Reklama:

Uderzenie głową u małego dziecka , proszę pomóżcie ! (12)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkujący
23-06-2014, 21:53:42

Witam wszystkich serdecznie.
Jestem ojcem wspaniałego dziecka o imieniu Wojtuś który ma dwa latka i cztery miesiące , 1 czerwca tego roku po wspaniałym dniu doszło do zdarzenia które spędza mi sen z powiek i jestem na skraju wyczerpania psychicznego , mianowicie ... synek biegł bo się wystraszył "pana" w restauracji, nie zebrał dobrze zakrętu , nóżki wpadły w poślizg i z wielkim impetem uderzył głową o kafelki, nie zdążył nawet wyciągnąć rączek , po dwóch sekundach kiedy go podnosiłem z podłogi jego czoło było ogromne, miał guziora na pół czoła, oczywiście znaleźliśmy się na pogotowiu, rentgen czaszki nie wykazał pęknięcia kości ...odesłano nas do domu.Następnego dnia nasz pediatra powiedział że raczej powinni wszystko być ok , że takie rzeczy się zdarzają , tak i ja to rozumiem , ale i tak nie mogę spać po nocach myśląc czy mogło dojść do jakiegoś urazu wewnętrznego który po jakimś czasie mógłby dać się we znaki , czy powinienem jechać z synkiem do jakiegoś specjalisty -neurologa ??? czy on rozwieje moje wątpliwości ??? Czy możemy zrobić jakieś badania który mi powiedzą czarno na białym że możemy już żyć normalnie bo nic się nie stało ??? Dla wielu z Was ta sprawa może być prosta, oczywista a może nawet błaha , dla mnie to sprawa życia mojego synka a także i moja , tak bardzo go KOCHAM że nie wyobrażam sobie życia gdyby mogło mu się coś stać , dlatego błagam podpowiedzcie co powinienem zrobić aby rozwiać wątpliwości , żebym mógł normalnie żyć z żoną i nie musieć wysłuchiwać ciągle od Niej że jak tak dalej pójdzie to nie doczekam osiemnastki syna bo prędzej ja się wykończę przez to zadręczanie się....... przepraszam że się tak rozpisałem , ale potrzebuję pomocy !
Początkujący
23-06-2014, 21:56:41

MrFoto 2014-06-23 23:53:42
Witam wszystkich serdecznie.
Jestem ojcem wspaniałego dziecka o imieniu Wojtuś który ma dwa latka i cztery miesiące , 1 czerwca tego roku po wspaniałym dniu doszło do zdarzenia które spędza mi sen z powiek i jestem na skraju wyczerpania psychicznego , mianowicie ... synek biegł bo się wystraszył "pana" w restauracji, nie zebrał dobrze zakrętu , nóżki wpadły w poślizg i z wielkim impetem uderzył głową o kafelki, nie zdążył nawet wyciągnąć rączek , po dwóch sekundach kiedy go podnosiłem z podłogi jego czoło było ogromne, miał guziora na pół czoła, oczywiście znaleźliśmy się na pogotowiu, rentgen czaszki nie wykazał pęknięcia kości ...odesłano nas do domu.Następnego dnia nasz pediatra powiedział że raczej powinno wszystko być ok , że takie rzeczy się zdarzają , tak i ja to rozumiem , ale i tak nie mogę spać po nocach myśląc czy mogło dojść do jakiegoś urazu wewnętrznego który po jakimś czasie mógłby dać się we znaki , czy powinienem jechać z synkiem do jakiegoś specjalisty -neurologa ??? czy on rozwieje moje wątpliwości ??? Czy możemy zrobić jakieś badania który mi powiedzą czarno na białym że możemy już żyć normalnie bo nic się nie stało ??? Dla wielu z Was ta sprawa może być prosta, oczywista a może nawet błaha , dla mnie to sprawa życia mojego synka a także i moja , tak bardzo go KOCHAM że nie wyobrażam sobie życia gdyby mogło mu się coś stać , dlatego błagam podpowiedzcie co powinienem zrobić aby rozwiać wątpliwości , żebym mógł normalnie żyć z żoną i nie musieć wysłuchiwać ciągle od Niej że jak tak dalej pójdzie to nie doczekam osiemnastki syna bo prędzej ja się wykończę przez to zadręczanie się....... przepraszam że się tak rozpisałem , ale potrzebuję pomocy !
gość
24-06-2014, 08:00:20

Żona ma rację.
zdrowy już byłem..., i co dalej?. :-)
gość
24-06-2014, 08:11:48

Po dwudziestu kilku dniach coś by się działo gdyby się miało dziać. Dzieci są bardzo elastyczne i lżej odbierają urazy niż dorosły. O ile nie zauważyłeś żadnych zmian w zachowaniu syna/poza zwiększoną ostrożnością na zakrętach/ to jest OK.
Prawdopodobnie dziecko już tego nie pamięta. Więc i ty zapomnij o zdarzeniu. Jeszcze nie raz wyglebi, gleba po to jest.
zdrowy już byłem..., i co dalej?. :-)
Początkujący
24-06-2014, 12:09:01

Oj pamięta i to dobrze ..... było to dla Niego dosyć dotkliwe przeżycie , czyli rozumiem że skoro nie zauważyliśmy żadnych zmian w zachowaniu synka to mogę być spokojny o to że nie doszło do żadnych zmian wewnątrz-czaszkowych ?
Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
Łukasz
gość
26-06-2014, 11:55:45

dzień dobry, ja również miałam podobne zdarzenie, mój syn wypadł z wózka kiedy miał jakieś 5 m-cy i uderzył GŁOWĄ O PODŁOGĘ , byliśmy na pogotowiu - oprócz guza nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości (robiono m.in USG), dziś ma 11 lat i jest wszystko ok, jeśli i u twojego syna teraz nie stwierdzono nic zaburzeń to głowa do góry, powodzenia
Początkujący
27-06-2014, 07:59:41

Dziękuję za odpowiedzi i słowa otuchy , synek od wczoraj ma gorączkę której nie możemy za bardzo obniżyć , lekarze twierdzą że to zwykła infekcja .....mam nadzieję.
gość
28-06-2014, 07:10:15

Łukasz przestań się zadręczać i szukać dziury w całym bo wykończysz się psychicznie i zadręczysz najbliższych. Mój syn kiedy miał ok. 1,5 roku tak się wygiął, że wypadł z wózka na tył głowy i miał pękniętą podstawę czaszki. Pęknięcie ładnie się zasklepiło a nasz Michał wyrósł na wspaniałego 30 letniego mężczyznę. Teraz czekamy z niecierpliwością na wnuki.Jest żonaty i główka pracuje ok. Ciesz się życiem i uśmiechnij się. Pozdrawiam
Początkujący
30-06-2014, 14:58:31

wianami , skóra mi cierpnie jak myślę o waszej historii , bardzo się cieszę że wszystko zakończyło się pomyślnie , mam nadzieję że u nas też będzie wszystko dobrze i wyleczę się ze swoich fanaberii , chodź boli mnie każdy upadek synka .....
Życzę Wam wszystkiego najlepszego , no i pozdrów mojego rówieśnika :)
gość
01-07-2014, 11:25:54

Takie jest życie, upadamy, podnosimy się i idziemy dalej. Mówią, że jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Mam trójkę dzieci i dyżury w szpitalach zaliczałam niezliczoną ilość razy. A to, ze rodzic się martwi to normalne. I Bogu dzięki, ze los synka nie jest Ci obojętny. Ale w życiu trzeba zachować umiar bo inaczej zwariujesz. Ja rehabilituję teraz męża po udarze. Jeżeli wybierałabym najgorsze opcje w swoich wyobrażeniach to płakałabym non stop, a tak jesteśmy pełni nadziei. Czyli nie zamartwiaj się tym czego nie ma tylko po prostu żyj. Pozdrawiam

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: