kontuzji i troszke mi to przeszkadza?
Z gory dziekuje za pomoc...