Witam, pisałam o tym na innym forum, ale dostałam odpowiedź, że powinnam pójść do lekarza rodzinnego, który na pewno wyśle mnie do neurologa, więc piszę tutaj aby dowiedzieć się czegoś więcej. Oto mój post:
Mam 17 lat. Od 1-2 gimnazjum (13-14lat) mam
zawroty głowy. Nigdy nie zemdlałam, choć raz w szkole (3 gim.) gdy wstałam z podłogi żeby wejść do klasy to zrobiło mi się strasznie ciemno przed oczami, zaczęła boleć głowa (skronie, zatoki - tak w okolicy oczu) i musiałam się szybko czegoś złapać bo inaczej bym upadła. I te zawroty występują do dziś. Czytałam, że mogą być spowodowane upadkiem, który zdarzył się nawet dawno temu. A i owszem, mi się coś takiego zdarzyło. Uderzyłam z całej siły głową w lód, chyba w 1 gimnazjum. Nic z tego nie pamiętałam, jedynie to, że się poślizgnęłam i upadłam, usłyszałam straszne echo w głowie, taki bum. Nagle straciłam ze wszystkim kontakt, a jak otworzyłam oczy to koleżanka już była przy mnie. Jakiś czas bolała mnie po tym głowa. Ale nie poszłam do lekarza, nie wiem czemu. I wiem, że głupia jestem.
Objawy jakie występują dziś podczas zawrotów?
Nie robi mi się niedobrze, zaczynają mnie tylko boleć skronie, zatoki. Czasami słyszę szum w uszach. Oczywiste, że za każdym razem robi mi się słabo, i tak hmm.. jakbym się miała nagle rozpłynąć, wszystko mi się rozluźnia (w sensie negatywnym). I nie występują aż tak od razu po wstaniu z łóżka, tylko jak np. wstanę, praktycznie dobiegnę do kuchni jakieś 10m, zatrzymam się przy szafce żeby coś wyciągnąć i wtedy mnie to dopada..
Dodam jeszcze, że jestem osobą szczupłą. Moje bmi to 18,25. Od zawsze taka byłam, po rodzicach. Nie odchudzam się. A, i powinnam nosić okulary (słabe +0,25).
Do tego zawsze, bez względu na porę roku czy pogodę mam zimne dłonie, stopy, a nawet ten czubek nosa.
To jest chyba rzecz indywidualna, ale moja babcia miała anemię, tato ma nadciśnienie, a mama od nastoletnich lat ma chore zatoki.