Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Forumowicz
28-07-2009, 13:53:00

Hej. Next znalazłem swój pierwszy post, strona 392 (3 od góry to będzie nr 395 chyba) to było w sierpniu rok temu. Jestem m.in po http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_zamkni%C4%99cia Daszedłem do wniosku,że z tym słyszeniem było sinusoidalnie. Raz słyszałem coś ale więcej było nic. Np.wiedziałem na 100% że mi montują rurke 14tego lutego w walentynki,i potem sprawdziłem (po kilku miesiącach) że miałem rację. Skądś to musiałem wiedzieć pewnie tu usłyszałem we śnie.

Gościu od rurki, ludzie mylą pojęcia od rurki a mają na myśli tą samą rurkę. Wg wikipedii ...."Zabieg tracheotomii polega na pionowym lub rzadziej poziomym nacięciu skóry poniżej chrząstki pierścieniowatej krtani. Następnie po wypreparowaniu i przecięciu mięśni powierzchownych szyi i mięśni podgnykowych dochodzi się do gruczołu tarczowego, który zsuwa się lub (częściej) przecina w obrębie węziny, odsłaniając chrząstki tchawicy. Przy pomocy skalpela wycina się w chrząstce tchawicy (zazwyczaj druga lub trzecia chrząstka poniżej chrząstki pierścieniowatej krtani) okienko, przez które wprowadza się rurkę tracheotomijną. Oprócz wycinania okienka w tchawicy można także naciąć tchawicę pomiędzy jej chrząstkami (II a III lub III a IV). Przeciętą tarczycę podkuwa się zabezpieczając przed krwawieniem i wprowadza się rurkę tracheotomijną." - mi też mieszali z nazwą hehe. Pozdr [addsig]
\"Sapiens est invictus, cuius etiam si corpus constringatur, animo tamen vincula inici nulla possunt\" http://www.spioch.org.pl
gość
28-07-2009, 15:08:00


07-02-2007 o 14:05, gość :
Zawsze są szanse na wybudzenie ze śpiączki- moja babcia parę lat temu dostała wylewu po przebytym ataku padaczki, lekarze nie dawali jej szans (trwało to 7 dni), pewnego dnia lekarze oznajmili że babcia zmarła, dziadek mój pojechał do szpitala po jej rzeczu a tam zaskoczenie - babcia która podobno nie żyła ( wszystkie oznaki na to wskazywały) wywieziona nawet była juz do trupiarni gdzie się obudziła , strasznie się wtedy wystraszyła (człowiek który tam pilnuje również był w szoku) lekarze byli zdumieni i nie wiedzieli co powiedzieć. Po tym zajściu żyje nadal a było to ok.25 lat temu.
Proszę być dobrej nadziei
Początkująca
28-07-2009, 19:16:00

Witaj Madziorko. Masuje buzie rowniez tak jak piszesz palcami w rekawiczce. Tyl jamy ustnej w celu rozluznienia szczeki. Wszystko juz biore pod uwage co mi kto doradzi bo sama mam nadzieje, ze cos pomoze. Dzis moj Dawid po raz pierwszy pil kubusia-soczek z butelki,trzymalam przy ustach i przechylalam, a On pil. Codziennie wyglada to inaczej-zaneta daje pic do ust tyle ile da rade wypic i ile chce wypic a reszte wlewam do pega by byla pelna ilosc plynu Mu potrzebnego. Tym wieksza moja radosc bo dzisiejszego picia z butelki bylo jakies 50 ml. A w niedziele i wczoraj bylam taka przygnebiona i zalamana bo moj Dawid nic nie kontaktowal,jakby sie zawiesil.Na jakiekolwiek zadane przeze mnie pytanie odpowiadal mruganiem TAK. Mialam na imie Gosia,Basia,w pokoju bylo ciemno i jasno. Balam sie, ale dzis do mnie wrocil. Dzis bylam juz tylko Kamila i w pokoju bylo jasno! Co do Twojego taty to nawet niech Ci przez mysl nie przejdzie gdzies Go oddac!!!!!!!!! Tak jak mi powiedzial madry czlowiek-to my jestesmy lekarstwem dla naszych Spiochow!!! Mi zaproponowano hospicjum lub jak ja to nazywam umieralnie-oddzial dlugoterminowej opieki. Wiem, ze moj Dawid w domu dojdzie do siebie najlepiej. faktem jest, ze niechetnie cwiczy, niechetnie pomaga, musze mowic podniesionym tonem by wykonal polecenie,ale kazdy drobiazg w dobrym kierunku jest jak gwiazdka z nieba. POZDRAWIAM i trzymam kciuki za Twojego tate.
kama1405
Początkująca
28-07-2009, 19:29:00

Gosciu. Dziekuje za troske,ale jakos zawsze zapominam o sobie, bo to jakos malo wazne sa moje potrzeby. Wiem, ze sily musi jeszcze na dlugo wystarczyc,oby ten czas byl jak najkrotszy dla kazdego z nas. Nie umiem jesnak zadbac o swoje potrzeby, zdrowie czy nawet wyglad,a ten ostatni ma naprawde duzo do zyczenia. Z osoby w miare ladnej, schludnej stalam sie baba w spodniach dresowych,szczerze mowiac nie zawsze czystych, az wstyd sie przyznac. Buzia szara az sina,to co widze w lustrze nie jest juz mna. Nie wiem kto jest w odbiciu lustra, nie znam jej... Ale zawsze Dawid i moja Coreczka jest wazniejsza od wszystkiego. POZDRAWIAM.
kama1405
Początkująca
28-07-2009, 19:36:00

Mam prosbe.. Potrzebuje rady jak cwiczyc buzie by sie chetniej otwierala? Dawid zaczyna jesc ziemniaki z sosem, watrobke-oczywiscie wszystko zmiazdzone widelcem,ale musze sciskac buzie by ja otworzyc. masuje punkty na twarzy, ale to nie to czego bym oczekiwala. Z tym jedzeniem to zaczelam Mu dawac sama, bo jak pytalam lekarzy co o tym mysla to zaden nie chce sie wypowiedziec i mi pomoc, bo sie boja, a mowia ze nie maja praktyki w pracy z takim pacjentem, a moim zdaniem jedzenie czegokolwiek to rehabilitacja dla cale twarzy i jezyka. Moze nie do konca mam racje, ale nie mam kogo zapytac z grona lekarzy. Nie moge zalatwic dla Dawida logopedy, bo zaden nie chce sie zgodzic przyjsc do domu to po pierwsze, a po drugie pracuja z dziecmi i mowia ze nie maja praktyki w pracy z doroslym. to dla mnie smieszne przeciez z moim Dawidem trzeba pracowac od podstaw, jak z dzieckiem wlasnie. Pomozcie.
kama1405
gość
28-07-2009, 21:13:00

Nie będzie to instrukcja typowa logopedyczna, ale ja mam swoją metodę masażu twarzy, która zdaje egzamin w stosunku do mojego Jacka, a mianowicie: staram się lekko nacisnąć 3 punkty na linii pionowej jednocześnie - miejsce tzw.trzeciego oka, środek górnej przestrzeni między górną wargą a nosem, środek brody w zagłebieniu - i lekko nasiskając masować, są to punkty życia. Warto je masować kilka razy dziennie, poprawia to czynności życiowe. Następne punkty to zagłebienia skrzydełek nosa, koniec kości policzkowej pod okiem, a następnie masaż żuchwy od środka brody w kierunku ucha z naciskiem na zamki żuchwy. Na zamkach żuchwy skupiam się chwilkę dłużej. 3 min. takiego masażu bardzo rozlużnia twarz.Na koniec - lekki masaż od jabłka Adama do brody.
Nie zapominaj o sobie, chłop jest chłopem i owszem dobre serce docenia, nawet przymioty ducha, a ogląda się za ładnymi laskami i łatwiej mu chyba "wrócić" do ładnej dziewczyny, niż do kopciuszka. Odpoczynek jest też bardzo ważny, to bieg maratoński, a nie sprint i potrzeba dobrze rozłożonych sił, aby starczyło ich na cały dystans. Pozdrawiam - Marychaj
Grzesiek - przeczytałam załączone linki i potwierdza to tylko moje przypuszczenie, że Jacek jest jeszcze więżniem swojego ciała, a myślenie ma zdrowego człowieka, jego oczy wyrażają wszystko. Dwa dni temu miało miejsce takie zdarzenie: jakieś 2-3 tygodnie temu zrobiło się przy PEG-u takie podskórne zgrubienia, nie było zaczerwienone, więc je tylko obserwowałam, no, wieć 2 dni temu przy porannej toalecie zobaczyłam krew przy pegu, była taka żywoczerwona, przestraszyłam się, bo nie byłam pewna skąd się wydobywa. Przy oczyszczaniu tego miejsca Jacek stękał i zginał się jak zwykle, kiedy mu coś koło pega grzebię. Zawołałam męża, żeby też to zobaczył i razem przy Jacku dyskutowaliśmy o tym - ja wspomniałam, że chwilę poobserwujemy, a jak nie przestanie lecieć, to jedziemy do szpitalą, żeby zobaczyli co się dzieje. Tylko wspomniałam o szpitalu, a Jacek się rozlużnił, wyprostował, przestał stękać i zrobił pogodną twarz. Pytam się jego - boli? - nic, ani mrugnięcia. Pytam się - jedziemy do szpitala? - nic, ani mrugnięcia. Tak się zawziął, że nie mrugał przez 20 min., żebyśmy tylko go do szpitala nie zawieżli. Krwawienie po kilku min. ustało i okazało się, że to było z tego podskórnego zgrubienia. I co Wy na to? Rozumie, czy nie co się koło niego dzieje? Jego działanie jest przemyślane, czy nie? Moim zdaniem jest bardzo przemyślane. Jeszcze raz pozdrawiam.
Forumowicz
28-07-2009, 21:29:00

Hej. Marychaj w tym kraju 'zdrowy' się boi położyć do szpitala a co dopiero chory hehe - Jacek dobrze kombinuje Pozdr[addsig]
\"Sapiens est invictus, cuius etiam si corpus constringatur, animo tamen vincula inici nulla possunt\" http://www.spioch.org.pl
gość
28-07-2009, 21:50:00

Patrz Grzegorz - masz rację, bo praca w szpitalu do do wyra położyła i można by wysnuć nowe przysłowie: raz się jest przy łóżku pacjenta, a raz pacjentem w łóżku. Pozdrawiam - Marychaj
Forumowicz
29-07-2009, 04:37:00

Ha Ha Ha
Marychaj piękne! Muszę zapamiętać! Pozdr [addsig]
\"Sapiens est invictus, cuius etiam si corpus constringatur, animo tamen vincula inici nulla possunt\" http://www.spioch.org.pl
gość
29-07-2009, 05:50:00

megi dziękuje bardzo masz racje przynajmniej Piotrek już nie cierpi i się nie męczy a był zmęczony było widać to po nim ale żal do szpitala jest i będzie bo jeżeli jak powiedzieli miał umrzec to czemu nie mógł umrzeć na oiomie a nie w ostatnie jego godziny go wymęczyli... ale to wszystko okaże się jak dyrektor szpitala napisze mi wyjaśnienia bo tego tak pozostawić nie mogę .

Pozdrawiam Olivka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Od 2 lat ból kręgosłupa ze zwièkszoną intensywnością
BWK 9 Kanał naczyniowy . Głęboki reaktywny obrzęk zwyrodnieniowy odcinka lędźwiowego kręgosłupa, szczególnie znacząca aktywowana artroza stawu międzykręgowego z pseudoretrolisthezą lwk 4. wieloczynnikowe zwężenie otworu międzykręgowego nerwów l3/l4 i l4/l5 z zajęciem wychodzących korzeni nerwowych i zajęciem wnękowym korzeni l4 . Reaktywny obrzęk prawostronny stawu biodrowo krzyżowego. Czy z tym da się coś jeszcze zrobić ?
gość
Ośrodek neurorehabilitacji z pegiem i tracho Lublin
Cześć.Syn jest po bardzo ciężkim urazie czaszkowo mózgowym ,po stabilizacji miednicy.Wybudzony od tygodnia z niewielką komunikacją typu wodzenie oczami I ściskanie prawą ręką.Szukamy ośrodka w okolicy Lublina neurorechabilitacji opieki całodobowej.Jakieś podpowiedzi może .Marta
szukam miejsca dla taty po zawale i w stanie wegetatywnym , który wciąż jeszcze jest w programie budzikowim ale tylko do sierpnia...
Drodzy Wszyscy! dzień dobry! Nazywam się Joanna, mój tata rok temy 16.05 miał rozległy zawal, był długo niedotleniony, niestety nie wybudził się ze śpiączki, nie odzyskał świadomości; przebywa w programie NFZ budzikowim w Sawicach; niedługo minie rok, prognozy nie są optymistyczne; na jesieni musimy znaleźć mu inne miejsce. jesteśmy z Poznania, tata jest teraz 500 km od nas na Podlasiu, to nas wykańcza.. chcemy znaleźć ośrodek xblziej, wiemy, ze trzeba liczyć się z kosztami... ale czy ktoś w ogole wie o dobrym miejscu w Wielkopolsce? pielęgniarki mwoiac do ZOLu go, a przecież ws tyscy wiemy, ze to wyrok.. chciałabym zawalczyć jeszcze ... proszę, jeśli macie takie doświadczenia lub wiedzę, gdzie mogłabym spawrdzac? pytać? bo nie wiem od czego zacząć....
gość
Mielopatia - wymiar rdzenia 4mm
Cześć, mam zdiagnozowaną dyskopatia na poziomie C5 C6 i C6 C7. Dodatkowo też rozwinęła się już mielopatia / ucisk na rdzen bo wymiar strzałkowy wynosi tylko 4mm. Neurochirurg na razie nie widzi konieczności operacji bo nie mam ciężkich objawów. Aktualnie to lekko obnizona sila miesniowa w rekach, sporadyczne uciski w okolicach karku. Mam tez mrowienie lewej polowy twarzy ale powiedzieli ze to z innego powodu (mam tez zmiany w mozgu). Badania neurologiczne w normie. 2 fizjoterapeutów odmówiło rehabilitacji bo nic się już nie da zrobić a nie chcą zaszkodzić. Nie wiem co robić. Z jednej strony po co się operować jeśli objawy nie są mocno dokuczliwe, z drugiej strony nie chce żeby było za późno... Doradźcie proszę
Reklama: