Reklama:

Tętniak :( (3)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
18-07-2013, 17:00:54

Mój chłopak ma 28 lat, w maju tego roku przeszedł przeszczep serca, udał się, nowe serce bije w jego piersi. Niestety po operacji nie wybudzał się z narkozy przez 3 dni. Kiedy już się obudził, niczego nie pamiętał, nie wiedział nawet kim sam jest..po prostu jego mózg był zresetowany. Po kilku godzinach zaczął sobie wszystko i wszystkich przypominać. I po tym, zawsze kiedy tracił pamięć, po czasie pytał o moją datę urodzin, kiedy mu ją podałam to nagle wszystko sobie przypominał (Jednak bolesne było to, że chłopak którego kocham całym sercem nie pamiętał kim dla niego jestem)... kiedy znowu stracił pamięć, lekarze zrobili mu tomografię głowy,okazało się, że ma tętniaka mózgu, który już krwawi..a narkoza przyspieszyła objawy, które zaczęły go z czasem dopadać, tj. okropny ból głowy, wymioty, utrata przytomności, mroczki, zła ostrość widzenia, brak równowagi, do tego miał halucynacje..najgorsze z tego wszystkiego było to, że na własne życzenie wyszedł ze szpitala i wrócił do domu.. stracił chęci do życia, raz z bólu targnął sobie na życie, na szczęście w porę zareagowałam ;( po tym dał namówić się na operację..wcześniej nie chciał, bo bał się powikłań...poszliśmy do lek.ogólnego, dostał skierowanie do szpitala. Przeleżał aż 6 dni, zanim zabrali go na zabieg, ponieważ miał złe rokowania. A on biedy tak strasznie się męczył.. w końcu nadszedł dzień operacji..był 16.lipca tego roku..podczas zabiegu były komplikacje, co chwilę spadało mu ciśnienie, lekarze starali się to opanować..operacja skończyła się po 6-ciu godzinach. Po dwóch godz od operacji obudził się na kilka sekund, ścisnął moją dłoń, uśmiechnął się i znowu zasnął. Obudził się na drugi dzień. Wszystko było w porządku, pamiętał, mówił, czuł, ruszał się, nie było żadnych powikłań, lekarze go zbadali i stwierdzili, że wszystko się udało,a teraz dochodzi do siebie, tylko że boli go głowa, za kilka dni wyjdzie do domku, jeśli dalej będzie tak, jak jest teraz.
W ciągu dwóch miesięcy przeszedł dwie skomplikowane operacje, przeszczep serca i klipsowanie tętniaka mózgu. Może i wyda wam się to trochę głupie, ale ja straciłam wiarę w Boga jakiś czas temu. Odzyskałam ją, kiedy modliłam się do Jana Pawła II, podczas gdy mój chłopak miał przeszczep, i wszystko się udało, serce się przyjęło. Teraz podczas operacji klipsowania tętniaka tez się modliłam, i też się udało. Jednak wiara czyni cuda..mówię tak, bo mój chłopak był na skraju życia i śmierci, a dzięki modlitwom i jego poczuciu, że ma wokół siebie bliskie osoby, wszystko się udało..i oby tak już zostało. Więc choćby nie wiadomo jak źle się działo, zawsze trzeba wierzyć, że się uda ...
Wtajemniczony
23-07-2013, 15:56:29

itam, zawsze trzeba wierzyć w poprawe stanu zdrowia bliskich, to jest bardzo ważne dla chorego, aby dawać mu wsparcie, ludzie często czerpią siły z modlitwy, życzę wytrwałosci i popawy stanu zdrowia Pani chłopaka, pozdrawiam
gość
23-07-2013, 19:34:29

:) ja wierzę :) zawsze w niego wierzyłam..już sporo w życiu przeszedł mimo bardzo młodego wieku i zawsze dawał sobie radę, nigdy się nie poddawał, bo wiedział, że ja na niego czekam.To jest zawsze taki jego cel, ma dla kogo walczyć.
Napisałam o tym przeszczepie i tętniaku dlatego, żeby inni ludzie, będący na moim miejscu wiedzieli, że wiara i wsparcie dla cierpiącej osoby jest bardzo ważna i często to właśnie pomaga przejść przez najgorsze piekło..nie można się poddawać, nigdy..i zawsze trzeba wierzyć, że będzie okey :) pozdrawiam :)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: